piątek, 30 maja 2014

Liebster Award. 4♥

Zostałam nominowana przez http://angel-forever-young.blogspot.com/  za co bardzo dziękuję.

Pytania, które dostałam:
1.Ulubiony kwiatek?
Róża i Lilie
2.Ulubiona piosenka?
Teraz tak najbardziej to ta : Emelie Sande- Read all about it.
3.Ideał chłopaka.
Mój ideał to: wysoki, brunet (szatyn), brązowe oczy (albo niebieskie), ładny uśmiech, przystojny, wysportowany, opiekuńczy, romantyczny, tajemniczy, taki nie za grzeczny, lubię typ badboy : ) by mnie nie zdradzał, kochał mnie.No i musi mieć zajebisty charakter : D
4.Skąd pomysł na pisanie bloga?
Tak jakoś przeczytałam jeden bardzo ciekawy, a potem też moja koleżanka pisała i chciałam zacząć tworzyć swoją własną historię. :P
5.Nuta na dziś?
Rudimental- Waiting all night
6.Ulubiony cytat?
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą"- Ks, Jan Twardowski
7.Vampette?
Lubię ich bardzo, ale bynajmniej na razie nie : )
8.Directioner?
Yes, forever *.*
9.Umiesz robić szablony na bloga?
Niestety nie ;C Może kiedyś.
10.Czemu założyłaś bloga?
Bo chciałam gdzieś stworzyć własną historię i się nią podzielić :P
11.Masz twitter'a?
Tak.
Nominuję :
1.http://dangerous-zayn-malik.blogspot.com/2014/05/rozdzia-50.html
2.http://lovehateonedirection.blogspot.com/2014/02/prolog.html?m=1
3.http://bad-memories-by-perfect-love.blogspot.com/
4.http://shadow-dark-ff.blogspot.com/2014/05/chapter-xiii.html
5.http://treat-ya-like-a-criminal.blogspot.com/
6.

Wszystkie jakie czytam już nominowałam wcześniej i nie wiem kogo bym mogła dalej : )
Moje pytania:
1. Ulubiona piosenka?
2.Kto jest twoim idole i dlaczego?
3.Czy masz jakieś kompleksy?
4.Kochasz kogoś?
5. Masz hobby?
6.Jaki jest twój wymarzony chłopak?
7.Ulubiony ciuch z własnej szafy?
8.Sukienka vs. spodnie?
9.Wolisz niebieskie oczy czy brązowe?
10.Twoja ksywka?
11.Masz zwierzaka?





czwartek, 29 maja 2014

13 Rozdział!

-Ej spokojnie.-Powiedziała Ell i złapała mnie za rękę bym nie zrobiła czegoś głupiego.
-Nie potrafię być teraz spokojna. Widzisz co ona robi?! Podrywa mojego chłopaka i to publicznie!-Krzyknęłam. Wyszarpnęłam się z objęć przyjaciół i ruszyłam w kierunku gdzie odgrywała się akcja, która mnie zdenerwowała. A mianowicie zobaczyłam, że ta szmata Sara ( w skrócie jej opis to długie nie za chude nogi, mnóstwo tapety na twarzy,  płaski brzuch, włosy krótkie ciemne, oczy małe szare.) flirtuje z moim chłopakiem. Podbiegłam do nich i ją lekko odepchnęłam, a sama przytuliłam Harr'ego.
-Co ty kurwo sobie myślisz?!-Wydarłam się na nią. Spojrzała na mnie zdziwiona.-Widzę, że nie rozumiesz, ale ten oto Pan jest moim chłopakiem.-Wskazałam na Styles'a palcem.
-Kochanie nie denerwuj się. Nic się nie stało. -Tłumaczył się Harry.
-Tak, gdybyś nie przyszła to może bym więcej zadziałała.-Zaśmiała się i chciała odejść, ale przyjaciółki zablokowały jej przejście.-Zejdźcie mi z drogi!-Wysyczała wrogo.
-Jasne tylko pamiętaj nie zbliżaj się do cudzych chłopaków, bo to źle się dla Ciebie to skończy.-Powiedziała Ell, a ta prychnęła pod nosem i odeszła.
-Ty Styles też uważaj, bo jak skrzywdzisz naszą Jess to też może nie być dla Ciebie, aż tak miło.-Powiedział Eathan.
-Nie musicie się martwić Ona przy mnie będzie bezpieczna.-Wytłumaczył mój chłopak.
-Już dajmy sobie spokój z tymi gadkami. Dzięki, że się o mnie martwicie Kocham was za to.-Podeszłam do każdego z nich i mocno przytuliłam.-To do jutra.-Wróciłam do chłopaka i zaczęłam rozmowę.-Nie podobało mi się to co widziałam.
-Jesteś zazdrosna?-Zapytał z głupim uśmieszkiem. Przygryzłam tylko dolną wargę.-Czyli tak. Ona nic dla mnie nie znaczy. Jest to kolejna laska, która myśli, że podejdzie, poderwie, i ja zostawię dla niej kogoś takiego jak ty.-Wyjaśnił.
-Tak myślisz? Myślisz, że jak następnym razem podejdzie do Ciebie ta sama dziewczyna i zrobi coś więcej to odtrącisz ją? Nie dasz się jej uwieść?-Zapytałam patrząc prosto mu w oczy. Nic nie odpowiedział tylko wpił się w moje usta. Gdy już się  oderwaliśmy od siebie to odpowiedział na moje pytania.
-Kocham Cię i tylko to się teraz liczy. Owszem odtrącę ją jak będzie trzeba. Ale teraz już o tym nie rozmawiajmy tylko zapraszam Cię na obiecaną randkę.-Wsiadłam do samochodu i ruszyliśmy w drogę.
-To gdzie mnie zabierasz?-Chciałam się czegoś dowiedzieć, ale Harry nie chciał mi nic powiedzieć.  Po jakichś 30 minutach podjechaliśmy do małej kawiarenki. Chłopak jak zwykle w jego nawyku otworzył mi drzwi od pojazdu, a później od lokalu. Podeszliśmy do stolika na, którym były dwie zapalone świece i na środku stał wazonik z białą i czerwoną różą. Usiadłam na jednym z dwóch krzeseł i poczekałam, aż Harry zajmie miejsce na przeciw mnie.-Czyli to ma być ta randka?-Zapytałam rozglądając się po całym pomieszczeniu.
-Tak.-Odpowiedział i zaczął przeglądać menu.-Ja już wiem na co mam ochotę, a ty?-Zwrócił się z pytaniem do mnie. Pokiwałam głową i powiedziałam mu co bym zjadłam. Gdy podszedł do nas kelner Harry złożył nasze zamówienia i dalej byliśmy we dwójkę.-Jak tam na lekcjach?-Zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Nawet dobrze. Zresztą sam pewnie jutro usłyszysz coś o mnie w pokoju nauczycielskim, bo trochę się pokłóciłam z taką jedną.-Mówiłam przypominając sobie całą akcję z poprzedniej godziny lekcyjnej.
-Miejmy nadzieję, że jakoś cię wybronię.-Posłał mi lekki uśmiech.
-Jak to wybronisz?-Zapytałam lekko zdziwiona.
-Tak jakoś czasem zdarza mi się stanąć w twojej obronie.-Przygryzłam dolną wargę i się zamyśliłam.
-Czyli mam rozumieć, że bronisz mnie przed nauczycielami?
-Dokładnie tak.-Naszą rozmowę przerwał nam kelner, który przyniósł nasze zamówieni.
*
-Dziękuję za tę wspaniałą kolację.-Wyszczerzyłam się do chłopaka, gdy otwierał mi drzwi bym mogła wyjść z samochodu.
-Nie ma za co. Pamiętaj, że będę cię rozpieszczał i zabierał wszędzie, gdy tylko będę miał czas, a ty chęć.-Przytuliłam się do niego by podziękować za wspaniale spędzony czas. Chłopak odwzajemnił i dodatkowo pocałował mnie w policzek. Po pocałunku dotknęłam to miejsce gdzie przed chwilą znajdowały się usta Harr'ego. Pobiegłam szybko do domu, bo zaczął padać deszcze. Z oddali tylko słyszałam odjeżdżający samochód Styles'a. Rozebrałam się i weszłam do salonu.
-Jestem!-Krzyknęłam by ciotka mnie usłyszała.
-No na reszcie. Ile można czekać?-Zapytała podchodząc do mnie.-Gdzie tak długo byłaś?'
-Po szkole Harry zabrał mnie na randkę.-Wyszczerzyłam się na samo wspomnienie.
-To dobrze, a jak w szkole?
-Nawet dobrze. Teraz sory, ale idę spać, bo jakoś tak śpiąca jestem.-Wzięłam plecak ze sobą na górę do pokoju. Zamknęłam drzwi po czym tornister rzuciłam w kąt, a sama ległam się na łóżko. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 18. Nie ma już co robić więc zostaje mi tylko pójście spać. Chciałam usnąć, ale uniemożliwił mi to telefon. Odebrałam.
-Czego?!-Warknęłam na mojego rozmówce, gdyż przerwał mi zasypianie.
-Spokojnie.-Rozpoznałam ten głos. To był mój przyjaciel Zayn.-Dzwonię by pogadać, bo nie mam co robić, a widziałem, że Styles wrócił co oznacza iż masz wolne.-Ale się rozgadał.
-Tak dopiero co wróciłam i miałam zamiar położyć się spać. A o czym chcesz gadać?-Zapytałam kładąc się.
-Tak o wszystkim. Na przykład co dziś ciekawego robiłaś oprócz randki z Hazz'ą?
-Nic takiego. Szkoła jak szkoła tylko pokłóciłam się z jedną suką, ale to nic ważnego. Chyba nie dostałam uwagi. Chociaż nie wiem.-Zamyśliłam się starając sobie przypomnieć czy nauczyciel wstawiał mi uwagę. Jednak nie wiem. Trudno.
-O co wam poszło?
-Zaczęłam swoja gadkę i takie tam, ale nie mam sił by o tym gadać. Tak jakoś.-Powiedziałam.
-Dobra, a mam takie pytanie. Podobno wypytywałaś się o mój związek z Perrie. Czy to prawda?-Zapytał. Przez chwilę panowała totalna cisza, aż w końcu się odezwałam.
-Tak.-Tylko tyle wyksztusiłam z siebie.
-Dlaczego?
-Bo nie polubiłam jej i chciałam się dowiedzieć czy ona jest dobrą kandydatką na twoją dziewczynę.-Powiedziałam tak szybko jak tylko potrafię.
-Trzeba było mnie o to zapytać.-Zaśmiał się do słuchawki.
-Dobra nie śmiej się ze mnie, bo smutno mi będzie.-Zrobiłam smutną minkę.
-Oj ty biedactwo moje.-Cmoknął do słuchawki na co się zaśmiałam.
-Mam rozumieć, że to miał być taki buziak pocieszenia?
-Tak coś w tym stylu.-Porozmawialiśmy jeszcze z jakąś godzinę o czym musiałam kończyć, bo chciałam iść już spać, a jeszcze miałam napisać do Harr'ego. Po rozłączeniu się napisałam krótką wiadomość do chłopaka, który próbował się do mnie dodzwonić jakieś 10 razy! Co on nie ma c robić?! Chciałam się przebrać w piżamę, ale mój telefon kolejny raz zawibrował. Spojrzałam na ekran i tak wyświetlił się napis Harry. Odebrałam.
-Halo.-Powiedziałam biorąc rzeczy i szłam w kierunku łazienki, ponieważ postanowiłam teraz się umyć niż z rana.
-Jess z kim ty tyle nawijałaś? Rozumiem z koleżankami, ale, że tyle?
-Rozmawiałam tylko z Zayn'em-Wyjaśniłam. Włączyłam chłopaka na głośnik i zaczęłam się rozbierać by wziąć prysznic.
-Po co?-Zapytał jakby trochę poddenerwowany.
-Bo mi się nudziło i jemu więc tak sobie porozmawialiśmy o wszystkim.-Wyjaśniłam i weszłam do brodzika. Puściałam letnią wodę i popłukałam się nią.
-Co teraz robisz?-Ledwo usłyszałam.
-Myję się. Więc poczekaj jakieś 5 minut.-Powiedziałam i zaczęłam się myć. Zajęło mi to jakieś 10 minut. Wyszłam, zawinęłam się w ręcznik i mogłam kontynuować rozmowę.-Już jestem.
-5 minut.-Powiedział z sarkazmem.-Dobra wiesz muszę też kończyć, gdyż też idę wziąć prysznic.-Wyjaśnił.-Ale przed zaśnięciem napiszę.
-Szkoda, ale ok, a mam pytanie kiedy wyjeżdżacie?
-Zostały 3 tygodnie. Nie martw się jeśli mnie nie będzie to zawsze będę dzwonił, albo pisał.-Trochę się zasmuciłam na tę wiadomość.
-Dobra kończę pa.-Rozłączyłam się. Ubrałam swoją piżamę i ruszyłam na górę. Tam umyłam zęby itd. Weszłam do pokoju i włączyłam grzejnik bym nie zmarzła. Położyłam się do łóżka i przykrywał kołdrą. Po chwili odwróciłam się w stronę ściany i jakoś tak zasnęłam...
*
Obudziłam się punktualnie o 7. Leniwie się podniosłam i spojrzałam z przyzwyczajenia na wygaszacz w telefonie. Zauważyłam dwie wiadomości. Pierwsza o Harry:
                 
Dobranoc : * Kocham cię! *.*
                       Harry xx.

A druga była od Zayn'a:

                    Miłych snów Milton xoxo.

To miłe. Wstała i szybko się ubrałam w ten zestaw.Wyjrzałam przez wielkie okno i na dworze ani nie padało, ani nie świeciło słońce. Ale za to było trochę mgliście. Gotowa poszłam do toalety by umyć zęby i się pomalować. Po wyjściu napotkałam ciotkę. Mruknęłam tylko jakieś "Cześć" i poszłam na dół do kuchni. Zrobiłam sobie gorącą herbatę z cytryną i usiadłam na stołku przy blacie. Zamyśliłam się, ale po chwili usłyszałam trąbienie za oknem. Nie chętnie wyjrzałam przez nie i zobaczyłam czarne auto. Kierowca wysiadł, a ja dopiero teraz rozpoznałam Liam'a.  Otworzyłam szeroko okno i krzyknęłam do niego.
-Czyżby Harry cię przysłał?
-Kazał mi przyjechać po Ciebie.-Powiedział spokojnie opierając się o maskę pojazdu.
-Już wychodzę.-Zamknęła za sobą okno i poszłam po plecak. Spakowałam się, ubrałam kurtkę na siebie i gotowa wyszłam z domu. Szłam pomału przez podwórko, aż dotarłam do bramy gdzie znajdował się Payno.-Cześć.-Podeszła i przytuliłam go. Odwzajemnił uścisk i otworzył mi drzwi. Wsiadłam zapinając się. -Mam rozumieć, że robisz za moją osobistą taksówkę?-Zapytałam, gdy chłopak już wsiadł do pojazdu.
-Można tak powiedzieć. Wiesz jak kumpel prosi to nie wypada odmówić.-Odpowiedział i ruszyliśmy. Przez całą drogę rozmawialiśmy i się śmialiśmy. Jakoś dobrze mi się rozmawia z Liam'em. Myślę, że się zaprzyjaźnimy. Jakoś to będzie. Wysiadłam z samochodu, gdy akurat rozbrzmiał dzwonek. Trochę spóźniona weszłam do klasy i zajęłam swoje miejsce koło Ellie. W połowie zajęć się wyłączyłam. Zapisałam tylko kilka rzeczy do zeszytu i po dzwonku opuściłam klasę. Następne zajęcia mam z Harry'm więc będzie chyba spoko. Jakieś 20 minut po dzwonku dopiero całe One Direction przybiegło na nasze zajęcia. Przeprosili za spóźnienie, ale coś tam mieli ważnego w pokoju. Na lekcji szczerze to nic nie robiliśmy tylko słuchaliśmy ich historii i  zaśpiewali jakieś dwie piosenki. Jedna z nich to Story of my life, a drugiej nie za bardzo pamiętam, ale wiem, że bardzo mi się spodobała. Po dzwonku opuściłam pomieszczenia i poszłam na w-f. Przebrałam się w strój i nie chętnie wyszłam z szatni. Kiedyś lubiłam ćwiczyć, ale od czasu, gdy mam problemy z kolanem to nie za fajnie się ćwiczy. Weszłam na salę, a tam krótka rozgrzewka i zaczęliśmy grać w siatkówkę. Wygrywaliśmy, ale gdy miałam zaserwować podskoczyłam i przeskoczyło mi coś w kolanie. Złapałam się za bolące miejsce i upadlam na ziemię. Zaczęłam płakać.
 Dziewczyny podbiegły do mnie i pomogły się uspokoić, a Pan od wychowania fizycznego zaczął dzwonić na pogotowie. Po jakiś 10 minutach dotarła do nas karetkę. zanieśli mnie na noszach i zawieźli do szpitala. Tam zabrali mnie do chirurga i on sprawdzał moją nogę. Wykręcał w różne strony, a ja krzyczałam z bólu. Zrobili mi prześwietlenie, a potem lekarz zadzwonił po moja ciotkę i w jej obecności zaczął mówić co się dzieje.
-Pani córka ma poważne problemy z kolanem. Teraz rzepka się przestawiła, ale na całe szczęście wróciła na miejsce. Przepiszę dziś specjalne tabletki, które będą zapobiegać zanikaniu chrząstki. I przy okazji pokaże zaraz jej powinnaś Jessica wykonywać ćwiczenia by wzmocnić mięśnie. Dziś na całe szczęście nie trzeba wkładać nogi w gips, ale następnym razem może to się skończyć operacją.-Skończył, a mnie zatkało. Operacja?! Zanik chrząstki?! Następny razem?! To znaczy, że będę jeszcze tak cierpieć? Nie wytrzymam.
-Dobrze panie doktorze to proszę jeszcze o zwolnienie z wychowania fizycznego i przepisanie tych lekarstw.-Lekarz jeszcze coś pieprzył, ale ja skupiłam się na myśli, że nie będę mogła nigdy więcej tańczyć i być może ćwiczyć to co lubię. Pokazał mi dwa ćwiczenia, które mam wykonywać dwa razy dziennie i kazał kupić specjalną opaskę na nogę. Ciocia przywiozła mi do szpitala kule, które były u nas w domu od dawna na w razie czego. Wyczłapałam z pomieszczenia kierując się z ciotką do apteki. Tak kupiłyśmy to co trzeba i wróciłyśmy do domu. Miałam 15 nie odebranych połączeń. Kilka od Harr'ego, Ellie, Zayn'a i Rose. Nie miałam sił na oddzwanianie Weszłam jakoś na górę i się położyłam. Ciocia przyniosła mi laptopa, a tam włączyłam sobie muzykę.
*
-Tak kochanie nic mi nie jest.-Upewniałam po raz setny chłopaka.
-To ja mam pomysł może przyjadę do ciebie na noc i sam to sprawdzę?-Zapytał na co się zaśmiałam.
-Nie będzie nam wygodnie spać razem z moją chorą nogą. Następnym razem z chęcią. -Odpowiedziałam.
-To szkoda, ale dobra kończę nie będę cię zamęczać. Potem zadzwonię, a jutro przyjadę po zajęciach.-Pożegnaliśmy się, a ja w reszcie mogłam spokojnie zasnąć i już niczym się nie martwić...
*Oczami Harr'ego*
Kiedy dowiedziałem się co wydarzyło się na zajęciach wychowania fizycznego chciałem tam wszystkim pourywać łby za to, że nikt mi nie powiedział. Wściekły chciałem jechać do niej, ale przyjaciele mi zabronili, gdyż musieliśmy jeszcze poprowadzić 2 lekcje i jechać na nagranie jednej piosenki. Zgodziłem się zostać, ale musiałem do niej zadzwonić. Próbowałem chyba z 7 razy, ale nie odbierała. W końcu Liam powiedział, że może telefon ma w innym pomieszczeniu i nie może odebrać. Pogodziłem się z tym i jakoś poprowadziłem lekcje. Po powrocie do domu około dziesiątej wpadłem do pokoju i od razu zadzwoniłem. Odebrała. Zapewniała mnie z kilka naście razy, że z nią wszystko w porządku. Uwierzyłem w końcu i rozłączyłem się by mogła odpocząć. Wyszedłem z sypialni i poszedłem z chłopaków by powiedzieć, że z nią wszystko w porządku.
-Chłopaki z Jess wszystko już dobrze tylko jutro nie będzie jej w szkole, ale jakoś sobie daje radę.-Zapewniłem przyjaciół.
-Nawet nie wiesz jak się o nią martwiłem.-Powiedział Zayn po czym wstał i ruszył do swojego pokoju. Pewnie chciał do niej zadzwonić, ale jakoś czarno to widzę by odebrała, gdyż chciało jej się spać. Jak chce to niech próbuje.
-To dobrze stary my wszyscy się martwiliśmy o nią przecież jest ważna dla ciebie i teraz dla nas.-Powiedział Liam i wrócił do swojego pokoju. Zasiadłem przed telewizorem i zacząłem oglądać jakiś bezsensowny film. Nie mogłem się na nim skupić, gdyż całą moją uwagę przykuwała Jess. Byłem cholernie zazdrosny o jej kontakty z Zayn'em jak i z każdym innym chłopakiem. Tak jakoś zazdrość leży w mojej naturze. Po około godzinie siedzenia i wpatrywania się w ekran postanowiłem iść do swojego pokoju. Gdy już tam byłem wziąłem szybki prysznic i po jakiś 20 minutach zasnąłem.
*
Zerwałem się z łóżka o 5 rano. Spałbym dalej ale miałem okropny sen. Śniło mi się, że Jess ze mną zerwała i miała wypadek. Ale coś w szpitalu poszło nie tak i umarła. Codziennie płakałem, ale musiałem się z tym pogodzić. Jakoś mi przechodziło, ale wieczorami zatapiałem smutki w alkoholu i panienkach na wynajęcie. Obudziłem się spocony. Nie chcę, że jeszcze kiedykolwiek mi się coś takiego śniło. Wstałem z łóżka i poszedłem opłukać twarz zimną wodą. Gdy wróciłem do pokoju postanowiłem zadzwonić do dziewczyny. Odebrała po kilku sygnałach. Usłyszałem jej cichutki, zaspany głosik.
-Halo.-Ledwo słyszalnie wypowiedziała to słowo.
-Cześć kochanie. Przepraszam, że Ci przeszkadzam w spaniu, ale miałem zły sen i chcę się upewnić, że nadal mnie kochasz.-Powiedziałem.
-Boże nie masz co do roboty tylko dzwonisz o tak wczesnej porze i pytasz o to czy cię kocham?-Przytaknąłem na jej pytanie.-Musisz mieć nieźle nasrane Styles, ale odpowiedź brzmi tak kocham cię, ale jeszcze raz taki wybryk, a przestanę.-Odpowiedziała, a ja zaśmiałem się.
-Dobrze wiedz, że kocham cię najmocniej na całym świecie. Przyjadę po szkole.-Rozłączyłam się i szczęśliwy postanowiłem jeszcze pospać, ale jakoś to mi nie wychodziło. Przekręcałem się z boku na bok, ale kiedy spojrzałem na zegarek, a ten wskazywał 6 postanowiłem obudzić Malik'a, żeby zdążył się wyszykować. Bo jak to on potrzebuje przynajmniej z 30 minut na ułożenie włosów. Masakra. Ubrałem się i wyszedłem z pokoju kierując się do królestwa Mulata. Wszedłem bez pukania i zacząłem go budzić.
-Zayn! Wstawaj, bo nie zdążysz ułożyć sobie włosów!-Krzyknąłem na co chłopak otworzył lekko oczy i wstał. Wziął jakieś rzeczy i poszedł do swojej łazienki. Zostawiłem go samego i zszedłem by zrobić chłopakom śniadanie.
*
-Malik! Ile można czeka?! Przecież obudziłem cię specjalnie godzinę wcześniej, a ty jeszcze nie gotowy!-Wydarłem się na niego, gdy dochodziła już godzina ósma.
-Już schodzę!-Odkrzyknął Mulat. Wyszedłem już do garażu by odpalić samochód. Po jakiś 10 minutach doszli do mnie. Ruszyliśmy od razu. Na drodze nie było żadnych korków więc szybko dojechaliśmy do szkoły. Na miejscu już nikogo przed budynkiem nie było. Weszliśmy do pokoju nauczycielskiego, a tam jak zwykle nudy. Po chwili przyszła do nas Pani dyrektor i poprosiła mnie na słówko.
-Panie Styles dowiedziałam się, że zaczął Pan spotykać się z jedną z uczennic.-Rozpoczęłam rozmowę siadając przy swoim biurku.
-Tak to się zgadza.-Odpowiedziałem.
-Ale nie możemy pozwolić na to by uczniowie się dowiedzieli, że nauczyciel chodzi z uczennicą przecież to się rozpęta wojna.-Powiedziała, a mnie zamurowało.
-To znaczy, że mam zakaz na chodzenie z Jessic'ą?-Przytaknęłam.-Więc nie będę już tu uczył. I nigdy więcej się tu nie pokażę.-Powiedziałem i chciałem opuścić pomieszczenie, ale zatrzymała mnie.
-Niech mnie Pan źle nie zrozumie, ale może się Pan spotykać z tą dziewczyną, ale nie na terenie mojej szkoły. To daje zły przykład dla innych dziewczyn, które chciały by być z którymś z nauczycieli.-Wkurwiła mnie ostro. Ale zgodziłem się. Co za ulga, że za niedługo wyjeżdżamy i nie będę już tu "pracować"..
_________________________________________
Hej miśki! Dziś dodaję tak jak powinnam czyli bez opóźnienia xD Rozdział mi się nie podoba, ale może macie inne gusta ;P Po pierwsze dziękuję za 5000 wyświetleń i 6 komentarzy. Nie jestem zadowolona z tej ilości osób komentujących, ale dziś proszę każdego kto czyta o to by zostawiał po sobie jakiś ślad w formie komentarza, bo to bardzo mnie motywuje i wiem, że mam dla kogo pisać ;)  A tak tylko skomentuje 5, 6 osób nie wiem czemu tylko tyle jak osób wchodzących jest około 200? Jak nie więcej ;) Więc zostawiajcie komentarze ;* Pozdrawiam *.*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ




piątek, 23 maja 2014

12 Rozdział!

  Miałam zamiar przekręcić się na plecy, ale silna dłoń trzymająca mnie wokół talii uniemożliwiała mi to. Westchnęłam cicho, ale nie otwierałam oczu. Spróbowałam znów zasnąć, ale tym razem przeszkodziły mi promienie słoneczne. Czemu ja nie pomyślałam by wczoraj zasłonić okna roletami. Uhhh..
-Głupie słońce.-Powiedziałam sama do siebie tak cicho, żeby nie obudzić Harr'ego. Uniosłam się lekko w górę by spojrzeć na chłopaka. Spał jak zabity. Wzięłam jego dłoń i zrzuciłam z siebie. Wstałam, przetarłam oczy, nałożyłam kapcie i opuściłam na palcach pokój. Schodząc po schodach zerknęłam na zegarek, który wskazywał 9. Super. Jest tak wcześnie, a ja już nie śpię. Schodząc po schodach nasłuchiwałam czy ktoś jest na dole. W salonie nikogo nie zastałam, tym bardziej w kuchni była pustka. Wyjęłam z szafki szklankę i nalałam sobie do niej soku pomarańczowego. Wszystko wypiłam duszkiem. Naczynie dałam do zmywarki i udałam się do salonu. Co mam teraz ze sobą zrobić? Postanowiłam wyjść się przejść. Wróciłam na górę do sypialni. Wyjęłam z torby ciuchy, po czym udałam się do łazienki by zrobić poranną toaletkę i się ubrać. Zajęło mi to jakieś 15 minut. Gotowa opuściłam pomieszczenie. Piżamę odłożyłam na łóżko koło chłopaka, który od mojego przyjścia nawet nie drgnął. Westchnęłam cicho, wzięłam buty na obcasie do ręki i opuściłam pokój. Chciałam zobaczyć czy chłopaki śpią, ale jednak nie miałam ochoty z nikim więcej wyjść. Zeszłam trzymając w dłoniach moje botki. Dopiero, gdy byłam w holu postanowiłam je nałożyć. Sprawdziłam jeszcze czy mam telefon i jak wyglądam, narzuciłam na siebie kurtkę po czym już gotowa wyszłam z domu. Przed drzwiami wejściowymi stał wysoki, tęgi, lekko łysawy mężczyzna.
-Gdzie się Pani wybiera?-Zapytał badawczo mi się przyglądając.
-Idę się przejść.-Odpowiedziałam i odeszłam. Trochę się przestraszyłam, ale chłopcy już są przyzwyczajeni w końcu jest to jeden z ich ochroniarzy. Zamknęłam za sobą furtkę i ruszyłam przed siebie. Co chwile ktoś mijał się ze mną. Szłam tak rozmyślając o wszystkim i o niczym, aż w końcu doszłam do parku. Rozsiadłam się na ławeczce pod dużym dębem. Postanowiłam obudzić Ellie. Wyjęłam z tylnej kieszeni jeansów telefon. Przejechałam palcem po ekranie by go odblokować. Weszłam w książkę telefoniczną i wybrałam numer przyjaciółki. Jeden sygnał. Drugi. Trzeci. Czwa...
-Halo!-A jednak nie. Zdenerwowała się.
-No czeeeeeść.-Powiedziałam przeciągając na "e".
-Boże Jess wiesz która jest godzina?! I jaki jest dzień tygodnia?!
-Czekaj.-Spojrzałam na godzinę i kalendarz.-Tak wiem. Mamy 9:50 i niedziela.-Wyszczerzyłam się do słuchawki.
-Haha.-Zaśmiała się sztucznie.-Więc czemu ty nie śpisz?-Mówiąc to dała nacisk na słowo TY.
-Jakoś nie mogłam. Wiesz to przez Harre'go. Objął mnie jak zasypiał i cały czas tak spał.
-Co?! To ty spałaś z nim?!-Chyba od razu się obudziła. Hihi.
-Tak, ale nie wyobrażaj sobie za dużo. Po prostu wczoraj przyjechałam do niego i jakoś tak zostałam na noc.-Streściłam jej historię z wczoraj, a dziewczyna dalej wypytywała.-I nie uwierzysz, ale poznałam dziewczynę Zayn'a.-Na wspomnienie blondynki na mojej twarzy pojawił się grymas.
-On jest zajęty?! Opowiadaj jaka ona jest.
-Nie przypadła mi do gustu. Ma blond włosy, nie za wysoka, taka średnia. Jej charakteru nie znam, ale nie chcę jej poznać bliżej.-Powiedziałam swoje zdanie na temat dziewczyny przyjaciela.
-Ooo. Widzę, że nie przypadła Ci do gustu.-Sprostowała Ell.
-No masz rację, ale jeśli Zayn jest z nią szczęśliwy to jakoś zaakceptuje..Ją.-Powiedziałam to z niechęciom.
-Dobra kończę, bo idę coś zjeść. Później może zadzwonię to opowiesz mi jeszcze coś ciekawego.-Zaśmiałyśmy się i rozłączyłyśmy. Siedziałam tak sobie i obserwowałam przechodnich. Jedni trzymali się za ręce, inni kłócili, kolejni rozmawiali przez telefon itd. Te zajęcie przerwał mi dźwięk telefonu. Na ekranie pojawił się napis Harry. Odebrałam.
-No halo.-Odezwałam się pierwsza.
-Jessica gdzie ty jesteś?!-Naskoczył na mnie.
-Nie denerwuj się. Wyszłam się przejść.-Odpowiedziałam całkiem spokojnie.
-Wiesz jak się zaczęłam martwić, gdy obudziłem się, a tu nie ma cię w łóżku. Sprawdziłem u Zayn'a, ale tam też cię nie było.-Mówił i mówił, a ja przestałam go słuchać.
-Dobra kończę. Już wracam.-Rozłączyłam się i ruszyłam w stronę domu. Po paru minutach stałam już w holu i rozbierałam się. Gotowa weszła do salonu gdzie zastałam Niall'a i Lou.
-Cześć chłopaki.-Rzuciłam i szłam w kierunku schodów.
-Heej.-Odpowiedzieli. W połowie drogi na górę minęłam się na schodach z tą samą dziewczyną co ją wczoraj poznałam. No chyba sobie ze mnie żartujesz?  Powiedziałam sama do siebie w myślach. Była lekko zdenerwowana. Nic się do niej nie odezwałam i ona do mnie też. Gdy już chciałam wejść do pokoju w, którym spałam spotkałam Zayn'a, który wyszedł od siebie.
-Cześć.-Odezwałam się nie pewnie. Chłopak zdezorientowany spojrzał na mnie, a potem na schody.
-Hej.-Rzucił i zbiegł po schodach na dół. Usłyszałam tylko kilka przekleństw kierowanych raz do Perrie, a raz do szatyna, a później tylko trzask drzwiami. Pokręciłam głową i weszłam do sypialni. Harry siedział na łóżku i nad czymś myślał, gdy mnie zobaczył wstał, wziął mnie na ręce o kręcił wokół własnej osi.
-Dobra, dobra już starczy. Jestem cała i zdrowa.-Odczepiłam się od chłopaka i pokazywałam mu, że wszystko ze mną w porządku.
-Wiem, ale martwiłem się. Przecież mogłaś mnie obudzić i poszedłbym z Tobą.-Jeszcze raz mocno mnie do siebie przygarnął.
-Mogłeś zapytać ochroniarza on wiedział, że idę się przejść. A tak ogólnie to co tu robiła ta dziewczyna P-Perrie?-Nie chętnie wypowiedziałam jej imię na głos.
-Malik mówił nam, że jak poszliśmy wszyscy spać to ona przyszła i została na noc. Ale czy to prawda to nie wiemy.-Przygryzłam dolną wargę i się wpatrywałam w chłopaka.-Czy coś jest nie tak?-Zapytał unosząc jedną brew w górę.
-Nie, jest wszystko okej. Chodźmy na dół coś zjeść.-Powiedziałam i wyszłam  pokoju, a Harry za mną. Na dole chłopaki oglądali coś i jedli. Weszliśmy do kuchni. Tam ja zrobiłam sobie płatki z mlekiem, a Styles jakąś kanapkę przekąsił. Po zjedzonym posiłku nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Zaczęło mi się nudzić, ale w pewnym momencie siedzenia i wpatrywania się w ekran wpadłam na pomysł.-Ej kochaniee.-Mówiąc to przeciągnęłam literkę "e" i wyszczerzyłam się do niego.
-Co byś chciała?-Zadał pytanie nawet nie wiedząc czy coś bym chciała. No, ale jednak ma rację.
-Chodźmy gdzieś się przejść, albo coś zrobić.-Zrobiłam słodką minkę.
-Nie wiem czy mi się chce.-Odpowiedział nie zwracając na mnie uwagi, cały czas wpatrywał się w mecz, który leciał.
-Nie to nie. Sama pójdę, albo wezmę ze sobą, któregoś z chłopaków.-Zagroziłam mu, wstałam i ruszyłam na górę. Gdy już tam się znalazłam weszłam do pokoju Liam'a.
-Cześć Li.-Powiedziałam niepewnie.
-Hej, coś się stało?-Zapytał zmieniając pozycję z leżącej na siedzącą. Poklepał miejsce koło siebie i nakazał mi usiąść.
-Nie po prostu nie miałbyś ochoty przejść się ze mną? Albo nie wiem coś porobić?-Zapytałam z nadzieją w głosie.
-Chętnie bym poszedł, ale umówiłem się z kolegą i nie mogę odwołać spotkanie.-Powiedziałam układając swoje usta w podkówkę.
-Szkoda, ale ok. Nie wiesz jak mam wyciągnąć z domu Harr'ego?-Zapytałam.
-Powiedz, że weźmiesz ze sobą Malik'a, to na pewno się zgodzi.-Pokiwałam głową i zmierzałam w stronę wyjścia.
-Następnym razem zabiorę cię na lody.-Puścił mi oczko. Posłałam mu uśmiech i opuściłam jego królestwo. Skierowałam się z powrotem na dół. Spojrzałam na nich, a oni nadal siedzieli i gapili się w mężczyzn biegających za piłką.
-I co jest ktoś chętny, żeby pójść z Tobą?-Zapytał unosząc brwi w górę. Przygryzłam dolną wargę i chwilę się zastanowiłam.
-Tak. Zayn jest chętny, że ze mną iść na lody.-Wystawiłam mu język i czekałam na reakcję.
-Co? Wiesz ja jednak mam ochotę wyjść i pobyć z Tobą. Poczekaj tylko przebiorę koszulkę i już idziemy.-Wstał i szybko udał się do swojego pokoju. Na schodach minął się z Liam'em.
-A nie mówiłem?-Powiedziała z bananem na twarzy.
-Oj tak miałeś rację.-Poklepałam chłopaka w ramieniu, a on dźgnął mnie w brzuch i w szybkim tempie opuścił dom. Po chwili już stał koło mnie ubrany Harry. -Idziemy?-Zapytałam.
-Tak.-Odpowiedziała i ruszył pierwszy do wyjścia. Otworzył mi drzwi i pozwolił przejść pierwszej. Podał mi jeszcze kurtkę, którą ubrałam już na dworze. Na dworze nie było zimno tylko tak w sam raz. Chłopak splótł nasze dłonie i szliśmy dalej tak razem.-Zayn wcale nie chciał nigdzie iść prawda?-Zadał pytanie zatrzymując się w miejscu i na mnie spoglądając.
-Tak. Wcale się go o to nie pytałam.-Odpowiedziałam.
-Chciałaś wzbudzić we mnie zazdrość?-Dopytywał.
-Być może.-Powiedziałam. Lekko się uniosłam i pocałowałam chłopaka w usta. Odwzajemnił te gest.-Idziemy?-Pokiwał głową i szliśmy dalej w ciszy.
*
-Jesteśmy!-Krzyknął Harry, gdy weszliśmy do domu. Ściągnęłam buty i kurtkę. On zrobił to samo. W salonie nikogo nie zastaliśmy. Poszłam zobaczyć czy są chłopaki, bo chcieliśmy zrobić maraton filmowy. Styles włączył sprzęt i czekał na resztę. Weszłam do pokoju Zayn'a. Leżał na łóżku i słuchał muzyki.
-Cześć.-Powiedziałam zatrzymując się w drzwiach. Nie zauważył mnie.-Zayn!-Krzyknęłam, a on spojrzał na mnie i zerwał się z łóżka.
-Co?-Zapytał poddenerwowany.
-Nie co tylko proszę. A tak ogólnie to co słychać?-Zapytał stojąc w miejscu.
-U mnie wszystko dobrze. Po co przyszłaś?-Zapytał złośliwie.
-Dobra nie ważne. Chcesz to zejdź na dół będziemy oglądać filmy. Jeśli będziesz miał ochotę.-Chciałam już wyjść, ale jeszcze chciałam mu coś powiedzieć.-A oczywiście jeśli będziesz w humorze to powiedz. Może porozmawiam z Tobą i jakoś Ci przejdzie.-Wyszłam trzaskając za sobą drzwiami.
*
Siedziałam wtulona we własnego chłopaka i oglądałam z zaciekawieniem sceny odgrywające się na dużym telewizorze. Siedział z nami Niall i Lou. Oglądnęliśmy tak chyba z 4 filmy. Były to komedie, horrory, romanse i jakiś przygodowy.
-To co Milton do mycia i spać, bo rano do szkoły trzeba wstać.-Powiedział Harry i wygonił mnie w stronę schodów.-Teraz mężczyźni będą oglądać jakieś ciekawe filmy.-Wybuchłam śmiechem na słowo mężczyźni.
-A co to już pora na pornosy? Chłopaki jeszcze 23 nie ma.-Zaśmiałam się i szybko pobiegłam na górę. Usiadłam na łóżku i szukałam piżamy, którą wcześniej tam dałam.-Na reszcie! Czemu ja nie zaczęłam tu szukać?-Zaczęłam nawijać do siebie. Czy to normalne? Nie sądzę. Poszłam do łazienki, tam zamknęłam się na klucz i w spokoju wzięłam kąpiel. Siedziałam z 30 minut, aż miałam już dość. Wytarłam się dokładnie ręcznikiem i ubrałam w strój do spania. Umyłam jeszcze zęby i wróciłam do sypialni. Ciuchy odłożyłam do torby, a sama włączyłam sobie jakąś muzykę. Usiadłam na łóżku i rozczesywałam moje zwilżone włosy. W miedzy czasie wszedł do mnie bez pukania Zayn. Przyciszyłam muzykę i czekałam na to co miał mi do powiedzenia.-No, a więc nabrałeś ochoty by ze mną porozmawiać?-Spytałam.
-Tak.
-Więc o co Ci chodziło? Czemu byłeś taki złośliwy?-Zapytałam prosto z mostu.
-Miałem złą noc. Perrie przyszła i nie wyspałem się, a rano pokłóciliśmy się o jakąś błahostkę.-Mówiąc to wpatrywał się w swoje buty.
-No to wszystko wyjaśnia. Weź ją przeproś jeśli to twoja wina, a jeśli nie to czekaj aż ona przyjdzie.-Odpowiedziałam i posłałam mu leciutki uśmiech.
-Ok. A teraz lepiej już pójdę, bo Harry będzie zazdrosny, a tego nie chcemy. Więc do jutra.-Powiedział i wyszedł. Czy on jest szczęśliwy z tą blondynką? Muszę popytać się Harr'ego. Postanowiłam nie czekać długo więc skierowałam się w stronę wyjścia. Zeszłam po schodach i usiadłam po między chłopakami.
-Już się wyspałaś?-Zapytał mój chłopak.
-Tak oczywiście.-Wpatrywałam się w niego, a on we mnie. Chciałam skupić się na tym co oglądali, ale jakoś moja ciekawość wzięła górę nade mną.-Harry chodź na górę musimy porozmawiać.
-Uuuu.-Powiedział Niall.
-Jessica jeszcze nie ma 23. Nie czas jeszcze na pornole.-Zaśmiał się Lou.
-Haha.-Udałam sztuczny śmiech i pociągnęłam za sobą chłopaka. Gdy już znaleźliśmy się sami w pokoju on wypalił ze swoją mądrością.
-Wiedziałem, że wreszcie zdecydujesz się na szybki numerek.-Wyszczerzył się, a ja uniosłam brwi w górę i zaczęłam się śmiać.
-Chyba w twoich snach kotku.-Powiedziałam i czekałam na jego reakcję. Zrobił się smutny, ale po chwili już mu przeszło i mogłam kontynuować rozmowę.-Tak na prawdę to mam pytanie.
-Słucham cię moje kochanie.- Powiedział opierając się o ścianę.
-To chodzi o Zayn'a i Perrie.
-Co z nimi nie tak?-Zrobił zdziwioną minę.
-Chciałam zapytać czy On jest z nią szczęśliwy? Wiesz chodzi mi o to czy kochają się i czy nie jest to miłość z przymusu.-Odpowiedziałam mu na pytanie.
-Ich historii zbytnio nie znam, ale spotykają się jakiś czas. Owszem można tak powiedzieć, że ich miłość to nie takie uczucie jakim ja darzę ciebie. Poznali się dzięki Modest. I dalej jakoś się im udało dogadać i zaczęli się spotykać. Jak Zayn opowiada to wydaje się, że jest mega zakochany w tej lasce, ale prawdy się nie dowiemy, bo kłócą się co najmniej 4 razy w tygodniu.-Wypowiedział wszystko na jednym tchu. Dałam mu chwilę na złapanie oddechu i kontynuowałam.
-Ale o co się kłócą? Bo mi dziś On powiedział, że o jakąś błahostkę im poszło.-Wyjaśniłam.
-No czasem o bzdury, ale ostatnio Perrie zaczęła być zazdrosna o Zayn'a i nie pozwala mu na dużo. Więc on się jej sprzeciwia i rodzą się nowe kłótnie, a ostatnio jakoś tak niedawno była plotka o jej zdradzie. Owszem każdy powiedział, że to głupia plotka, ale Zayn po tym był zdołowany i nie mógł..
-Czyli ona go zdradziła?!-Przerwałam mu w połowie słowa.-Przepraszam mów dalej.
-Tak zrobiła to, a po tym zajściu Malik zaczął być ostrożniejszy i bardziej czujny na punkcie jej spotykania się z "koleżankami"-Mówiąc ostatnie słowo zrobił cudzysłów w powietrzu.
-To nie za fajnie.-Jedynie to zdołałam z siebie wydusić.-Zaraz wracam pójdę do Zayn'a.-Chciałam już wyjść, ale Harry złapał mnie mocno z nadgarstek i obrócił w swoją stronę.-Au! To boli!-Wydarłam się na niego.
-Przepraszam.-Rozluźnił uścisk.-Jeszcze raz przepraszam.
-Nie spoko tylko następnym razem może trochę lżej.-Podeszła i ucałowałam go w policzek.-Zaraz będę.-Wyszłam i napotkałam Liam'a.
-Kłóciliście się?-Zapytał spoglądając na mnie.
-Nie tylko Harry złapał mnie za mocno za nadgarstek i to zabolało.-Odpowiedziałam.-A jak u kolegi?-Zapytałam.
-A było nudno szkoda gadać. Jednak mogłem pójść z Tobą na te lody.-Powiedział robiąc nie zadowoloną minę.
-No widzisz. Ze mną byłoby o wiele fajniej.-Zaśmialiśmy się.-A teraz sory, ale muszę iść do Zayn'a.
-Czemu? Coś mu się stało?-Spytał Li z zaciekawieniem.
-Nie. Tak. To znaczy dowiedziałam się o wyskoku w bok jego dziewczyny i chciałam z nim porozmawiać.
-Ale to było już dawno. Pewnie przeszło mu to.-Powiedział Liam wchodząc już do siebie do pokoju.
-Wiem, ale muszę z nim porozmawiać o tym co myślę o tej szmacie!-Krzyknęłam by mnie usłyszał przez drzwi.-Tak ogólnie to Dobranoc.
-Dobranoc!-Odkrzyknął, a ja udałam się do pokoju przyjaciela. Zapukałam trzy razy i weszłam do środka.
-Zayn-Szepnęłam, ale nie dostałam żadnej odpowiedzi. Podjęłam drugą próbę.-Zayn.-Podeszłam bliżej łózka. Potknęłam się przez jakąś rzecz, która leżała na podłodze, a że było ciemno to nie mogłam tego ominąć. Wylądowałam na podłodze tuż przed łóżkiem.-Kurwa! Mój tyłek.-Chyba to usłyszał, bo usłyszałam jak poruszył się szybko na łożu i zapalił lampkę.
-Boże Jess co ty tu robisz?!-Zapytał pomagając mi wstać.
-Wiesz weszłam, wołałam cię i potknęłam się o coś i tak wylądowałam na podłodze. Śpisz tak mocno, że nic nie słyszałeś.-Wyjaśniłam, a on wskazał na słuchawki, które leżały koło niego.-Aa dobra trzeba było mi powiedzieć, że śpisz słuchając muzyki.
-Tak przecież to oczywiste, że powinienem podejście i powiedzieć Ci " Ej słuchaj jak przyjdziesz do mnie w nocy to mogę cię nie słyszeć, ponieważ kiedy zasypiam słucham muzyki." Nie sądzisz, że to zabrzmiałoby dziwnie?-Popatrzył na mnie i uniósł w górę jedną brew.
-Nie, to całkiem normalne.-Zaśmialiśmy się.
-A co cię tu sprowadza o tej porze?-Zapytał, gdy już uspokoiliśmy się i siedzieliśmy na łóżku.
-Nie wiem jak to powiedzieć.
-Może po prostu wal prosto z mostu.-Odezwał się na co ja tak postąpiłam jak powiedział.
-No jak powiedziałeś mi o kłótni z Perrie to popytałam trochę Harr'ego o co chodzi i on opowiedział mi o tym, że ona cię...-Nie mogłam zakończyć tak jakoś się dziwnie poczułam.
-Zdradziła.-Dokończył nie spoglądając na mnie tylko w jakiś punkt za mną.
-Dokładnie to miałam powiedzieć.
-Ale nie rozumiem czemu cię to interesuje?-Spojrzał na mnie.
-E....Przyjaźnimy się, a ja chcę wiedzieć czy wszystko jest u Ciebie ok itd.-Wyjaśniłam patrząc mu w oczy.
-Dobrze wiedzieć, że Harry ma taką dziewczynę, która się martwi o jego przyjaciół.-Przygryzł dolną wargę i przypatrywał się mi od góry w dół.
-No to już czas na mnie. Harry grzeje już łózko, i muszę się wyspać by rano wstać do szkoły.-Wyjaśniłam i miałam już iść, ale on wstał i pocałował mnie w policzek.
-Dobranoc.-Szepnął, a ja uśmiechnęłam się i wyszłam. Weszłam do pokoju i akurat zastałam Harr'ego wychodzącego z łazienki.
-Co tak długo? Zdążyłem się umyć, ubrać, pościelić nam łóżko i załatwić się.-Wyliczał na palcach.
-Oj przesadzasz. Ale już jestem i możemy iść spać.-Powiedziałam kładąc się do łóżka przyszykowanego przez mojego chłopaka. Położyliśmy się.-Dzisiaj ja chcę buziaka na dobranoc.-Odwróciłam się do niego przodem. Zbliżył się do mnie i wpił w moje usta. Odkleiliśmy się od siebie, gdy zabrakło nam powietrza.-To teraz mogę iść spać.
-Jeszcze tylko jedno.-Powiedział chłopak obejmując mnie ramieniem.
-Co takiego?-Zapytałam.
-Kocham cię.
-Ja Ciebie też.-Harry zgasił światło i mogliśmy zasnąć.Przekręciłam się na bok i położyłam głowę na tors chłopaka. Po paru minutach już spałam.
*
-Ej stary zobacz jak oni słodko wyglądają razem.-Usłyszałam czyjeś głosy i od razu wybudziłam się ze snu.
-No masz rację, ale musimy to przerwać, bo czas do szkoły.-Odpowiedział drugi. Chwila to kto tu jest? Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechających się Niall'a i Louisa.-O obudziła się nasza śpiąca królewna.-Powiedział Lou.
-Tak wstałam, a teraz takie pytanie co wy tu robicie?-Zapytałam przecierając oczy i lekko się unosząc.
-No wiesz budzimy was, bo jest już 7.-Gdy Niall powiedział, że jest siódma i za niedługo trzeba wychodzić to zerwałam się szybko z łóżka. Wzięłam ciuchy, kosmetyki i pobiegłam do łazienki. Tam ogarnęłam się. Najpierw poranna toaletka potem ubrania, włosy, perfumy i byłam gotowa. Wyszłam gotowa po 10 minutach.
-Hej kochanie.-Powiedziałam do półnagiego chłopaka.
-Hej.-Na mój widok uśmiech wkradł się na jego twarz. Minął mnie i poszedł do łazienki. Spakowałam swoje rzeczy i zeszłam z nimi na dół.
-Cześć wszystkim.-Powiedziałam przekraczając próg kuchni i tam zauważyłam tą samą dziewczynę, z którą wczoraj pokłócił się Zayn, ale jego nigdzie nie widziałam.
-Hej!-Rzucili mi oprócz niej. Zilustrowałam ją wzrokiem i udałam się po szklankę i jakiś napój. Nalałam do pełna i wypiłam całą zawartość.
-Cześć Jess!-Krzyknął do mnie Malik wchodząc do kuchni.
-Hej.-Powiedziałam i opuściłam to pomieszczenie. Usiadłam na sofie w salonie i czekałam na Styles'a. Po chwili dołączył do mnie.-Możemy już jechać? Zajedziemy do mnie do domu po książki i odstawie moje manele.-Zapytałam się chłopaka.
-A coś się stało?-Spojrzał badawczo na mnie, a po chwili wszedł do kuchni.-A to już rozumiem.-Powiedział wychodząc i ubierając na siebie kurtkę.-To jedźmy.
-Ej chłopaki my jedziemy jeśli, któryś chce to może jechać z nami.-Krzyknęłam do nich w progu holu.
-Nie, my pojedziemy sami.-Odpowiedział mi Liam. Ubrałam na siebie kurtkę i opuściłam dom. Harry wziął już moje rzeczy więc nic nie musiałam dźwigać. Wsiadłam do pojazdu i ruszyliśmy w stronę mojego kochanego domku.
*
Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do środka. Zmieniłam obcasy na trampki. Ciuchy włożyłam do kosza na pranie. Spakowałam książki do plecaka i gotowa chciałam już wyjść, ale zauważyłam, że światło jest zapalone. To znaczy, że ciocia wróciła. Weszłam do jej pokoju i przywitałam się.
-Cześć ciociu!
-Cześć kochanie. Co ty tu robisz?-Zapytała podchodząc i całując mnie w policzek.
-Harry mnie podwiózł bym wzięła rzeczy do szkoły, ale już muszę lecieć, bo się spóźnimy.-Chciałam wyjść, ale ciocia jeszcze mnie zatrzymała.
-Ale wrócisz do domu dziś?-Zapytała.
-Tak.-Odpowiedziałam i wyszłam z domu. Wsiadłam z powrotem do auta i ruszyliśmy w drogę.
-Jak w domu? Ciocia wróciła?-Zapytał Harry łapiąc mnie za rękę.
-No nawet spoko. I tak wróciła już.-Odpowiedziałam. Resztę drogi minęła nam w ciszy. Dojechaliśmy na miejsce przed 8 chwilę.-Dobra ja lecę na jakąś tam lekcje. Za 4 godziny kończę zajęcia więc nie wiem czy się już zobaczymy.
-Ja jestem wolny za 3 godziny więc poczekam na Ciebie i zabiorę cię na randkę. Co ty na to?-Zapytał obejmując mnie ramieniem i wchodząc do szkoły. Wszystkich tam zebranych oczy były skierowane na nas. Spojrzałam na mojego chłopa, a teraz "nauczyciela".
-Jestem na tak.-Wyszczerzyłam się i pocałowałam go w usta.-Do zobaczenia panie nauczycielu.-Puściłam mu oczko i udałam się do mojej klasy.-Hej laski.-Przytuliłyśmy sie na przywitanie. Eathan chrząknął, bo go pominęłam.- A no i cześć Eathan.-Podeszłam do niego i uścisnęłam, a on dał mi buziaka w policzek.
-Co u Ciebie? Wiedzę, że jesteś szczęśliwa.-Zaczęła Rose.
-No jestem. To wszystko przez Harr'ego.-Uśmiechnęłam się i zadzwonił dzwonek.
-Opowiadaj co takiego zrobił?-Zapytała Ell.
-Po prostu jest i dziś zaprosił mnie na randkę, ale też wróciła moja ciocia i chyba nawet się dogadujemy.-Zagryzłam dolną wargę i czekałam na ich reakcję.
-To będzie wasza pierwsza randka od kiedy zapytał cię o chodzenie.-Sprostowała Rose.
-No tak, ale będzie dobrze.W ogóle po lekcji opowiem wam coś o "dziewczynie" Zayn'a.-Mówiąc to zrobiłam cudzysłów w powietrzu. Dziewczyny pokiwały głowami i weszłyśmy do klasy, a za nami reszta klasy. Nauczycielka sprawdziła obecność i przeszła do jakiegoś tematu. Nie skupiłam się na nim, bo byłam zajęta rozmyślaniem.
*
-Chodźcie tam na parapet opowiem wam.-Powiedziałam wskazując palcem na parapet przy dużym oknie gdzie wygodnie się siedzi.
-No to słuchamy.-Powiedziała Ellie, gdy już siedziałyśmy.
-To tak. Wczoraj obudziłam się i poszłam się przejść, gdy wróciłam minęłam się na schodach z Perrie dziewczyną Zayn'a. Nie polubiłam jej jakoś. Potem spotkałam Malik'a i on pokłócił się z nią. No i potem ja z nim trochę się pokłóciłam, ale jakoś to wyjaśniliśmy sobie. Ale byłam ciekawa czemu się pokłócili i Harry mi opowiedział, że ona go kiedyś zdradziła.-Dziewczyny zrobiły wielkie oczy.
-Co?!-Krzyknęła Ellie.
-Ciszej. Ale tak to prawda, a najlepsze to w tym, że on jej wybaczył i cierpi przez to.-Dopowiedziałam.
-A pytałaś jak ogólnie się spotkali i poznali?-Zapytała Rose wyciągając z plecaka tosta i go jeść.
-Smacznego. No i tak mówił mi coś Harry i jakimś Modest, ale nie wgłębiam się w szczegóły. Zresztą niech robi co chce tylko nie zniosę tego jak będzie cierpiał.-Powiedziałam kładąc głowę na ramieniu Ellie.
-Nie przejmuj się. Teraz najważniejsze jest to, żebyś była szczęśliwa z Harry'm i tylko tym się teraz zamartwiaj.-Porozmawiałyśmy chwilę o bzdetach i musiałyśmy iść na jeszcze 3 lekcje. Akurat był to dwa razy angielski i raz matematyka. Więc całkiem będzie ok.
*
-Jessica! Uspokój się, bo pójdziesz do dyrektora!-Krzyknął na mnie nauczyciel. Nic nie poradzę, że ta pieprzona suka mnie wkurwiła. Całe szczęście, że nie było jej przez cały poprzedni tydzień, bo jak to ona mówi "Byłam taka chora, a teraz dalej będę lizać każdemu dupę i obgadywać go. Oh Ah."
-Dobra. Ale niech ona przeprosi za to co powiedziała do mnie i dziewczyn.-Wskazałam na Ell i Rose.
-Nic nie muszę kochana Jess.-Posłała mi buziaczka. Zerwałam się z krzesła i myślałam, że zaraz jej przypierdolę, ale w porę Alfie mnie złapał za ramiona i zatrzymał.
-Ej mała spokój. Nie chcesz chyba być zawieszona za takie gówna?-Spojrzałam na niego i wróciłam na miejsce.
-Może przeprosisz za swoje zachowanie mnie i całą klasę.-Powiedział pan od historii.
-Ta przepraszam pana i was wszystkich oprócz Ciebie.-Wskazałam palcem na tę farbowaną rudą szmatę.
-Oh już przestańcie. Wracamy do lekcji, ale już nic nie zdążymy zrobić więc zapiszcie zadanie domowe na stro...-Wyłączyłam się po tych słowach pana Darness'a. Zapisałam to co dziewczyny i opuściłam jak najszybciej klasę, a moi znajomi za mną.
-Ej nie musiałaś tak się wyrywać.-Powiedziała Rose i poklepała mnie w ramię.
-A co miałam siedzieć i słuchać jak ona podlizuję się każdemu chłopakowi i nas obraża?!-Nie usłyszałam żadnej odpowiedzi więc kontynuowałam.-No właśnie. Ja nie będę taką szarą myszką, która nie potrafi się bronić.
-Dobra wyluzuj mała wszystko jest dobrze, a jak dalej będzie pieprzyć głupoty to pogadamy z nią wszyscy razem.-Powiedział Eathan i przytulił mnie.
-Ok. A teraz chodźcie mnie odprowadzicie do Harr'ego.-Ruszyłam z dziewczynami na przodzie, a chłopaki szli za nami. Śmialiśmy się przez całą drogę, aż do wyjścia z budynku. Pierwsza wyszłam ja i stanęłam jak słup soli. Dziewczyny spojrzały w tę samą stronę co ja i z zaskoczenia otwarły buzię, a ich oczy stały się duże.
-A to sucz.-Wydusił Eathan, który stanął przy mnie.
-Zabiję kurwę.-Powiedziałam przez zaciśnięte zęby...
__________________________________________________________________________
Hej : * I mamy 12 rozdział! Przepraszam za opóźnienie, ale musiałam się uczyć na test z fizyki i niemca ;/ Ale jakoś skończyłam. Tak średnio mi się podoba, ale dałam radę :> 
Mam nadzieję, że wyrobię się do czwartku z nowym rozdziałem. 
Dziękuję bardzo za 11 komentarzy i za 4504 wyświetleń! Bardzo się cieszę, że tyle osób odwiedza mojego bloga. Nie zanudzam was tylko życzę miłego czytania : ** 
Pozdrawiam. 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 


piątek, 16 maja 2014

11 Rozdział!

Przeczytaj notkę pod rozdziałem! : )) 
**OCZAMI HARREGO**
Siedziałem cały poranek u siebie w pokoju. Tylko wyszedłem na śniadanie. Potem zaczęło mi się nudzić i byłem ciekawy co robi moja dziewczyna. Wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do niej.Gdy tylko Jess odebrała ode mnie połączenie usłyszałem po jej głosie, że płakała. Chciałem od razu do niej jechać, ale ona nie chciała. Po chwili jednak powiedziała gdzie jest i się rozłączyła. Schowałem komórkę do kieszeni i wybiegłem z pokoju. Na dole wpadłem na Liam'a. Upadłem na ziemię.
-Wow stary uważaj! Gdzie się tak śpieszysz?-Zapytał otrzepując się i pomagając mi wstać.
-Jessica dzwoniła do mnie. Jadę ją pocieszyć, bo jest na cmentarzu.-Chciałem już wychodzić z domu, ale zaczepił mnie Zayn.
-Jedziesz do niej?-Zapytał zatrzymując mnie.
-Tak.-Odpowiedziałem spoglądając na niego. Nic nie odpowiedział tylko odwrócił się na pięcie i wrócił chyba do siebie do pokoju, bo usłyszałem trzaskanie drzwiami. Spojrzałem na Liam'a i uniosłem jedną brew w górę. Wziąłem tylko kurtkę, ubrałem buty, sprawdziłem czy mam kluczyki. Były tu gdzie zawsze czyli w tylnej kieszeni. Wyszedłem z domu i udałem się do swojego pojazdu. Szybko wyjechałem z naszej posesji i kierowałem się w stronę domu Jessici. Na mój pech trafiłem na korek. Chciałem ominąć kilka samochodów, ale wszyscy trąbili i jechali jednej strony i z drugiej. Gdy tak ciągnąłem się za wszystkimi to zauważyłem zakręt. Jak tylko do niego dojechaliśmy postanowiłem skręcić i wyjechać inna uliczką. Tak też zrobiłem. Pewnie Ci kierowcy, którym przeszkodziłem powyzywali mnie, ale to jest mało interesujące. Przyśpieszyłem do 120 km/h. Tylko wypatrywałem czy gdzieś nie stoi policja, bo za pewne by mnie złapali. Na szczęście nie było żadnego z nich na drodze. Po 15 minutach byłem pod bramą wjazdową na cmentarz. Wysiadłem z samochodu, gdy zaczęło padać. Naciągnąłem na głowę kaptur, zamknąłem mój pojazd i ruszyłem do wejścia. Tylko teraz jedno zasadnicze pytanie. Gdzie jest grób jej mamy? Zacząłem się rozglądać, ale nie widziałem nigdzie żywej duszy i było cicho. No w końcu to cmentarz. Chciałem zawołać, ale to nie jest miejsce na hałas. Wszedłem w pierwszą lepszą alejkę i szedłem nią, aż do końca. Niestety nigdzie jej nie zauważyłem. Przecież ten cmentarz ma mnóstwo tych grobów i alejek. Zrezygnowany wyciągnąłem telefon i wykręciłem numer do dziewczyny. Nie odbiera. Ale usłyszałem dźwięk dochodzący z drugiej części cmentarza. Postanowiłem tam się udać. Podchodząc coraz bliżej zauważyłem skuloną brunetkę. Szedłem w jej kierunki i widziałem, że jest cała przemoknięta. Usiadłem po czym mocno ją do siebie przytuliłem.
-Jesteś.-Powiedziała ledwo słyszalnie.
-Mówiłem, że będę.-Odpowiedziałem i się lekko do niej uśmiechnąłem.-Nie chcesz wracać do domu? Chyba trochę już tu siedzisz.
-Miną zaraz dopiero 3 godziny.-Powiedziała spokojnie, cicho i wpatrując się w pomnik z brązu.
-Lepiej będzie jak wrócimy do mnie do domu. Tam osuszysz się i zostaniesz na noc.-Zaproponowałem mając nadzieję, że zgodzi się. Ani razu jeszcze nie spojrzała w moim kierunku. Miała albo spuszczoną głowę, albo wpatrywała się przed siebie w grób.
-Chodźmy.-Wstała i ruszyła do wyjścia. Popatrzyłem ostatni raz na fotografię mamy dziewczyny widniejącą na pomniku. Była bardzo piękną kobietą. Wstałem i poszedłem w ślad za Jessicą. Czekała już na mnie przy samochodzie. Otworzyłem jej drzwi, okrążyłem pojazd i wsiadłem na miejsce kierowcy.-Pojedźmy po moje ciuchy.-Odezwała się, a ja zrobiłem to co powiedziała. Wysiadła i poszła po ciuchy.
**OCZAMI JESS**
Gdy poczułam obecność Harr'ego nie miałam ochoty patrzeć mu w oczy, ani najchętniej bym się nie odzywała. Odpowiedziałam na kilka jego pytań. Kiedy byliśmy po moim domem wyszłam i skierowałam się do domu. Szłam powoli i cały czas się trzęsłam z zimna. Weszłam do holu nie ściągając nic z siebie poszłam dalej. Po chwili znalazłam się w swoim pokoju. Wzięłam dużą brązową torbę do, której spakowałam jedne rurki, pumpy, piżamę, bokserkę, narzutkę, bieliznę i jakąś jeszcze bluzkę. Po drodze z łazienki wzięłam szczoteczkę oraz kosmetyki. Gdy miałam wszystko wyszłam zamykając za sobą drzwi i szłam pomału do auta. Dziś nie chce mi się nic, ani gadać, ani patrzeć na kogokolwiek. Po prostu nic. Najchętniej bym poszła spać. Wróciłam do samochodu, w którym było już ciepło. Najwidoczniej Styles martwi się o mnie. Przewróciłam oczami i zapięłam pasy. Odwróciłam głowę i cały czas byłam wpatrzona na krajobraz za szybą. Czułam wzrok Hazzy na mnie, ale jakoś mnie to nie interesowało. Po jakichś 20 minutach byłam już w domu u chłopaków. Harry postanowił być dobrym chłopakiem i wziął moją torebkę na górę. Szłam za nim myśląc, że wejdziemy do gościnnego. Ale on wszedł do swojego pokoju. Zatrzymałam się w przejściu. Nie miałam innego wyjścia i musiałam spojrzeć na niego.
-Czemu tu?-Spytałam bez żadnych emocji w głosie.
-Chyba nie myślisz, że pozwolę Ci zamarznąć w nocy?-Odpowiedział pytaniem na pytanie. Jak ja tego nie lubię. Przewróciłam oczami. Chłopak podał mi czysty ręcznik i wskazał ręką drogę do jego łazienki.Wzięłam ciuchy na zmianę i poszłam się umyć. Postanowiłam na wzięcie szybkiego prysznicu. Zmyłam z siebie już i tak zmywający się makijaż oraz ten smutek dnia dzisiejszego. Dokładnie wytarłam się ręcznikiem po czym ubrałam się w biało-czarne pumpy i czarną bokserkę, a na to moją białą narzutkę. Związałam włosy w kucyka. Mokre ciuchy powiesiłam na grzejniku. Gotowa wyszłam z toalety. Nie zastałam tam nikogo. Postanowiłam iść na dół przywitać się z chłopakami, bo jakoś nie zauważyłam ich wchodząc wcześniej do domu. Schodząc po schodach usłyszałam głos całej piątki i jakiejś laski. Zeszła niżej i zauważyłam niską blondynę.
-O a to jest moja dziewczyna Jessica.-Podszedł do mnie uśmiechnięty od ucha do ucha Harry. Objął mnie w pasie i do siebie przyciągnął.
-No tak Zayn dużo mi o nie opowiadał.-Uśmiechnęła się głupowato dziewczyna. Uniosłam jedną brew w górę i spojrzałam na Malika.
-A sory, ale Perrie to jest Jessica. Jess poznaj moją dziewczynę Perrie.-Spojrzałam na niego, a potem na nią. Postanowiłam być grzeczna i wyciągnęłam do niej pierwsza rękę.
-Cześć.-Powiedziałam wpatrując się w podłogę.
-Hej.-Odpowiedziała patrząc na mnie. Już nic nie mówiąc wróciłam na górę. Słyszałam, że ta Perrie pyta czy coś mi się stało, ale mam to w dupie. Weszłam do sypialni Hazzy i położyłam się na łóżku. Okryłam się kołdrą i zamknęłam oczy. Chciałam się zdrzemnąć, ale odpoczynek nie jest mi dany. Do pokoju wszedł Mulat. Usiadł koło mnie, a ja spojrzałam na niego unosząc brew w górę.
-O co chodzi? Chciałabym odpocząć.-Powiedziałam podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Przyszedłem pogadać, bo zauważyłem iż moja dziewczyna nie wpadła ci w gusta.-Przygryzł dolną wargę.
-Może. Ale nie wspominałeś mi, że masz taką Perrie.-Jej imię lekko przeciągnęłam.
-Bo nie miałem potrzeby. Jesteśmy ze sobą już jakieś 3 miesiące. Wszystko jest nawet ok.
-Ale czemu mi to opowiadasz? Rozumiem, że się przyjaźnimy, ale tak jakoś nie chcę nic o niej wiedzieć, ani o niej słyszeć. Nie przypadła mi do gustu. Lecz jeśli ją k..-Przerwałam i się zastanowiłaś.
-Kochaam?-Dokończył za mnie.
-No tak. To ja przecież jakoś ją zaakceptuje. Oczywiście jeśli O to Ci chodzi.-Pierwszy dziś raz uśmiechnęłam się do niego.
-Jak fajnie widzieć cię dziś uśmiechniętą.-Wyszczerzył się jak głupi.-No w pewnym sensie o to mi chodzi. Więc będzie ok?-Przytaknęłam. Przybliżyłam się do chłopaka i wtuliłam się w niego. Odwzajemnił mój uścisk po czym się odezwał.-Jestem zaskoczony. Najpierw uśmiech potem uścisk. Wielki postęp.-Szturchnęłam go w brzuch.-Dobra nie bądź taka agresywna.
-Czy twoja dziewczyna już wyszła?-Spytałam mając nadzieję, że tak jest.
-Jeszcze nie. A co chcesz?
-Już nic. Teraz prześpię się. Więc nara.-Wróciłam leżenia pod kołdrą i przymknęłam oczy. Po chwili Zayn wyszedł zamykając za sobą drzwi. Przekręciłam się na bok i usnęłam...
**OCZAMI ZAYNA**
Kiedy Harry pojechał po Jess trochę się zdenerwowałem. Sam nie wiem na co. Tak jakoś. Wiem, że miała do mnie zadzwonić, ale najwidoczniej wolała by to On po nią przyjechał. Zatrzasnąłem drzwi i rzuciłem się na łóżko po czym włączyłem muzykę. Zawsze, gdy jestem zły, albo chcę pomyśleć idę do swojego pokoju, włączam muzykę i siedzę sam i się zastanawiam nad wszystkim. No chyba, że w domu jest dużo ludzi, którzy mogliby mi przeszkodzić wychodzę na zewnątrz po czym kieruje się gdzieś w bezludne miejsce na przykład do parku, albo nad jezioro. Po paru minutach tej pięknej ciszy zadzwonił mój telefon. Na ekranie pojawiła się postać Perrie. Chciałem się odezwać, ale dziewczyna mnie wyprzedziła.
-Cześć Zayn, wpadnę dzisiaj do Ciebie.-Skrzywiłem się lekko, gdyż nie lubię jak ktoś oznajmia mi, że przyjdzie do mnie, a dzwoni chwilę przed przyjściem.
-No dobra, a..
-Nic nie mów. Muszę kończyć. Pa!-Rzuciła i się rozłączyła. Przewróciłem oczami i odłożyłem telefon na szafkę nocną. Nie ma co, ale dziś nie po odpoczywam, gdyż do pokoju wparował mi Liam.
-Co jest?-Zapytałem tym razem już siadając koło niego.
-To ja chciałem o to zapytać.
-Ale w jakim sensie?-Dopytywałem się przyjaciela.
-Nie udawaj idioty Malik. Co cię gryzie? Widzę to, bo siedzisz sam w pokoju, a to zdarza się tylko w tedy kiedy jesteś albo zły, albo coś cię gryzie. Więc mów.-Jak on dobrze mnie zna.
-Po prostu trochę się zdenerwowałem na to, że Jessica zadzwoniła do Harrego. Ale to już mniejsza o to. A po drugie Perrie dzwoniła. Wpadnie nie wiem kiedy.-Wyjaśniłem.
-Nie możesz być zazdrosny o ich związek. Wiesz, że Harry łatwo się zakochuje, a potem cierpi więc teraz miejmy nadzieję, że tak nie będzie. No, a co do Perrie to nie wypowiem się. Wiesz, że nie darzę ją sympatią tak jak chłopaki. Ale jak musi i kochacie się to niech wpada.-Oh ten Liam jak on się rozgada to można usnąć.
-Wiem, że za nią nie przepadacie, ale ona jest ze mną. Ja szanuję wasze laski, a wy musicie zaakceptować ją i tyle. Przyzwyczaicie się jakoś.-Chwile jeszcze pogadaliśmy i Liam musiał wyjść, bo Harry prosił go o ogarnięcie domu, gdyż jedzie z Jess. Gdy Li opuścił moje królestwo wróciłem do przerwanej mi czynności czy do słuchania muzyki oraz leżenia. Po 20 minutach prawie przysypiałem, ale zachciało mi się pić. Wstałem z łóżka po czym wyszedłem z pokoju. Kiedy przechodziłem koło pokoju Hazzy widziałem Jessicę całą przemoczoną i smutną. Nie chciałem im przeszkadzać więc poszedłem na dół do kuchni. Nie spotkałem nikogo po drodze. Na miejscu nalałem sobie soku pomarańczowego do szklanki. Wypiłem zawartość duszkiem. Miałem już wrócić do siebie, ale ktoś zapukał do drzwi.
-Otworzę.-Powiedziałem sam do siebie i ruszyłem do przed pokoju by wpuścić gościa. Przekręciłem klucz i w drzwiach zastałem tam nie za wysoką blondynkę. Wpuściłem ją bez słowa do środka. Powiesiła swój niebieski płaszczyk, ściągnęła ciemne botki i odstawiła parasol na szafkę. Podeszła do mnie i ucałowała mnie w policzek na przywitanie.-Cześć.
-Hej kotku cieszysz się, że wpadłam?-Zapytała rozsiadając się na kanapie w salonie.
-No pewnie, bo przecież nie mam co robić.-Przewróciłem oczami tak by ona nie zauważyła.-A tak ogólnie to czym zawdzięczam twoją wizytę?
-Postanowiłam odwiedzić chłopaka to chyba normalne.-Wyszczerzyła się. Usiadłem koło niej, a ona przytuliła się do mnie. Owszem Perrie jest moją dziewczyną, ale od pewnego czasu jestem z nią raz, bo coś czuję do niej, a raz tak jakby z przymusu. No, ale może coś z tego będzie. Jak to ona mówi "Jeszcze się dotrzemy i będziemy zawsze razem." Po chwili siedzenia i słuchanie dziewczyny po schodach zbiegł Niall i Lou.
-Hej chłopaki.-Odezwała się Edwards. Oni spojrzeli na mnie, a potem na siebie i odpowiedzieli.
-Cześć Pezz.-Równo im to wyszło.
-Co tam?-Zapytał Niall.
-A ok. Dziś nie mamy żadnej próby, a ni nic więc postanowiłam was odwiedzić. A u was? Coś ciekawego? Może coś nowego?-Odpowiedziała spoglądając raz na Lou raz na Horana.
-U nas ni..-Niall chciał odpowiedzieć, ale ktoś mu przeszkodził.
-Cześć Perrie.-Spojrzałem na schody i ujrzałem Liama oraz Harrego.
-Hej.-Posłała im szeroki uśmiech.
-To u nas nic takiego oprócz tego, że Styles ma dziewczynę!-Ostatnie krzyknął Louis.
-Jaką? Jessicę? Tę o, której mi opowiadałeś tyle kochanie?-Zwróciła się tym do mnie. Pokiwałem głową i czekałem na jej dalsze słowa.-Wow! Gratuluję Harry. Na prawdę cieszę się, że jesteś zakochany i szczęśliwy tak jak ja i Zayn.-Uśmiechnąłem się do niej, a ona pocałowała mnie w usta. Odwzajemniłem ten gest. Chwilę porozmawialiśmy, pośmialiśmy się i zeszła do nas Jess. Nie chętnie przywitała się z Perrie więc jak tylko wróciła na górę postanowiłem zostawić towarzystwo na dole i poszedłem za przyjaciółką. Chciała się zdrzemnąć, ale jej przeszkodziłem. Trochę porozmawialiśmy i zostawiłem ją samom w sypialni Hazzy, a sam wróciłem do salonu do blondynki i przyjaciół.
-Gdzie byłeś?-Zapytał Harry jak tylko z powrotem usiadłem na kanapie koło Pezz.
-Sprawdzić musiałem coś w pokoju, ale już spoko.-Pozwiedzałem i na koniec uśmiechnąłem się. Porozmawialiśmy jeszcze z jakąś godzinę po czym odwiozłem Perrie do domu. Chciała bym został u niej na noc, ale nie miałem takiej potrzeby, ani ochoty. Zezłościła się na mnie, ale po długim pocałunku pożegnalnym przeszło jej. Wróciłem do domu jak dochodziła 20. W salonie zastałem tylko Liam'a i Niall'a, którzy oglądali jakiś film. Dołączyłem do nich...
**OCZAMI JESS**
Obudziłam się jakoś przed 20. Spałabym jeszcze, ale zachciało mi się siku. Leniwie wstałam z łózka i poszłam załatwić swoje potrzeby fizjologiczne. Jak wyszłam z toalety napotkałam Harr'ego.
-Wyspałaś się słonko?-Zapytał podchodząc i przytulając mnie. Wtuliłam się w niego. Pokiwałam głową na znak, że już się wyspałam.-To teraz chodź zejdziemy na dół coś zjesz.-Harry otworzył mi drzwi i wskazał gestem ręki, że mam iść pierwsza. Zeszliśmy po schodach i Harry udał się do kuchni, a ja za nim. Zrobiłam sobie kanapki. No, ale nie obeszło się bez zrobienia ich na zapas, bo Niall krzyknął z salonu bym dal niego też przygotowała. Harry w tym czasie włączył czajnik i zalał mi herbatę. Usiadłam przy stoliku po czym zaczęłam konsumować swoją obiado-kolację.
-A ty nie jesz?-Zapytałam chłopaka kiedy usiadł koło mnie.
-Nie kochanie ja już jadłem.-Powiedział uśmiechając się przy czym było widać jego cudowne dołeczki. Po zjedzeniu poszliśmy do salonu, bo tam reszta domowników spędzała swój czas przed telewizorem. Usiadłam koło pomiędzy Zayn'em, a Liam'em. Styles musiał wrócić się do pokoju o jakąś płytę i telefon. Wrócił trzymając w ręce płytę.
-To co oglądamy?-Zapytał Niall.
-Amityville 2.-Jak usłyszałam ten tytuł to wzdrygnęłam się. Zayn to zauważył.
-Oglądałaś?-Zapytał tak cicho bym tylko ja usłyszała.
-Kiedyś czytałam recenzję i streszczenie, po którym bałam się siedzieć sama w pokoju przez jakiś tydzień.-Na samo wspomnienie na mojej twarzy pojawił się strach, a za raz po nim lekki uśmiech, ponieważ to śmieszne by dziewczyna w moim wieku bała się sama przebywać w pokoju.
-Jak będziesz się bać złap mnie za rękę.-Powiedział i posłał mi swój szczery uśmiech.
-Ok.-Odpowiedziałam. Chłopaki wszystko podłączyli, zgasili światło i usadowili się. Harry usiadł na przeciwko mnie. Już po chwili zaczęłam się bać. Jak tylko pojawiała się straszna scena patrzyłam na Harr'ego, a on na mnie i do tego ściskałam mocno dłoń Zayn'a. Chłopaki bardzo się skupili, bo była taka cisza jak chyba nigdy u nich podczas oglądania czegoś. Kilka razy nawet pisnęłam, gdy pierwsze osoby zaczęły ginąć. Po pewnym czasie już tak byłam przerażona, że wtuliłam się mocno w Zayn'a. Harry co jakiś czas zerkał na mnie, ale po chwili skupił się bardzo na filmie.-Aaa!-Kolejny krzyk wydostał się ze mnie.
-Cii!-Uciszał mnie Lou.
-Nie moja wina, że jestem dziewczyną, która się boi.-Wyjaśniłam patrząc się na niego. Pokręcił tylko głową i dalej skupiał się na ekranie telewizora, a ja wtuliłam się w przyjaciela.
*
-Na reszcie.-Powiedziałam jak tylko ujrzałam napisy końcowe.
-Aż tak się bałaś?-Zapytał Li.
-Tak.-Odparłam.
-Ale jakoś przetrwałaś. Parę razy krzyknęłaś, ale to nic każdemu się zdarza. Niall, gdy oglądaliśmy podobny do tego horror kilka razy krzyczał po czym zaczął oglądać o tak.-W tym momencie Lou zademonstrował w jaki sposób to nasz Horan oglądał telewizję. Czyli zaczął zasłaniać twarz dłońmi z rozszerzonymi palcami tak by coś widział, potem podnosił nogi w górę. To wyglądało tak komicznie, że śmialiśmy się jak głupi. Nawet Niall zaczął się śmiać.
-Wcale tak nie oglądam.-Po chwili oburzył się.-No może w niektórych scenach tak robię.-Przyznał, a ja wybuchłam śmiechem.
-Oglądamy coś jeszcze?-Zapytał Liam.
-Możemy coś włączyć.-Powiedział Lou.
-Mi się już nic nie chce oglądać. Idę do pokoju się umyć i spać. Dobranoc chłopaki.-Powiedziałam kierując się na schody.
-No do jutra mała.-Powiedział Liam.
-Dobranoc.-Powiedział Lou i Niall.
-Słodkich snów.-Na końcu odezwał się Zayn.
-Mam iść z tobą?-Zapytał Harry podnosząc się z kanapy.
-Jak chcesz.-Odparłam i ruszyłam na górę. Styles podążał tuż za mną. W pokoju on położył się i zaczął słuchać muzykę, a ja poszłam się umyć. Po 20 minutach była gotowa by pójść spać. Wyszłam odświeżona i położyłam się do łóżka. Harry poszedł po mnie wziąć prysznic. Chciałam już spać, ale mój telefon zadzwonił.
-Halo.-Odebrałam.
-Halo Jessica? Kochanie nie wróciłam dzisiaj, bo nie mogłam. Po prostu to przez pracę, ale obiecuję, że jak będę w domu to pójdę z tobą na cmentarz.-Tłumaczyła się ciocia. Jak zwykle wszystko przez pracę.
-No okej. Wiesz ja byłam dziś na trochę u mamy, a teraz jestem u chłopaka.-Odpowiedziałam bez żadnych uczuć w głosie.
-Chłopaka? Od kiedy to masz kogoś?-Dopytywała.
-Nie było cię długo w domu więc masz prawo nic nie wiedzieć. Zresztą pogadamy jak wrócisz.-Chciałam się rozłączyć, ale ciotka jeszcze musiała ze mną pogadać.
-Czy jest to ten chłopak z lokami? Musisz mi wszystko opowiedzieć jak wrócę. Ale czy wy już ten tego? Wiesz, że trzeba się zabezpieczać.
-Tak ciociu tym chłopakiem jest Harry. Ten z lokami. Weź przestań! Jeszcze nie. W ogóle skąd ten pomysł? Wiem, że trzeba się zabezpieczać nie jestem małą dziewczynką! Musisz dzisiaj o tym gadać?! Opowiem Ci wszystko jak wrócisz. Teraz kończę, bo jestem śpiąca pa.-Rozłączyłam się za nim kobieta zdążyła coś odpowiedzieć. Jaka ona jest żenująca.Odłożyłam telefon na szafkę i spojrzałam na chłopaka stojącego w drzwiach od łazienki w samych bokserkach. Był uśmiechnięty od ucha do ucha. Uniosłam jedną brew ku górze czekając na wyjaśnienia.
-"Tak ciociu tym chłopakiem jest Harry. Ten z lokami"-Mówiąc to banan nie schodził mu z twarzy.-Jak to słodko brzmi. "Tak wiem, że trzeba się zabezpieczać" Czyżbyś tłumaczyła się cioci?.-Poczułam, że się zaczerwieniłam.
-Tak musiałam, bo by wypytywała mnie przez kolejny miesiąc kim jest ten mój "książę"-Przy ostatnim zrobiłam w powietrzu cudzysłów.
-Tak sobie to tłumacz. Jak się rumienisz to wyglądasz uroczo.-Powiedział podchodząc do łózka. Nic nie odpowiedziałam tylko odwróciłam się do niego bokiem i zamknęłam oczy. Chciałam spokojnie pomyśleć o mamie i powspominać, ale Harry przybliżył mnie do siebie i ucałował w policzek.-Chcesz iść spać?-Zapytał.
-Głupie pytanie. Owszem chcę iść spać. Dobranoc.-Powiedziałam.
-A buziak na dobry sen?-Zrobił smutną minkę. Odwróciłam się do niego na bok i obdarowałam go pocałunkiem w usta.-No to teraz mogę spać.
-Głupek!-Rzuciłam po czym chciałam się odwrócić z powrotem bokiem do niego, ale zatrzymał mnie.-Mógłbyś mnie już puścić?
-Nie, ponieważ chciałbym mieć cię przy sobie bardzo blisko.-Przewróciłam oczami.
-Dobra niech Ci będzie, ale teraz gaś światło i idziemy spać.-Zrobił to co powiedziałam po czym mocno mnie objął i wreszcie mogłam spokojnie pomyśleć i pomału usnąć. Leżałam tak z jakieś 10 minut, aż w końcu odpłynęłam do krainy Morfeusza...
.......
Hej miśki ;* Chcę was bardzo przeprosić za opóźnienie jedno dniowe ;C Jakoś nie miałam weny, ani zbytnio czasu. To wszystko przez dużą ilość nauki i brak weny. Rozdział średnio mi się podoba, ale to nie mi oceniać tylko wam. Bardzo dziękuję za 3900 wyświetleń! Wielkie Wow! Bardzo dziękuję ; * No i oczywiście dziękuję bardzo za 14 komentarzy ! Następny rozdział będzie na pewno w czwartek wieczorem tak około 21, może 22. No chyba, że będą jakieś problemy to przepraszam : * 
Mam nadzieję, że będzie coraz więcej komentarzy : )) Pozdrawiam : **
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 

czwartek, 8 maja 2014

10 Rozdział!

Odwzajemniłam pocałunek, ale po chwili oderwałam się od niego. Spojrzałam w jego oczy pełne szczęścia. Gdy mnie całował poczułam dziwne uczucie. To nie mogła być miłość.
-Co to miało być?!-Zapytałam lekko podnosząc głos.
-To co chciałem już dawno zrobić, ale nie chciałem cię do Siebie zrazić.-Odpowiedział łagodnie.
-Ale po co to zrobiłeś?-Oddaliłam się trochę od niego.
-Żebyś przestała gadać i byś wreszcie zrozumiała co do Ciebie czuję.-Powiedział. Zastanawiał się nad czymś.-Czy teraz możesz dać mi znaczy nam szansę?-Zapytał z nadzieją w głosie.
-Teraz nie mam sił by coś postanowić. Daj mi czas. Postaram się do jutra to przemyśleć.-Odpowiedziałam i miałam odchodzić, lecz złapał mnie za nadgarstek i przybliżył do siebie.
-Tylko proszę zastanów się naprawdę dobrze.-Szepnął mi do ucha i ucałować w czubek głowy. Spojrzałam ostatni raz na niego i oddaliłam się. Zadzwoniłam po taksówkę, która po chwili zjawiła się na wyznaczonej przeze mnie ulicy. Wsiadłam i wskazałam adres domu. W między czasie zadzwoniłam do Ellie.
-Hej Jess co tam?-Zapytała odbierając od razu.
-Hej może być. Musisz przyjechać do mnie i to teraz.-Powiedziałam przyjaciółce.
-Coś się stało?-Spytała.
-Harry.-Krótko to ujęłam. Dziewczyna westchnęła.
-Będę za 30 minut.-Rozłączyła się. Napisałam SMSa do Rose. Odpisała, że nie za bardzo może. Poprosiłam ją, i zgodziła się przyjść ale tylko na chwilę, gdyż jest przeziębiona, a nie chce się jej siedzieć w domu. Droga powrotna zleciała szybko.  Zapłaciłam i podziękowałam kierowcy, który wysadził mnie przed bramą. Otworzyłam kłódkę, weszłam na podwórko i zamknęłam na klucz za sobą bramę. Otworzyłam drzwi, jak byłam już w środku położyłam zakupy na podłodze. Ściągnęłam buty, odwiesiłam kurtkę i udałam się do kuchni. Zrobiłam trzy kubki gorącej czekolady, włączyłam muzykę oraz czekałam na przyjaciółki. Tak jak mówiły zaraz po mnie weszły do domu. Zostawiłam otwartą furtkę i drzwi by mogły się dostać do środka.
-Hej laski.-Uściskałam je na przywitanie.
-Opowiadaj co się stało?-Powiedziała Rose siadając na sofie. Zrobiłyśmy z Ell to samo.
-Tak po za tematem to zostaję u Ciebie na noc.-Wyszczerzyła się Ellie.
-Spoko. Więc znów się pokłóciliśmy zresztą jak zwykle. Wyzwał mnie od głupiej i jak chciałam odejść od niego to złapał mnie po czym pocałował.-Dziewczyny szeroko otwarły buzię ze zdziwienia.-Tak to może szokować, że się odważył, ale to iż odwzajemniłam dopiero szokuje nawet mnie. A co najgorsze mam się zastanowić i jutro dać mu znać czy będzie szansa dla nas.-Powiedziałam i upiłam łyk gorącej cieczy.
-To jest dziwnie, że jak cię pocałował to nie dałaś mu w twarz.-Rose szeroko otwarła oczy z wrażenia.
-Tak wiem jestem pojebana, że mu pozwoliłam na to.
-Przestań pierdolić głupoty. A co do tej szansy dla "was"- Ell zrobiła cudzysłów w powietrzu i kontynuowała.- Myślę, że powinnaś się zgodzić na to i spróbować.-Dokończyła, a ja prawię się poparzyłam czekoladą.
-Na prawdę tak myślisz? Że on zapełni u mnie tę pustkę w sercu?
-Ja tak myślę. Widać, że się martwi o Ciebie.-Rose zgodziła się z wypowiedzią Ell.
-Jeszcze się zastanowię i jutro z nim porozmawiam..-Zmieniłyśmy temat. Rozmawiałyśmy o jutrzejszych zajęciach i ogólnie o wszystkim. Po godzinie Rose poszła do domu, a ja z Ell zaczęłyśmy oglądać jakiś film. Nie skupiłam, się na nim, gdyż myślałam o rozmowie z Harrym. Gdy zegar wybił 22 to po kolei poszłyśmy się myć. Kiedy się wykąpałam poszłam do pokoju gościnnego i pościeliłam Ellie łóżko.
-Idę spać. Rano obudź mnie!-Krzyknęłam i udałam się do siebie do pokoju.  Położyłam się po czym od razu usnęłam...
-Wstawaj Jess!-Usłyszałam wołanie, które mnie obudziło.
-Już idę!-Odkrzyknęłam i wstałam. Podeszłam do szafy i wybrałam granatowe rurki, beżowy sweter i moje botki na obcasie, a na to wszystko szarą skórzaną kurtkę.

 Na dworze świeci lekko słońce, ale kiedy otworzyłam okno poczułam chłód. To znaczy, że zima zbliża się wielkimi krokami. Wzięłam ciuchy i udałam się do łazienki. Ubrałam się, umyłam i umalowałam. Ułożyłam sobie przedziałek i gotowa zeszłam do przyjaciółki na dół.
-Cześć.-Powiedziałam mijając dziewczynę siedzącą na sofie. Weszłam do kuchni, zrobiłam sobie herbatę i jak zawsze zjadłam jabłko. Zalałam swój napój. Weszłam do salonu i usiadłam koło Ellie.
-Jak się spało?-Spytałam popijając herbatę.
-Dobrze.-Odpowiedziała. Po 20 minutach zbierałyśmy się do wyjścia. Wzięłam ze sobą parasol, zamknęłam dom i wyszłyśmy.
-Chyba zdążymy.-Powiedziałam sprawdzając zegarek, a tam 6:45. Mamy piętnaście minut by dotrzeć na przystanek.
*
-Tak proszę pani.-Odpowiedziałam, gdy nauczycielka mnie o coś zapytała. To już 3 lekcja, a Harrego jeszcze nie widziałam. Chciałam z nim porozmawiać od razu rano, a teraz już dupa. Dzwonek zadzwonił, a ja szybko opuściłam klasę i kierowałam się na zewnątrz by zobaczyć czy stoi ich auto. Wyszłam w odpowiednim momencie, ponieważ nadjechali. Stałam i patrzyłam jak wysiadają. Podeszłam bliżej i się przywitałam.
-Cześć chłopaki!-Powiedziałam i każdego przytuliłam. Tylko nigdzie nie widziałam Harrego.
-Hej Jess co słychać?-Zapytał Zayn dając mi buziaka w policzek.
-Dobrze, a u Ciebie?
-Ujdzie. Nie wyspałem się. A dziś już piątek. Jutro pośpię sobie.
-Ja nigdy się nie wysypiam, gdy chodzimy do szkoły. A gdzie jest Harry?-Zapytałam.
-Zaspał. Ale kazał Ci przekazać byś pojechała z nami do naszego domu.-Sprostował Liam.
-Ok. To jeszcze mam trzy lekcję i możemy jechać.-Uśmiechnęłam się do nich i odeszłam. Dołączył do mnie Zayn.
-Mogę cię odprowadzić, a po drodze porozmawiać z Tobą?-Spytał. Kiwnęłam głową, że się zgadzam i ruszyliśmy do drugiego budynku..
*OCZAMI ZAYNA*
Poszliśmy spać, a Stylesa jeszcze nie było. Myśleliśmy, że poszedł się zabawić czy z kimś spotkać. Wrócił późno i powiedział, że był z Jessicą. Dziwnie się poczułem jak opowiadał iż się całowali i ona jutro ma mu powiedzieć czy mogą być razem. Nie chciałem dalej go słuchać więc poszedłem do pokoju spać.
*
Obudziłem się wcześnie jak na mnie. Szybo się uwinąłem i zdążyłem zjeść śniadanie. Gdy dochodziła już 8 mieliśmy wyjeżdżać, ale Harry jeszcze nie zszedł do nas. Lou poszedł spytać czy coś się stało, ale on powiedział, że nie jedzie nigdzie, bo nie chce rozmawiać z rana z Jessicą. Kazał przekazać tylko wiadomość Jess i przeprosić nauczycieli. Kiedy podjechaliśmy pod szkołę skończyła się 3 lekcja. Przywitaliśmy się z Jessicą, a potem ja poszedłem z nią do klasy.
-A tak na prawdę to czemu go nie ma?-Przerwała tę ciszę.
-Nie chciał z tobą rozmawiać z samego rana.-Wytłumaczyłem.
-Tak myślałam.-Powiedziała cicho i szła dalej.
-Nie martw się. Opowiadał nam cop się wczoraj wydarzyło. Według mnie powinnaś dać mu szansę.-Czemu to powiedziałem? Od razu ugryzłem się w język, ale było już za późno.
-Ty też tak uważasz?-Zatrzymała się i usiadła na parapecie. Zrobiłem to samo.
-Tak. A ty?
-Szczerze to nie wiem. Dziewczyny namawiały mnie bym spróbowała być z nim. Myślałam przez kilka lekcji o tym. I jeśli nawet ty mi doradzasz bym dała mu szansę to chyba tak zrobię.-Gdy to mówiła poczułem się źle. Wiem, że jest to moja przyjaciółka, ale jest to dziwne uczucie.
-Dobry wybór.-Uśmiechnąłem się i przytuliłem ją do siebie.
-Dzięki.-Odwzajemniła uśmiech.-Gdzie teraz idziesz jak mnie odprowadziłeś?
-Muszę iść jakieś pieprzone papierki powypełniać, a potem będę się nudził ze staruchami w pokoju.-Zaśmiała się na te słowa.
-Nie ładnie tak proszę pana mówić o swoich kolegach i koleżankach z pracy.
-Haha. Bardzo śmieszne Milton, a teraz zasuwaj do klasy. Widzimy się na 3 godziny.-Odszedłem zostawiając ją samom... Wszedłem w odpowiednim momencie do pokoju nauczycielskiego, bo nikogo oprócz chłopaków nie było. Usiadłem tam gdzie zawsze i zabrałem się za pisanie jakiegoś gówna.
*
-Chłopaki nigdy więcej takiej papierkowej roboty.-Powiedział Niall, który właśnie skończył swój przydział roboty.
-Zgadzam się.-Liam też miał dość. Tak jak każdy.
-Ale jeszcze trochę i nigdy już tu nie wrócimy no chyba, że do znajomych.-Powiedziałem i pomyślałem o Jessice. Ciekawe czy jak będzie z Hazzą to będzie jeździła z nami w trasy koncertowe. Byłoby całkiem fajnie. Usłyszeliśmy dzwonek oznajmujący koniec ostatniej lekcji. Wyszedłem pierwszy z pomieszczenia udając się do samochodu. Tam czekałam już na nas Jess. Wpuściłem ją do środka, a ja zająłem miejsce kierowcy.
-Jak po zajęciach?-Zapytałem siedząc już w środku.
-Może być.
-A co robisz jutro?-Zmieniłem temat.
-Idę na cmentarz do mamy.-Odpowiedziała bez żadnego uczucia w głosie.
-Chcesz by ktoś poszedł z tobą?-Spytałem i myślałem, że się zgodzi bym to ja z nią poszedł.
-Nie. Grób mamy to takie miejsce gdzie jestem sama i mogę pomyśleć o wszystkim. Ale jak będę się źle czuła czy coś w tym stylu obiecuję, że do Ciebie zadzwonię- Powiedziałam, a ja od razu się uśmiechnąłem.
-Będę czekał.-Do samochody przyszli chłopaki. Ruszyliśmy. Wszyscy rozmawiali, a ja skupiałem się na drodze. Po 40 minutach byliśmy na miejscu. Wszyscy wysiedli, a ja zaparkowałem. Gdy wszedłem do salonu Jessici już nie było na dole. To oznacza iż jest z Harrym...
*OCZAMI JESSICI*
Weszłam pierwsza do domu. Chłopaki kazali mi iść do Harrego pokoju. Niepewnie weszłam bez pukania. Chłopak leżał na łóżku i coś przeglądał na laptopie.
-Cześć.-Powiedziałam ledwo słyszalnie. Usłyszał, odłożył laptopa i kazał usiąść koło siebie.
-Cześć. I co przemyślałaś?-Spytał z nadzieją w głosie. Kiwnęłam głową na tak.-Więc?-Dopytywał się.
-To było trudne, ale po namyśle stwierdziłam, że skoro się tak starasz mogłabym spróbować być z Tobą.-Powiedziałam i spojrzałam w jego zielone tęczówki. Momentalnie się rozszerzyły.
-Naprawdę?!-Wypowiedział to tak szczęśliwie, że nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu.
-Serio.-Sprostowałam. Chłopak mocno mnie do siebie przygarnął.
-Nie mogę uwierzyć, że teraz jesteś moja.
-Tylko uważaj, bo nie lubię kiedy ktoś mnie krzywdzi.-Spojrzał w moje oczy i powiedział.
-Nigdy nie będziesz cierpiała. Kocham cię.-Wypowiedział te słowa, które ostatni raz słyszałam dawno temu.
-Nie umiem zbyt mówić o uczuciach, ale chyba też cię Kocham.-Powiedziałam niepewnie. Chłopak uniósł mój podbródek i mnie pocałował. Całowaliśmy się przez chwilę. Dopiero oderwaliśmy się od siebie, gdy ktoś zapukał do drzwi.
-Proszę!-Krzyknął Harry. Wszedł do nas Liam.
-To co gołąbeczki jesteście razem?-Zapytał na co oboje się zaśmialiśmy.
-Tak Payno jesteśmy razem.-Powiedział Hazza.
-To dobrze. Chodźcie na obiad.-Wyszedł zostawiając zostawiając nas samych. Wstałam, ale od razu znów siedziałam na łóżku.
-A ty gdzie się wybierasz?-Spytał przytulając mnie do siebie.
-Jestem głodna. Rano nic nie jadłam.-Odpowiedziałam i go pocałowałam.-Możemy teraz iść?
-Tak.-Wstaliśmy i razem wyszliśmy na dół. Usiedliśmy w kuchni do stołu i zaczęliśmy jeść. Po zjedzeniu poprosiłam Stylesa by odwiózł mnie do domu. Powiedział, że jak oglądniemy film to może. Usiadłam koło niego i położyłam głowę na jego ramieniu. Film zleciał szybko. Zegar wybił 19, a ja już chciałam jechać do domu.
-Harry odwieziesz mnie?-Spytałam.
-Nie.-Powiedział wstając z kanapy.
-Co?! Czemu?-Trochę mnie zdenerwował.
-Bo chcę byś została u nas na noc.-Powiedział.
-Mówiłam Ci, że nie mogę. Jutro mam ważne rzeczy doz robienia w domu. Jeśli mnie nie odwieziesz poproszę kogoś innego.-Pogroziłam mu, bo wiedziałam, ze od razu się zgodzi. Na początku nie chciał, ale po chwili namysłu ubrał buty i wyszedł na dwór do samochodu. Pożegnałam się z chłopakami i dołączyłam do swojego chłopaka. To dziwnie brzmi, ale trzeba się przyzwyczaić. Wsiadłam do pojazdu, włączyłam muzykę i ruszyliśmy. Przez całą drogę Harry coś podśpiewywał pod nosem na co ja tylko przewróciłam oczami i wsłuchiwałam się. Gdy podjechał pod mój dom dochodziła 20.
-Pa.-Powiedziałam całując go w policzek.
-Zadzwonię jutro, albo przyjadę do Ciebie i gdzieś się wybierzemy.-Zaproponował.
-Zadzwoń i zobaczymy.-Wyszłam. Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do siebie. Cioci jeszcze nie ma. Ciekawe czy wróci na jutrzejszą rocznicę. Odłożyłam swój plecak tam gdzie zawsze. Poszłam po piżamę i się umyć. Siedziałam w wannie przez 30 minut. Gdy wyszłam miałam nie odebrane połączenie od Harrego. Wykręciłam do niego numer.
-Halo.-Odebrał od razu.
-Coś się stało, ze dzwoniłeś?-Spytałam prosto z mostu.
-Chciałem spytać co porabiasz i powiedzieć, że cię kocham.
-Myłam się, a teraz chyba idę się położyć spać, a ty? Ja też cię kocham.-Pogasiłam świała i skierowałam się w górę.
-Ja właśnie teraz mam zamiar iść się myć, a potem może coś oglądnę.
-To dobrze. Jutro zadzwoń, albo ja zadzwonię. Buziaki pa.-Ziewnęłam i miałam się rozłączyć, ale Harry coś jeszcze dopowiedział.
-Napiszę później do Ciebie. Pa.-Rozłączyłam się i weszłam do siebie do pokoju. Naszykowałam na rano odświętnie białą koszulę, biały stanik, bieliznę, czarne rurki,buty beżowe na słópku i jasne rajstopy. Położyłam wszystko na fotelu. Poprawiłam łóżko i się położyłam. Włączyłam sobie muzykę i słuchałam. Napisałam SMS a do Ellie. Gdy napisałam, że jestem z Harrym zadzwoniła.
-No hej.-Powiedziałam śpiącym głosem.
-Hej. Nie wierzę, że się zgodziłaś!-Wykrzyczała mi szczęśliwa do słuchawki.
-Tak to prawda. Może tego nie pożałuje.
-Opowiadaj jak zareagował.-Rozkazała mi przyjaciółka.
-Na początku był zszokowany jak ty, a potem pocałował mnie. I powiedział, że mnie kocha.-Zagryzłam dolna wargę.
-A ty co na to?-Dopytywała się.
-Powiedziałam, że chyba też go kocham.
-O! Jak słodko. Starta zajebiście iż znalazłaś sobie kogoś kto cię kocha.-Zaśmiałam się.-To nie jest zabawne taka prawda, a tak przy okazji możesz mu powiedzieć, że jak tylko cię skrzywdzi to będzie po nim.-Nie wytrzymałam zaczęłam śmiać się jak głupia.
-Tak kochana przekaże mu to. Tylko ciekawie jak na to zareaguje.-Obie się zaśmiałyśmy. Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę i rozłączyłyśmy się. Napisałam do Rose. Położyłam się i ułożyłam do snu. Gdy miałam już zasypiać dostałam SMS a.
                           "Dobranoc kochanie! :*
                                     xx Harry'

Uśmiechnęłam się i odpisałam.
                        'Słodko się zaczyna. Dobranoc.
                                           xx Jess'

Obudziłam się o 10. Leniwie wstała z łóżka kierując się do łazienki z ciuchami. Umyłam się, ubrałam w zestaw ubrań przyszykowany wczoraj i zrobiłam mocny makijaż. Na to wszystko nałożyłam moją czarną skórę. Nie chciało mi się szczególnie układać włosów więc zrobiłam sobie koka. Gotowa zeszła na dół. Wypiłam szklankę soku i zjadłam jakąś bułkę. Wzięłam rzeczy kupione na dzisiaj i wyszłam z domu. Muszę iść na piechotę. Kurwa jak tylko ciotka wróci mówię jej, że chcę zdać prawo jazdy. Będę w tedy mogła jeździć tam gdzie chcę i kiedy chcę. Minęłam po drodze kilku sąsiadów, którym kiwnęłam głową i powiedziałam ciche "Dzień dobry". Po kilku minutach byłam już na miejscu. Przeżegnałam się i usiadłam na ławeczce koło grobu.
-Cześć mamo. Wiesz od wczoraj mam chłopaka.-Zaczęłam szeptać sama do siebie mając nadzieję, że mama mnie słyszy. Zawsze tak robię na początku potem już mówię w myślach. Ale dziś miałam chęć powiedzenia wszystkiego na głos.-Tak wiem co myślisz. Jestem za młoda. Ale on chyba na prawdę mnie kocha. Powiedział mi to, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć więc powiedziałam tylko, że ja też. Ale to nie jest zła decyzja. Obiecał mi, że nigdy nie będę przez niego cierpieć. I mam nadzieję, że dotrzyma słowa. A jak nie to Ellie i Rose go zabiją.-Zaśmiałam się na wspomnienia słów mojej przyjaciółki. Wstałam i zapaliłam kilka zniczy. Ułożyłam na środku kwiatka, którego kupiłam. Wróciłam na ławkę i siedziałam tak sobie myśląc. Mój telefon kilka razy dzwonił, ale odrzucałam połączenie. Wspominałam sobie co się wydarzyło 2 lata temu tego dnia. Pamiętam jak byłam w szkole i dostałam SMS a od ciotki. Gdy tylko odczytałam go łzy zebrały się w moich oczach. Wybiegłam z klasy bez słowa. Zatrzymałam się na dworze i usiadłam na murku wciąż płacząc. Kazałam ciotce przyjechać po mnie. Była po 10 minutach. Zalana łzami wbiegłam do domu i wołałam mamę.
-Mamo! Mamo!-Krzyczałam jak opętana i jej szukałam.
-Kochanie jej już nie ma. Uspokój się.-Ciocia próbowała mnie uspokoić.
-Nie, nie, nie.. To nie możliwe! Jak! Dlaczego?!-Oparłam się o ścianę po, której zjechałam i znów płakałam. Ciotka nie chciała mi powiedzieć. Gdy widziała w jakim jestem stanie opowiedziała mi wszystko. Pamiętam jej słowa.
-Jessica twoja mama chciała wybrać pieniądze z banku i jak wracała do domu na ulicy pojawiły się dwa czarne vany. Wyskoczyła z nich grupka mężczyzn i zaczęli strzelać do przechodnich. Twoja mama chciała uciec, ale to było niemożliwe. Jeden z nich złapał ją. Najpierw zabrał jej torebkę, a potem popchał ją na ziemię. Strzelił w nią trzy razy. Prosto w klatkę piersiową.-Mówiła to przez łzy. Gdy to usłyszałam zaczęłam się trzęś.
       -Nie, nie, nie, nie. Nie!!-
Wydarłam się. Położyłam się na podłodze i płakałam. Nie mogłam przetworzyć tych informacji. Nic nie chciało przejść prze mój umysł. Ta informacja wstrząsnęła mną. Ciocia próbowała mnie uspokoić, ale ja nie chciałam jej słuchać. Tego dnia chciałam tylko zobaczyć jej ciało. Ciotka odradzała mi tego, ale w końcu j wymusiłam to na niej. Zobaczyłam jej ciało całe we krwi. To było coś strasznego. Nigdy nie wyobrażałam sobie czegoś takiego. Wybiegłam z prosektorium. Biegłam przed siebie. Zatrzymałam się dopiero pod jakimś budynkiem. Przez łzy wszystko mi się rozmazało. Potem było tylko gorzej. Ciocia wprowadziła się do mnie. Zaczęła dbać o mnie i takie pierdoły. Po dwóch dniach odbył się pogrzeb. Na początku siedziałam i patrzyłam na trumnę. Nie mogłam wymówić ani słowa. Pan zagrał na trąbce piosenkę, którą wybrała ciocia. Gdy trumna została zwieziona w dół windą nie wytrzymałam. Rozbeczałam się jak głupia. Siedziałam i płakałam. Wszyscy poszli na stypę, a ja zostałam. Siedziałam i obserwowałam jak panowie zakopują moją mamę. Od tamtego dnia zamknęłam się w sobie i zmieniłam o 180 stopni. Już nie byłam słodką dziewczynką. To już nie miało dla mnie znaczenia. Od tamtej pory zajęłam się tylko imprezami, piciem, znajomymi i chodzenie na cmentarz. Moje myśli przerwał dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu pojawił się napis Harry.
-Halo.-Powiedziałam zapłakana. Zapłakana?! Przez to wspomnienie nie zauważyłam, gdy się rozkleiłam. Cały mój makijaż poszedł się jebać.
-Płakałaś?-Zapytał od razu.
-Można tak powiedzieć.
-Co się stało? Zaraz będę u Ciebie.-Powiedział i usłyszałam jak zbiega po schodach.
-Nie musisz nigdzie jechać. Jest ok. Poradzę sobie.-Starałam się by on tylko nie przyjeżdżał i nie widział mnie w tym stanie.
-Nie ma takiej opcji. Powiedz co się stało.-Przekonywał mnie.
-Dziś jest rocznica śmierci mojej mamy. Jestem na cmentarzu. Przyjedź jak chcesz.-Powiedziałam i się rozłączyłam. Włożyłam telefon do kieszeni i czekałam na chłopaka...
________________________________
I mamy nowy rozdział! Po pierwsze dziękuję bardzo za 3000 wyświetleń! I 10 komentarzy !
Następny rozdział dodam za tydzień : )) Mam nadzieję, że się rozdział spodoba i będzie dużo pozytywnych komentarzy. Miłego czytania.
Pozdrawiam ; *
CZYTASZ=KOMENTUJESZ








niedziela, 4 maja 2014

Liebster Award. 3♥

Zostałam nominowana przez http://one-moment-you-are-happy-or-not.blogspot.com/2014/05/spis-tresci.html Za co bardzo dziękuję :*

Pytania, które dostałam:
1.Jak masz na imię?
Dominika : )
2.Do jakich fandomów należysz?
Tak najbardziej to do Directioner : *
Ale też do Tinistas, TVDFamily, i od niedawna do Lovatics *.*
3.Jaki jest twój ulubiony kolor?
Niebieski :>
4.Ile masz lat?
W tym roku 15
5.Jaki jest twój ulubiony film?
Szkoła uczuć, szybcy i wściekli (wszystkie części), dary anioła- miasto kości.
6.Jaki jest twój ulubiony owoc?
Arbuz i pomelo.
7.Czego nie lubisz w ludziach?
Narcyzmu, egoizmu, zazdrości, kłamstwa, że oceniają kogoś chociaż go nie znają, nie potrafią przyjmować krytyki, mieszają się w nieswoje sprawy. Tego nienawidzę.
8.Jaki jest twój sposób spędzania niedzieli?
Jak jestem u taty:
Wstaję o 8 i na 9 do kościoła idę. Potem wspólne śniadania, odpoczynek, zabawa z siostrą, obiad, spacer, może gdzieś idziemy, albo ktoś do nas przyjeżdża i do domu jadę.
A u mamy: czasem idę do kościoła na 10, a jak nie to śpię długo. Potem śniadanie, oglądanie telewizora, czasem na dwór, gdzieś do kogoś wychodzimy, obiad, nudy, lekcje, nauka, kolacja, mycie i spanie :))
9.Jaki jest twój ulubiony album 1D?
Wszystkie uwielbiam *.*
10.Jaka jest twoja ulubiona książka?
"Cykl domu nocy"
Nominuję:
1.http://directioner-dreams.blogspot.com/2014/01/4-rozdzia-czwarty.html
2.http://luckygirl666.blogspot.com/
3.http://willyoumakemesmile.blogspot.com/2014/04/rozdzia-xix.html
4.http://replay-fanfiction.blogspot.com/2014/04/2-wdech-wydech.html#comment-form
5.http://bad-fanfiction.blogspot.com/2014/02/rozdzia-4.html
6.
7.

Moje pytania:
1.Jak masz na imię?
2.Od kiedy piszesz bloga?
3.Co nakłoniło cię do pisania akurat takiego opowiadania?
4.Jakie masz marzenia?
5.Ulubiona piosenka?
6.Jaki jest twój idol?
7.Gdyby była możliwość posiadania mocy to jaką byś chciała/ chciał mieć?
8.Czego się boisz?
9.Co jest dla ciebie ważne w życiu?
10.Jakie jest twoje największe szaleństwo?
11.Jakiego koloru masz oczy?









sobota, 3 maja 2014

Liebster Award 2♥

Zostałam nominowana przez : http://not-all-angels-are-beautiful.blogspot.com/
Bardzo dziękuję ; *
Pytania, które dostałam:

1.Ulubiona książka?
Hmm. Jest ich kilka ale tak najbardziej to cykl domu nocy :3 I inne książki o wampirach : )
2.Dlaczego piszesz bloga?
Ponieważ przeczytałam kilka blogów, które są świetne i tak sobie pomyślałam czemu ja nie mogłabym czegoś takiego napisać? Przecież mam wyobraźnię i jakoś sobie chyba poradzę. I tak pomogła mi koleżanka, a potem już poszło : **
3.Co skłoniło cię do pisania własnej historii?
Kiedyś miałam taki czas, że pisałam jakieś opowiadania, ale o normalnej dziewczynie i przerwałam. Ale gdy zaczęłam słuchać, czytać, dowiadywać się rzeczy na temat 1D to postanowiłam coś takiego stworzyć tylko własnego. I tak ogólnie to powodem jest zauroczenie One Direction i to, że mogę o nich coś własnego napisać *.*
4.Ulubiona piosenka?
https://www.youtube.com/watch?v=vaAVByGaON0
https://www.youtube.com/watch?v=xGPeNN9S0Fg
https://www.youtube.com/watch?v=QJO3ROT-A4E
https://www.youtube.com/watch?v=AbPED9bisSc
https://www.youtube.com/watch?v=_kqQDCxRCzM
https://www.youtube.com/watch?v=OmLNs6zQIHo
https://www.youtube.com/watch?v=UqXVgAmqBOs
https://www.youtube.com/watch?v=-N6O0xI3A2o
https://www.youtube.com/watch?v=v9uDwppN5-w
https://www.youtube.com/watch?v=lGGz5n5wYSI
5.Ulubiony cytat?
"Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą"- Ks, Jan Twardowski.
"Bądź sobą każdy inny jest zajęty" -Liam Payne
"Kończy się zaufanie, kończy się związek" -Harry Styles
"To, że masz wady nie oznacza, że nie są one piękne"- Zayn Malik
"Żyj tą chwilą, ponieważ wszystko jest jeszcze nie pewne."- Louis Tomlinson.
6.Jakimi wartościami się w życiu kierujesz?
-Szczerość
-Zaufanie
-Miłość
-Wiara
-Marzenia
-Przyjaźń
7.Za co cenisz inne blogerki?
Na pewno za to iż potrafią same stworzyć własną historię i udostępnić dla innych. Za wielką wyobraźnię, chęć do pisania i cierpliwość do niektórych komentatorów : ))
8.Twój ulubiony członek 1D i dlaczego? (Jeżeli lubisz cały zespół to napisz za co ich cenisz)
Uwielbiam cały zespół *.* za to, że są sobą (chyba, że Modest im coś każe ;/ ), że nikogo nie udają, ale też za to, że mimo bycia takimi popularnymi i mając tyle pieniędzy nie zapominają o bliskich i mimo hejtów się nie poddali.
A najbardziej z nich Kocham Zayna : ** Cenię go za wszystko. Przede wszystkim
za to, że rodzina jest dla niego najważniejsza, mimo sławy nie strzeliło mu nic do głowy, żeby np. zacząć ćpać czy coś w tym stylu. Mimo hejtów tak jak cały zespół nigdy się nie poddał.
9.Twoja ulubiona para celebrytów?
Louis i Eleanor
Jak byli kiedyś razem to Robert i Kristen ;c
10.Ulubiony film?
Szkoła uczuć, szybcy i wściekli (wszystkie części) dary anioła- miasto kości i wiele innych : ))
11.Do jakich fandomów należysz?
Tak najbardziej to do Directioner : *
Ale też do Tinistas, TVDFamily, i od niedawna do Lovatics *.*

Blogi, które nominuję :
1. http://odprzypadkudomilosci-harrystyles.blogspot.com/2014/04/nastepnego-dnia-oczami-harryego-byo-cos.html?m=1
2.http://how-much-you-can-love.blogspot.com/2014/04/sezon-2-rozdzia-3.html#comment-form
3.http://my-own-life-one-direction.blogspot.com/
4.http://up-seek-happiness.blogspot.com/
5.http://iloveyouorhate.blogspot.com/2014/04/18-there-is-one-rule-seized-not-ticking.html#comment-form
6.http://unforgiving-fanfiction.blogspot.com/
7.http://niktnigdyniedostaniemegoserca.blogspot.com/
8.http://wiecznie-mlody-i-wiecznie-zakochany.blogspot.com/2014/04/rozdzia-osmy.html
9.
10.
11.
Moje pytania:
1.Ulubiony serial?
2.Za co cenisz życie?
3.Przejedź palcem po mapie i zatrzymaj się na jakimś państwie lub mieście. Jakie to jest i dlaczego?
4.Kto jest twoim idolem? I dlaczego?
5.Gdybyś posiadał(-a) wehikuł czasu, gdzie i kiedy udał(-a)byś się w pierwszej kolejności?
6.Gdyby była możliwość mieć jakąś moc jaka byłą by twoja?
7.Co wyprowadza cię z równowagi?
8.Czego najbardziej się boisz?
9.Dlaczego piszesz bloga?
10.Gdybyś mogła spotkać się i zrobić wywiad z kimś sławnym byłby to: (i dlaczego)
11.Opisz swój charakter w 3 słowach : )
12.Na co zwracasz uwagę, gdy spotykasz pierwszy raz jakąś osobę?

Obserwatorzy