środa, 30 lipca 2014

Liebster Awards 7♥

Zostałam nominowana przez : http://you-are-dead-anyway.blogspot.com/p/liebster-awards.html Za co z całego serduszka dziękuje ;>

Pytania do mnie:
1.Dlaczego akurat blogi?
To nie jest takie proste. Sama nie wiem. Tak jakoś pewnego dnia koleżanka wysłałą mi swoje opowiadanie i postanowiłam wymyślić coś własnego. A kiedyś zaczęłam sama pisać, ale nie udostępniałam tego nigdzie tylko tak o pisałam z nudów. I to nie było o chłopcach tylko o zwykłych nastolatkach :>
2. LS czy ES?
ES
3.Najdziwniejsze zdarzenie w twoim życiu?
Moje życie ogólnie jest dziwne xdd Ale nie wiem jakoś nie przychodzi mi nic do głowy.
4.Wierzysz w zjawiska paranormalne?
Wierzę ;>
5.Ulubiony rodzaj filmów?
Lubię romansy, komedie, horrory i takie o samochodach (nie wiem jak to nazwać xd)
6.Twoi rodzice wiedzą, że blogujesz?
Mama i wujek wiedzą :D Mówią, że to fajnie, iż mam tyle wyświetleń i, że może kiedyś wydam książkę Hahaha. Śmieszny jest : ))
7.Miałaś świadomy sen, chciałabyś go mieć?
Zależy. Ale nie wiem : > Chyba tak : )
8.Jakim zwierzęciem chciałabyś być i dlaczego?
Lwem. Byłabym królem i każdy by się mnie bał. I nikt nie mógłby mi zagrozić, a przede wszystkim mogłabym żyć wolno. Albo mogłabym być koniem, ale nie takim w zamknięciu tylko dzikim.
9.Twój życiowy cel?
Skończenie dobrej szkoły, dobry zawód, wyjazd za granicę, znaleźć miłość i nigdy nie przejmować się tym co było. Tylko ty co jest i będzie i tymi co są i będą ; *
10.Masz szansę wykrzyczeć coś całemu światu, że każda osoba cię usłyszy, co krzykniesz?
Nie mam pojęcia. Jest to za trudne, bo jak cały świat to mega stres.
11.Masz 3 życzenia, jakie wypowiesz?
Nie mogę zdradzić, bo się nie spełnią ; ))

Blogi, które nominuje:
1.http://niall-horan-is-my-life.blogspot.com/
2.http://loveyouandhate.blogspot.com/p/zwiastun_29.html
3.http://turn-back-time-zayn-malik-ff.blogspot.com
4.http://zakazanydotyk.blogspot.com/
5.http://ride-or-die-louis-and-katie.blogspot.com/
6.http://crazzy-mofos.blogspot.com/
7.http://irrational-thinking1.blogspot.com/
8.http://zayn-malik-promise-fanfiction.blogspot.com/
9.http://violent-niall.blogspot.com/

Pytania ode mnie:
1.Masz motto życiowe?
2.Spotykasz idola, masz szansę mu wszystko powiedzieć. Co mówisz?
3. Masz hobby?
4.Ulubiony serial?
5.Wierzysz w rzeczy paranormalne?
6.Czy lubisz oglądać jakieś filmy o wampirach?
7.Jakiego typu muzyki słuchasz?
8.Jak masz na imię?
9.Dlaczego postanowiłaś blogowa?



Liebster Award. 6♥

Zostałam nominowana przez http://dark-angel-harry-niall.blogspot.com/ za co bardzo, bardzo dziękuje ;3

Pytanie do mnie:
1.Ile lat?
15 ;p
2.Skąd jesteś?
Z Małej Kamienicy w województwie Dolnośląskim xd
3. LS czy ES?
ES ;P
4. Twoje hobby?
Taniec, jazda konna, od niedawna motory ;>
5, Ulubiona pora roku?
Zdecydowanie lato : )
6. Masz rodzeństwo?
Mam.
7. Ulubiona potrawa?
Lazania, zupa ogórkowa, pierożki ;>
8.Masz zwierzęta?
Tak.

Blogi, które nominuję:
1. http://story-with-london.blogspot.com/
2. http://all-our-life.blogspot.com/
3. http://weird-fanfiction.blogspot.com/
4. http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/
5. http://freehugs-loveforever.blogspot.com/ 
6.http://psychotic-tlumaczenie.blogspot.com/ 
7.http://happiness-is-in-pain.blogspot.com/
8.http://born-to-live-fanfiction.blogspot.com/ 
9.http://mila28415.blogspot.com/  

Pytania dla nominowanych:
1.Ulubiona piosenka?
2.Jak masz na imię?
3.Do której klasy idziesz po wakacjach?
4.Dlaczego postanowiłaś napisać akurat taką historię?
5.Ulubiony serial?
6.Twoje hobby?
7.Masz motto?
8.Imię przyjaciółki/przyjaciela?
9. Sukienka vs. spodnie?
10. Ulubiona para celebrytów?
11. Czy popierasz związki homoseksualne? 









piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 19!

Scena +18 jest zawarta w rozdziale i dużo przekleństw ; ) 

Malik bił tego zbrodniarza tak mocno, że leciała mu krew z twarzy. Jednak przerwał by sprawdzić czy nic mi nie jest. Podszedł i oglądnął mnie, gdy zobaczył ślady po uderzeniu na policzkach i porwane części garderoby widziałam w jego oczach wściekłość. Odwrócił się i miał kontynuować zemstę, ale ten tchórz uciekł.
-Kurwa!-Wykrzyczał Zayn uderzając pięścią w ścianę.-Jessica, przepraszam, że nie zareagowałem wcześniej. Zobaczysz jeszcze ten skurwiel dostanie za swoje.-Moje łzy wypłynęły na wierzch, a Mulat pomógł mi wstać i  mocno w tuliłam się w Niego.
-Dziękuje, że mi pomogłeś. Przecież on mógł...-Łkałam wtulając się w chłopaka.
-Cii.. Już dobrze. Zaraz pójdziemy do twoich znajomych i zabiorę cię do domu.-Pokiwałam głową i razem ruszyliśmy w stronę mojej ekipy. Jak już tam dotarliśmy wszystkie pary oczu były skierowane na mnie.
-Jessica co Ci się stało?!-Pierwsza wystartowała do mnie Ellie, a za nią Rose.
-Dziewczyno nawet nie wiesz jak zaczynałem się martwić.-Eathan wstał od stołu i podszedł do mnie. Spojrzał na moją twarz, a następnie na Zayn'a.-Co jej zrobiłeś?!-Złapał Malik'a za koszulkę i zaczął szarpać.
-Spokojnie to nie Zayn.-Wyjaśniłam.
-To kto?-Zapytał Alfie bacznie mi się przyglądając. Nie mogłam nic powiedzieć więcej. Więc Malik opowiedział tyle co wiedział.
-Poszliście, a Ona zatańczyła z jakimś chujem. Jessica chciała już zejść po skończonej piosence, ale ten złapał ją i zaczął prowadzić na tyły do magazynów. Nikt nie reagował, a Ona próbowała się wyrwać. Ja stałem oparty o jeden ze stolików. Widziałem z daleka jak ją szarpie, ale pomyślałem, że zaraz Jess go pobije i da sobie radę, ale nie wychodziła z tego magazynu, ani nic. W końcu usłyszałem krzyki więc tam pobiegłem. Zdążyłem w porę, bo on miał już zacząć ją... Nie mogę tego powiedzieć. Co za chuj!-Zakończył opowiadać i uderzyła pięścią w stolik, aż ten się zachwiał. Myślałam, że połamał go, ale jednak stół był cały. A moim znajomi nie wiedzieli co zrobić. Ich oczy momentalnie się powiększyły. A ja nie mogłam wytrzymać i po raz kolejny tego wieczoru się rozpłakałam. Ale co innego mogłam zrobić? Śmiać się, że o mały włos nie zostałam zgwałcona? To nie miałoby sensu. Dziewczyny mocno mnie przytuliły i szeptały, że wszystko będzie dobrze, a Eathan mocno mnie przytulił i powiedział.
-Obiecuję Ci i wszystkim tu, że jak tylko go dorwę to zabiję. Obiecuję.-Mówił tak by wszyscy słyszeli.
-Nie będziesz sam. Pomogę Ci.-Dopowiedział Alfie. Zayn nic nie musiał mówić, bo to było wiadome, że w głowie już układał plan zemsty, ale jedno było pewne. Zabierze mnie do domu, a tam chłopaki będą chcieli wiedzieć co i jak się stało. No a Harry przecież On zwariuje.
-Wiecie ja zabiorę Jess do siebie. Lepiej, żeby odpoczęła.-Zaproponował Mulat na co wszyscy się zgodzili. Zamówiliśmy taksówki i zaczęliśmy się zbierać. Ja tylko siedziałam i myślałam nad tym co mogło się zdarzyć. Malik pomógł mi ubrać kurtkę i zaprowadzić do wyjścia. Po drodze wszyscy ludzie przyglądali mi się dokładnie. Słyszałam ich szepty na swój temat. Wszystkie szły pod kontekstem tego, że jestem "suką", "szmatą", "kurwą", "puszczam się" i, że mi się należało to co się stało. Tylko czemu Ci pierdolnięci ludzie gadają o czymś, o czym nie mają bladego pojęcia?! No kurwa! Miałam już dość tego miejsca, więc jak najszybciej opuściłam lokal, trzymając się blisko Zayn'a. Na dworze stał już samochód, którym mieli się zabrać moi przyjaciele. Pożegnaliśmy się wszyscy i Oni wsiedli po czym odjechali. My jeszcze musieliśmy chwilę poczekać na taksówkę. Staliśmy nic nie mówiąc. Obserwowałam Malik'a, ale jego twarz tylko okazywała gniew, złość, chęć zemsty, a jednocześnie współczucie. W końcu dojechał i nasz transport, do którego wsiadłam pierwsza, a za mną mój przyjaciel. W drodze do domu cały czas byłam wtulona w Niego. Wiem, że to głupie szczególnie po ostatniej akcji, ale nie mogłam przestać. Teraz tylko On był w pobliżu. Wiem, że tym wszystkim pozwoliłam Mu się zbliżyć do siebie, ale co zrobić? Potrzebuję wsparcia od takiego przyjaciela, jakim jest właśnie Zayn Malik.
   Żółty samochód zaparkował przed willą chłopaków. Szatyn zapłacił kierowcy i pomógł mi wysiąść. Razem szliśmy do drzwi wejściowych. Otworzyliśmy je i weszliśmy do środka. Od razu po ściągnięciu butów obok nas znalazł się Liam.
-Gdzie byłeś?!-Wykrzyczał do Mulata. Po chwili jednak zauważył i mnie.- Jess? Co tu robisz?-Spytał mnie, ale jak zobaczył w jakim jestem stanie to sam się domyślił.-Kto Ci to zrobił?-Podszedł do mnie i objął ramieniem.
-Zayn Ci powie, ja nie mam na to sił.-To wydarzenie cały czas siedziało w mojej głowie i obraz tego złamasa. Chłopaki podprowadzili mnie do sofy, na której się położyłam i skuliłam, bo zrobiło mi się zimno.
-Niall! Zrób gorącą herbatę Jess!-Krzyknął Payne przykrywając mnie kocem. Opatuliłam się nim i przymknęłam oczy. Po chwili dostałam swój napój. Słyszałam tylko jak Zayn opowiada chłopakom co się stało, ale nie było tylko jednego. Harrego. Gdzie On może być?
-Liam, gdzie jest Harry?-Zapytałam siadając i okrywając się szczelniej kocem.
-Wyszedł chwilę przed wami, ale zaraz powinien być.-Odpowiedział za Niego Lou, który też przysłuchiwał się temu co się prawie wydarzyło. Pokiwałam tylko głową, na znak iż rozumiem. Dalej już nie mówili nic do mnie tylko między sobą dyskutowali i bardzo dużo przeklinali. Co drugie słowo to "zajebie chuja" i takie podobne. W głębi duszy byłam im bardzo wdzięczna za to, że chcą zrobić z tym kolesiem porządek, ale z drugiej strony nie chciałam by wmieszali się w coś co potem zaszkodzi ich karierze.
*
-Już jestem! Coś mnie ominęło?-Krzyknął Harry wchodząc po około 30 minutach do salonu. Gdy mnie zobaczył zatrzymał się i nie wiedział co się dzieje. Wstałam i szybkim krokiem podeszłam do Niego by się przytulić. Mocno mnie przygarnął do Siebie i gładził dłonią po plecach.
-Co się stało?-Zapytał oglądając moją twarz i porwane ubrania.
-Dzięki Zayn'owi nic. Ale mogło dojść do gwał-gwałtu.-Wychlipałam, bo znów zaczęłam płakać. Poczułam jak mięśnie mojego chłopaka się napinają. Puścił mnie i podszedł do Malik'a i coś szepnął mu na ucho. Spojrzeli na resztę chłopaków i opuścili pomieszczenie. Nie wiedziałam co się dzieje. Poczułam jak moje nogi się uginają i lecę na ziemię. W porę zostałam złapana i położona na sofie. Zamknęłam oczy by już o niczym nie myśleć. Po prostu odezwałam się i powiedziałam tylko, że jest już dobrze po czym zasnęłam.
*
-Jak to możliwe, że akurat Ty jej pomogłeś?-Usłyszałam głos Nialla.
-Bo chciałem z Nią pogadać, a akurat nie wyszło. I zobaczyłem jak jakiś chłopak zaciąga ją na tyły baru. I tak jak opowiadałem później już pobiłem go. Tylko żałuję, że nie zabiłem go na miejscu.-Mówił Malik chodząc po pokoju.
-I poszedłbyś do więzienia. Najlepiej.-Powiedział Liam.
-Ale przynajmniej poszedłbym za coś co byłoby tego warte. A uwierzcie, że Jessica jest dla mnie ważna.-Odpowiedział, a ja w tym momencie uniosłam powieki w górę. Znajdowałam się na tej samej sofie, na której zasnęłam. Czemu mnie nie przenieśli do sypialni Styles'a? Dziwne.
-Chłopaki gdzie jest Harry?-Spytałam, ale nic nie usłyszałam.-Ktoś mi powie?
-Wyszedł ze mną, a potem pojechał gdzieś.-Odpowiedział wreszcie Zayn.
-Możecie do Niego zadzwonić? Bo w tym momencie jest mi On potrzebny.-Lou wyjął telefon z kieszeni i wykręcił do przyjaciela. Ja w tym czasie poszłam na górę do łazienki by spłukać z siebie wszystkie te brudy. Wzięłam ciuchy z pokoju Hazzy. Mianowicie wyciągnęłam ciemne bokserki, spodnie dresowe i białą dużą koszulkę i poszłam pod prysznic. Lałam się wodą tak długo jak było to konieczne. Czułam na każdym milimetrze swojego ciała dotyk tego sukinsyna. Po około 20 minutach nałożyłam na ciało żel o zapachu morskim i mocno go wtarłam po czym spłukałam letnią wodą. Wyszłam i stanęłam przed lustrem bacznie się samej sobie przyglądając. Wytarłam się ręcznikiem i ubrałam w to co wzięłam z sypialni chłopaka. Już całkiem gotowa fizycznie jak i psychicznie opuściłam tolatę i udałam się na dół do reszty. Po drodze zerknęłam na zegarek wiszący na ścinie. Była dopiero 5 nad ranem. To ile ja spałam? Może z 3 godziny? Wszyscy siedzieli i dyskutowali jak mniemam o mnie, bo jak tylko mnie ujrzeli to ucichli.
-Nie krępujcie się. Przecież możecie przy mnie normalnie rozmawiać.-Powiedziałam podchodząc i siadając koło Harr'ego.-A ty gdzie byłeś?
-Musiałem coś znaleźć, ale nie do końca to załatwiłem.-W tym momencie spojrzał na Zayn'a, a następnie ponownie na mnie.-Ale możesz być pewna, że ten koleś dostanie za swoje.
-Tylko ja was proszę chłopcy, nie zróbcie czegoś czego możecie potem żałować. Bo ja tego nie chcę.-Powiedziałam całkiem szczerze. Owszem marzę o tym by pobili tego gościa, ale nie by poszli do więzienia za takiego zjeba. Albo co gorsza zniszczyli sobie karierę. Harry objął mnie ramieniem. Podkuliłam nogi i położyłam się bokiem do swojego chłopaka, a przodem do Lou, który siedział i położył sobie moje nogi na jego. Posłałam mu wdzięczny uśmiech, taki na jaki było mnie w tym momencie stać.
-Masz koc Jess.-Powiedział Niall dając mi niebieski ciepły duży kocyk. Okryłam się nim szczelnie i położyłam głowę na kolanach Styles'a. Czułam jak głaskał mnie po włosach, a następnie pomału po policzkach. Jeszcze czułam ten ból po uderzeniu. To była najgorsza rzecz jakiej mogłam doświadczyć w swoim życiu. Chłopaki zaczęli między sobą dyskutować o tym co dalej robić. Parę propozycji było związanych z policją, ale reszta była tylko o tym by znaleźć jego adres, telefon, pojechać do tego baru i go znaleźć, a następnie pobić, a najlepiej zabić. Co chwile mnie pytali czy pamiętam jego gębę i czy mówił mi jak się nazywa, ale nic o nim nie wiedziałam oprócz tego, że był kiepskich tancerzem i miał mordę gorszą od Shreka.
-Dobra, dajcie na dziś już spokój Jess.-Powiedział Harry.-Chodź wezme cię na górę spać.-Wstał z kanapy, a następnie uniósł mnie w górę. Szedł ze mną pomału by się nie potknąć na schodach. Już przysypiałam, gdy poczułam pod sobą miękki materac. Przekręciłam się na bok, przykryłam i jak tylko poczułam koło siebie Hazzę, zasnęłam...
*
-Stój suko!-Krzyczał za mną jakiś facet. Bałam się cholernie i biegłam przed siebie w stronę lasu. Biegłam i się potykałam o jakieś gałęzie leżące, na zimnej od rosy trawie. Spojrzałam w dół i zobaczyłam, że nie mam na sobie butów, tylko jakieś spodenki i podartą koszulkę. Co się kurwa dzieje?! Nie chciałam się oglądać do tyłu, ale coś mi mówiło bym spojrzała. Odwróciłam głowę i ujrzałam tego samego skurwiela, który był w tym barze. Przyśpieszyłam bieg. Starałam się uciec, ale po drodze wystawał jakiś kamień i upadłam na brudną ziemię. Już miałam wstawać, ale ktoś złapał mnie za ramię i mocno pociągnął na dół. Usiadł na mnie. Trzymał mocno moje nadgarstki w jednej dłoni.
-Co teraz mało zdziro?! Nikt Ci nie pomoże. Twoi ochroniarze są daleko, a spróbuj gdzieś zadzwonić to uwierz, że ich zabiję.-Uśmiechał się złowrogo. Zaczęłam płakać i się wyrywać? Ale dostałam za to prosto w policzek, ten sam, w który dostałam za pierwszym razem. Splunęłam mu prosto w twarz, ale pożałowałam tego, gdyż znów oberwałam.
-Jesteś skurwielem!-Wykrzyczałam mu prosto w twarz.
-Nie drzyj się suko! Bo będziesz tego żałować i nie skończy się tylko na małym gwałcie, ale i może na  śmierci.-Zaczął się śmiać, a następnie odpinać swoje spodnie. Rozerwał moje spodenki i bieliznę. Ściągnął swoje spodnie do końca i bokserki. Próbowałam się wyrywać, ale to nic nie dało. Nic nie widziałam tylko rozmyte obrazy, bo cały czas płakałam. Poczułam ukłucie i wtedy zrozumiałam, że właśnie zaczął to co miał w planach. Słyszałam jak sapie, ale ja kompletnie nic nie czułam. Już kompletnie mnie nie obchodziło to co się dzieje. Po jakiś 5 minutach doszedł i zrozumiałam, że zostałam zgwałcona. Ubrał się, i nie chciał dać mi spokoju. Po chwili usłyszałam odgłosy dochodzące z głębi lasu.-O moi kumple idą. Jeszcze tylko Oni cię zaliczą i może, podkreślam może będziesz wolna.-Zaśmiał się, a ja wstałam i zaczęłam biec. Jednak ktoś zastawił mi drogę. To był wysoki, napakowany mężczyzna. Chciałam go ominąć, ale złapał mnie i kolejny raz leżałam na ziemi. Drugi raz zaczęto mnie gwałcić. Nie miałam już sił, żeby robić cokolwiek..
*
-Jessica! Obudź się!-Ktoś szarpał mnie za ramiona. Otworzyłam oczy i szybko wstałam z miejsca na, którym leżałam. Usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać oraz krzyczeć.
-Zostaw mnie! Odpieprz się łajdaku!-Płakałam jak małe dziecko. Znów poczułam dotyk na ramieniu.-Zostaw!.-Chciałam się odsunąć, ale usłyszałam znajomy głos.
-Ej! Spokojnie to tylko ja. Twój chłopak, Jess uspokój się.-Po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają i do pokoju wchodzi zaspany Zayn.
-Co się dzieje?!-Dopiero teraz zobaczyłam, że koło mnie siedzi Harry i nie wie co się stało. Schowałam głowę w dłoniach i próbowałam uspokoić potop łez lecących z moich napuchniętych oczu.-Styles! Co jest grane?!-Warknął kucaj ąc przy mnie mulat.
-Nie ma pojęcia.-Odpowiedział.
-Ja sama już nie rozumiem. To był tylko koszmar.-Tylko sen. Powtarzałam w myślach. W końcu się uspokoiłam i przytuliłam zielonookiego.
-Ciii. Już będzie dobrze. Chodź spać.-Podniósł mnie po czym ponowne położył na łóżku.-Śpij słodka, ja zaraz do Ciebie wrócę.-Pogłaskał mnie po głowie i ucałował w czoło.
-Proszę nie gaś światła.-Poprosiłam., jak wychodził. Narzucił na siebie czarne dresy i tak jak kazałam zostawił zapaloną lampkę. Okryłam się kołdrą, ale zrobiło mi się bardzo gorąco. Rozkopałam się i próbowałam dalej spać...
*Oczami Harr'ego*
Jak dowiedziałem się co wydarzyło się mojej ukochanej dziewczynie. Byłem zły. Chociaż to mało powiedziane. Nie mogłem patrzeć na Nią i myśleć, że ten dupek chodzi wolny po mieście. Kiedy wyszedłem z Zayn'em na zewnątrz od razu uderzyłem w ścianę.
-Stary ochłoń, bo tak nie pomożemy Jess.-Uspokajał mnie przyjaciel, ale sam widziałem, że On nie jest w lepszym ode mnie stanie.
-Przynajmniej powiedz czy spuściłem mu porządny łomot?
-A jak inaczej?! Dostał parę razy po mordzie. Ale przerwałem by sprawdzić jak Ona się czuje. Zobaczyłem ślady po uderzeniach na Jej policzkach i nie wytrzymałem. Chciałem go tam zabić, ale ten jebany tchórz uciekł.-Zakończył i sam kopnąć w jakiś metalowy śmietnik.
-Widzisz? Sam nie wytrzymujesz.-Usiadłem na murku przed naszym domem. Malik stał oparty obok i rozmyślał.-Dzięki.-Mruknąłem.-Dzięki za to, że zareagowałeś i jej pomogłeś. Nie będę pytać skąd się tam wziąłeś, bo to nie ma teraz najmniejszego znaczenia.
-Stary przecież wiesz, że Jesscia jest dla mnie również ważna jak dla Ciebie. Więc jak tylko będę mógł to będę ją chronił.-Odpowiedział. Nie poruszałem już tego tematu, bo pamiętam jak pokłóciliśmy się kiedyś o dziewczynę i to była najgorsza rzecz na świecie. Nie chciałbym powtórki z rozrywki.
-To jaki mamy plan?-Zapytałem po chwili namysłu. Uzgodniliśmy kilka ważnych rzeczy i Malik wrócił do środka, a ja musiałem pojechać w jedno miejsce by od razu coś załatwić.
   Ja już podjechałem pod duży ciemny budynek wysiadłem i zadzwoniłem do znajomego. Otworzył mi od razu.
-Co cię do mnie sprowadza?-Spytał Josh przybijając mi piątkę.
-Mam sprawę, którą tylko ty możesz pomóc mi rozwiązać.
-Tak więc słucham.-Usiedliśmy wygodnie na skórzanej sofie. Mogę przyznać, że Josh jak na swoją pracę ma dużo kasy. Widać to po jego wielkim domku i meblach znajdujących się w środku. Już nie wspomnę o specjalnych pokojach gdzie ma po parę komputerów i takich innych sprzętów.
-Potrzebuję dostępu do kamery  z jednego klubu.-Oznajmiłem. Uśmiechnął się do mnie po czym wstał i kazał iść za sobą do jednego z pomieszczeń. Tam postawił sprawę jasno.
-Mogę Ci pomóc, ale nie dziś. Teraz mam jedną sprawę do załatwienia. Jutro wyślij mi nazwę klubu, porę i czy wszystkie pomieszczenia czy jakieś szczególne.
-Jeśli juz mi dasz znać, że masz nagranie to chcę byś znalazł tego chuja co tam będzie.-Wyjaśniłem i pożegnałem się ze znajomym i wróciłem do domu. Chłopaki powiedzieli, że o mały włos by nie zemdlała. Podziękowałem Liam'owi za złapanie jej w odpowiednim momencie oraz za popilnowanie, gdy mnie nei było. Rozmawialiśmy o ty zdarzeniu, lecz kiedy Jess zeszłą do nas ucichliśmy. Nie wiedziałem jak zareaguje na rozmowy na ten temat. Ona tylko kazała dalej gadać więc też tak zrobiliśmy. Ona wygodnie sie ułożyła i leżała, a my dyskutowaliśmy. Widziałem jak bardzo chłopakom zależy na tym by zamknąć go do więzienia i postraszyć. Jako iż jesteśmy zespołem i mamy mnóstwo pieniędzy to moim planem było zatrudnić jakiś płatnych morderców, ale chłopaki wybili mi ten pomysł z głowy. Jak wypytywali dziewczynę o niektóre rzeczy to widziałem w jej oczach zmęczenie i ból na wspomnienia. Postanowiłem ją zabrać do pokoju. Tam położyliśmy się i zasnęliśmy.
   Coś mnie obudziło. Otworzyłem oczy i zapaliłem lampkę koło łózka. Moja dziewczyna krzyczała i machała rękoma. Próbowałem ją uspokoić, ale to nic nie dawało. Nadal spała i była cała spocona. W końcu lekko ją potrząsnąłem, a Ona otworzyła szeroko oczy i uciekła ode mnie. Usiadła pod ścianą i szlochała. Próbowałem jakoś je pomóc, ale to pogarszało tylko sytuację, gdyż tak zaczęła krzyczeć bym ją zostawił. Nie mogłem na to patrzeć jak biedna się męczy. Podszedłem do niej i położyłem rękę na Jje ramieniu. Po chwili do naszego pokoju wpadł Malik. Zaraz pewie reszta chłopaków się przypałęta, bo jak już Zayn się obudził to inni tylko czekali czy wejść tu czy może lepiej nie. Po chwili Jessica już się uspokoiła i mocno mnie przytuliła. Podniosłem ją i z powrotem położyłem na łóżku. Malik wyszedł, a ja ubrałem spodnie i podążałem za nim. Chciałem zgasić światło, ale Jess poprosiła bym zostawił zapalone. Tak więc zrobiłem. Zamknąłem za sobą drzwi, a na korytarzu już czekała cała czwórka.
-Chodźcie na dół, bo lepiej by Jessica wreszcie poszła spać.-Zaproponowałem na co wszyscy się zgodzili. Zeszliśmy do salonu, a tam usiedliśmy na kanapie. Każdy z nas ziewał. Spojrzałem na zegarek, który wskazywał 6 rano. To już wiadomo czemu każdy jest taki zmęczony. Nie dość, że poszliśmy spać około 4 rano to jeszcze budzimy się dwie godziny później. Normalnie mistrze. Normalnie to o tej porze wszyscy sobie śpimy, ale dziś było inaczej ze względu na Jess. Widziałem po minach chłopaków, że każdy z Nich martwił się o Nią. Ale co mogłem zrobić? Nic. Nie miałem wpływu na to czy będzie miała koszmar, czy może zacznie krzyczeć. Nie mogłem nic zrobić tylko ją przytulić i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze.
-Tak więc co się stało?-Spytał Lou, który prawie przysypiał na siedząco.
-Miała jakiś koszmar, a potem zaczęła krzyczeć, żeby ją zostawił, bo myślała, że jestem tym łajdakiem.-Zacisnąłem ręce w pięści. Czemu na świecie istnieją tacy skurwiele jak ten?
-To wszystko jasne. Trzeba będzie zabrać Jess do psychologa jeśli to będzie się powtarzało-Zaproponował Liam, owszem to był dobry pomysł, ale moja dziewczyna jest uparta i nie będzie chciała gadać z kimś o tym zdarzeniu.
-Najpiewr to jej ciotka i ojciec muszą się dowiedzieć.-Powiedział spokojnie Niall.
-Masz rację. Tylko to nie my podejmiemy tę decyzję, tylko Ona zdecyduje czy mają się dowiedzieć.-Odpowiedziałem, bo byłem pewny, że dziewczyna będzie się bała komukolwiek coś powiedzieć. Szczególnie ciotce, która jest adwokatem. Ale mówi się trudno, będzie musiała, bo inaczej ja im to powiem, dla jej bezpieczeństwa.
-Czemu nie poszedłeś z nią na tę imprezę?! Uniknęłaby tylu zmartwień.-Naskoczył na mnie Zayn, nie zrozumiałem o co mu chodzi, ale miał trochę racji. Gdybym postanowił tam z nią pójść to nie byłoby tego zamieszania, ani niczego takiego. Spuściłem głowę w dół i zastanawiałam się nad odpowiedzią. W końcu odpowiedziałem.
-Mogłem, ale Ona chciała iść tylko ze znajomymi. Ale nie miej do mnie pretensji tylko do tych dwóch jej przyjaciół Eathan i Alfie. To Oni mogli się o nia troszczyć! Więc nie miej do mnie pretensji!-Odpowiedziałem również krzykiem. To było może i niepotrzebne, ale byłem strasznie zmęczony i  zdenerwowany.
-Mogli, ale to ty jesteś jej chłopakiem! Ty powinieneś tam być i ja pilnować! A nie Oni!-Nie przestawał. Cały czas krzyczał. Nie wytrzymałem i uderzył pięścią w stół.
-Jestem jej chłopakiem, ale nie mogę być wszędzie! Do kurwy, przecież jak wyjedziemy w trasę, albo na jakiś koncert to co?! Też mam jej pilnować?! Bez przesady, nie jest to mała dziewczynka nie potrafiąca o siebie zadbać!-Wybuchłem. Nie lubię jak ktoś obwinia mnie o coś co nie jest moją winą. Może i miał trochę racji, ale no przecież Jessica będzie miała 18 lat za niedługo. Będzie pełnoletnie i będzie mogła sama o siebie zadbać. Widziałem z oczach Zayn'a złość, chciał wstać i coś mi zrobić, ale na szczęście odezwał się Liam i uspokoił nas przed bójką.
-Chłopaki musicie się ogarnąć! Dziewczyną na, której nam zależy leży na górze i może wszystko słyszeć, a wy kłócicie się jak jacyś wrogowie! Jesteście do chuja przyjaciółmi, a nie obcymi dla siebie ludźmi. Trochę się uspokójcie, bo doprowadzicie do czegoś, czego będziecie żałować.-Słowa Liam'a jakoś dotarły do mnie. Ale wściekłość na słowa Malika nie minęła. Miałem ochotę dać mu w zęby, ale wolałem nie kłócić się jeszcze gorzej z przyjacielem.
-Dokładnie Payno ma rację. Jesteście idiotami, bo kłócicie się o taką sprawę, której nikt nie mógł przewidzieć. Przecież skąd mogliśmy wiedzieć, że akurat coś stanie się Milton?! No właśnie nikt nie mógł tego przewidzieć.-Horan powiedział wstając. Co w niego wstąpiło? Zadziwiło mnie to co do nas powiedział.
-Masz rację. Jestem kretynem, że tak na Ciebie Harry naskoczyłem. Sory.-Powiedział Zayn podając mi rękę na przeprosiny.
-Ja też przepraszam.-Przygryzłem dolną wargę.
-Dobra teraz ja idę spać. Jak coś dajcie znać.-Oznajmił Niall wchodząc po schodach na górę. Pokiwaliśmy twierdząco głowami i też udaliśmy się spać. Tylko Tommo usnął na fotelu, więc Malik wziął go na ręce i zaniósł do jego pokoju. Ten Tomlinson. Zawsze nas zaskakuje. Ale taka jego natura. Wszedłem po cichu do pokoju. Jessica spała, ale jak podszedłem bliżej to widziałem, że płakała przez sen. Niech ja tylko dorwę tego skurwiela to zabiję. Dosłownie zabije go za to co chciał zrobić. Ale ja pomyślę, że ją uderzył to coś we mnie się gotuje.
   Ściągnąłem spodnie i położyłem się koło brunetki. Zgasiłem lampkę i przytuliłem ją do siebie. Wzdrygnęła się, ale po chwili już była spokojna, a ja mogłem zasnąć....
...........................................................................
Hej : * jak to szybko idzie już 19 rozdział :> Tak więc nie dodałam wczoraj, bo było tylko 5 komentarzy. Więc mi się nie opłacało. Dziś nadal jest 5, więc nie wiedziałam czy dodać, ale wiem, że niektórzy nie mogą się doczekać więc dodaję. Tak więc jest mi strasznie przykro, bo nie komentujcie. Tylko 3 może czasem 4 osoby skomentują, a reszta? 40 osób lubi moje opowiadanie, a gówno komentuje. Przecież ja wcale nie wymagam dużo. Nie musicie się rozpisywać wystarczy mi jedno słowo "super", "podoba mi się" i takie. Nie każe wam się rozpisywać. A na prawdę każdy komentarz jest dla mnie taką motywacją i nagrodą za dobrze wykonaną pracę. Mam nadzieję, że będziecie komentować. Bo jest mi smutno jak widzę, że na innych blogach jest po 10 komentarzy, albo nawet więcej, a u mnie ledwo 5 : C To smutne. 
Dobra więc dziękuje za 9824 wyświetleń! To jest jedyna miła rzecz : > Nie wspomniałam jeszcze o tym, że teraz obserwują mnie tylko 2 osoby, a było ich 3. Czemu? Nie wiem, ale trudno.
Pozdrawiam i życzę miłego czytania i komentowania : 3 
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
6 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ!! 

sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 18!

*Oczami Jess*
Otworzyłam oczy i spojrzałam w lewo, gdzie leżał jeszcze słodko śpiący brunet. Uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru. Po bólu już nie było żadnego śladu. Mój chłopak przekręcił się na bok i leżał do mnie plecami. Postanowiłam zrobi mu pobudkę. Zaczęłam jeździć palcami rysując jakieś kółka na jego plecach. Wzdrygnął się, na co ja cicho się zaśmiałam. Następnym krokiem, który zrobiłam to przysunęłam się bliżej i objęłam go, a następnie przechyliłam go z leżenia na boku tak by leżał na wznak. Pocałowałam go w usta siadając na niego okrakiem. Zauważyłam jak na jego twarzy malował się wielki banan.
-Wstawaj.-Wymruczałam mu do ucha. Nie odpowiedział.-Harry..-Kolejna próba na nic.-Ej no, jak nie wstaniesz to nie zrobię Ci śniadania.-Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Ujrzałam jego zielone tęczówki błyszczące się i wpatrujące się w moje.
-Możesz szykować śniadanie.-Zaśmiał się. Pokręciłam głową, a On przewrócił nas tak, że to On siedział na górze, a ja pod nim.-Teraz pójdziesz?-Dalej kręciłam przecząco głową. Wpił się w moje usta, a ja odwzajemniłam.
-Dobra idę.-Ostatni raz dał mi buziaka i wstaliśmy. Harry poszedł się myć, a ja nałożyłam jakieś kapcie i wyszłam w samej koszulce chłopaka z pokoju. Szłam po schodach próbując okrzesać włosy. Jednak nic z tego. Będąc już przy samej kuchni usłyszałam dobiegające z niej odgłosy. Nie rozpoznałam żadnego. Dopiero po chwili już wiedziałam kto to był, a raczej co robił, albo robili. Wyjrzała zza ściany i na blacie kuchennym zobaczyłam Zayn'a i Perrie. Najwidoczniej Ona chciała to zrobić, ale Zayn nie reagował na jej próby, bo stał o party o blat, a Perrie na siłę całowała go oraz przyciskała. Na pierwszy rzut oka wyglądało to komicznie, a potem trochę strasznie. Podeszłam bliżej by słyszeć o czym rozmawiają pomiędzy "buziakami". Jak można to tak nazwać.
-Zayn...Przecież ja wiem...  I ty wiesz... Że nie możemy skończyć naszego związku... Bo Paul... Cię zabije... I mnie też...-Coś bełkotała po między buziakami.
-Wiem to, ale Ona jest dla mnie ważna.-Odpowiedział jej.
-Kotek... Ja pomogę Ci... Zapomnisz o Niej... Przecież wiesz, że Harry nie wybaczyłby Ci tego..-Czyli chodziło o mnie. W tym momencie miałam zamiar się wycofać, ale wpadłam na kogoś. Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać.-Szepnął tak cicho bym tylko ja usłyszała.
-Przepraszam.-Mruknęłam. Spojrzał do kuchni, a potem znów na mnie.
-Rozumiem. Na ten temat możesz w każdej chwili porozmawiać, albo ze mną, albo z Liam'em.-Zaproponował. Pokiwałam głową, że rozumiem.-Idziesz ze mną? Bo mam zamiar coś zjeść.-Posłałam mu uśmiech i oboje przekroczyliśmy próg kuchni.-Ehem.-Odchrząknął Niall opierając się o framugę, a ja stanęłam obok Niego. Dziewczyna odskoczyła od Mulata, a On zerknął w naszą stronę. Najpierw jego wzrok spoczął na blondynie, a dopiero po chwili utknął na mnie. Chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, aż w końcu Niall szturchnął mnie w ramię. Posłałam mu w podziękowaniu uśmiech. Ruszyłam z Horan'em do lodówki. Wyjęłam jajka, bo postanowiłam zrobić jajecznicę. Po drodze do kuchenki musiałam minąć "parę zakochanych". Było mi ciężko nie patrzeć na Niego, ale blondyn był przy mnie i jakoś mi pomógł. Razem nastawiliśmy śniadanie, bo Niall też chciał zjeść jajecznicę. W między czasie miałam iść po sztućce, a On po talerze. Wzięłam jeszcze kubki i sok.
-Chcecie?-Spytałam się szatana. Był w szoku, że się do Niego odezwałam.
-Nie dzięki.-Odpowiedziała blondynka. Horan w tym czasie, gdy ja nalewałam soku wyłożył na talerze jajka. Wziął swoje śniadanie, a moje ułożył na tacce. Wzięłam wszystko i chciałam skierować się do pokoju, ale Zayn postanowił mnie zatrzymać. Spojrzałam w jego oczy.
-Mógłbyś mnie przepuścić?!-Warknęłam.
-Tak. Proszę porozmawiaj ze mną później.
-Po śniadaniu.-Odpowiedziałam i wyszłam.-Dzięki Niall.-Podziękowałam przyjacielowi, gdy byłam już koło drzwi od sypialni.
-Nie ma za co mała. Potem przyjdź do mnie porozmawiamy. Jeszcze Liam'a zaproszę.-Powiedział i skierował się do swojego "królestwa". Otrząsnęłam się i zapukałam do Hazzy. Otworzył mi mój chłopak z uśmiechem. Usiadłam na łóżku i tacę  postawiał po między moim miejscem, a Jego.
-Co na dole słychać?-Zapytał zaczynając jeść swoją porcję.
-A wiesz spotkałam Zayn'a i Perrie, a przy okazji Niall pomógł mi ze śniadaniem.-Na wspomnienie nie przyjemnych widoków prawie wyplułam sok. Ale wolałam nie, bo Harry zaczął by coś podejrzewać i o coś wypytywać, a ja wolałam zachować to dla siebie. Ale po zjedzeniu mam zamiar iść do Niall'a, bo jestem ciekawa.
-A mówiłem Ci, że mam dziewczynę, która jest najlepsza na całym świecie?
-Nic mi takiego nie mówiłeś.-Skończyłam jeść i postanowiłam pójść się ogarnąć do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby szczoteczką, którą kupił mi Harry, gdy zaczęłam u Niego coraz częściej nocować. Ubrałam na siebie ręcznik i owinięta nim wyszłam. Styles siedział i wpatrywał się w ekran swojej komórki. Wzięłam tylko jakieś jego bokserki, i ciuchy z wczorajszego dnia. Chciałam się ubrać tu w pokoju, ale trochę się krępowałam. Odwróciłam się by zobaczyć czy chłopak zerka na mnie. Nie myliłam się, bo jego wzork lustrował mnie od góry do dołu. Przygryzłam dolną wargę i wróciłam do łazienki. Ubrałam się po czym chciałam uczesać włosy, ale nie miałam nic więc musiałam pójść do Malik'a tak czy siak. Wyszłam i kierowałam się do jego pokoju. Przed drzwiami się zatrzymałam, bo nie wiedziałam czy wejść czy zapukać. Postanowiłam zastosować drugą opcję, bo może tam przerwę im w czymś ważnym. Zapukałam i po chwili usłyszałam "Czego?!" Czyli jest zły. Otworzyłam je na szerokość i weszłam do środka. Oczom ukazał mi się Mulat siedzący tam gdzie wczoraj na parapecie i palił papierosa. Nie patrzył na mnie tylko na krajobraz za oknem. Nie wiedziałam jak się zachować więc po prostu zapytałam.
-Masz szczotkę do włosów? Albo grzebień?-Od razu zerknął na mnie. Siedział tak patrząc na mnie.
-Mam w łazience.-Udałam się tam i wzięłam jakiś grzebień. Wróciłam do Niego.-Możemy porozmawiać?
-Skoro już przyszłam to dawaj.-Usiadłam na łóżku na przeciwko łóżka i czesałam włosy oraz słuchałam jego gadki.
-Chcę Cię przeprosić za to co było wczoraj. Wiem, że to wyglądało dziwnie, ale nie mogłem już dalej.
-Zayn to wczorajsze było nie na miejscu. Kocham Harr'ego i Ciebie też, ale Jego w inny sposób i Ciebie w inny. Dziś rano słyszałam twoją rozmowę z Perrie. Jeśli miałeś zamiar z Nią zerwać dla mnie to nie rób tego. Nie bądź głupi. Ja wiem jaka jestem i nie potrafię zmieniać uczuć.
-Jessica ja jej nie Kocham. Nasz chory związek nie mógłby przetrwać, ale muszę, bo Paul nasz menadżer kazał nam się spotykać, żeby jej zespół się wybił na mnie i chłopakach.-Wytłumaczył mi, a ja trochę się zdziwiłam, bo według mnie wyglądali na w miarę zakochanych, ale że to ustawka?
-Nie miałam pojęcia, że jesteś zmuszany do tego by udawać miłość. Przykro mi, ale nie możesz myśleć, że ja mogłabym zostawić Styles'a.
-Ja wiem i cię rozumiem, ale nadzieję zawsze będę miał, bo Ona umiera ostatnia.-Wytłumaczył siadając koło mnie.
-Nie chcę Ci robić nadziei, ani nic. Ale przeprosiny przyjmuje i nic nie powiem nikomu, ale Niall i Liam chyba coś się domyślają. I jeśli chodzi Ci o nasze kontakty to będę starała się zachowywać jak wcześniej. Dzięki za szczotkę. Do potem.-Powiedziałam i już byłam przy drzwiach, gdy odezwał się.
-To dobrze, ale będę walczył.-Przygryzłam dolną wargę i wyszłam..
*Oczami Zayn'a*
Jak tylko wstałem otrzymałem wiadomość od Perrie, że wpadnie do mnie się pogodzić. I znów te użeranie się z nią. Leniwie się umyłem oraz ogarnąłem w miarę. Kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi pobiegłem na dół otworzyć by nikogo nie obudziła.
-Hej.-Chciała mnie pocałować, ale odsunąłem się.-No dobra.
-Sory za wczoraj, ale wiesz, że nie lubię jak obraża się kogoś na kim mi zależy.
-Już wiem, ale nie może Ci na niej zależeć, bo jesteś ze mną.
-Jestem tylko przez interesy.-Odpowiedziałem. Spojrzała na mnie.-Chcę to zakończyć jak najszybciej.-Zauważyłem, że na jej twarzy malował się niepokój.
-No co ty gadasz?! Zwariowałeś?! Przecież nasz związek musi trwać, bo mój zespół jeszcze potrzebuje wybicia, a ja naprawdę coś do Ciebie czuję!-Wykrzyczała mi i udowodniła tylko to, że jestem jej sponsorem.-To przez tę sukę?! Ona nie jest Cię warta. Ona w porównaniu do mnie jest nikim! Nie dość, że twój przyjaciel jest jej chłopakiem to ty masz na Nią chrapkę!-Wyśmiała mnie. Jej charakter jest wybuchowy, ale przegięła tą "suką". Przecież Perrie nie ma prawa przezywać Jess. Postanowiłem przerwać jej te pieprzenie.
-Mogłabyś się ogarnąć. Tutaj są ludzie i między innymi jest Jessica, która nie jest żadną suką, Ok? Mam już cię dość. Idę do Paula i rezygnuje z tej ustawki nie się dzieje co chce.-Wszedłem z salonu do kuchni, by się czegoś napić, a Ona za mną.
-Nie możesz. Nie możesz.-Zaczęła mnie całować i przyciskać do blatu. Teraz jej nie poznawałem, bo byłą agresywna, a zarazem zachłanna. Całowała mnie, a ja nie odwzajemniałem niczego. Później już pieprzyła głupoty o tym, że zastąpi mi Jessic'ę i pomoże zapomnieć o Niej, ale w porę do pomieszczenia wszedł Niall, a za nim stała drobna brunetka. Jessica. Momentalnie spojrzałem na blondyna, a później na Nią. Stałą i nie wiedziała gdzie podziać wzrok i co się dzieje.
   Zrobili sobie śniadanie. W końcu odezwała się do mnie, ale tylko spytała o picie. Nie mogłem odpowiedzieć. Czułem gule narastającą w moim gardle. Perrie odpowiedziała za nas, a Oni po zakończeniu gotowania opuścili kuchnię. Mój wzrok był utkwiony w drzwiach tam gdzie zniknęła jej sylwetka. Perrie chciała kontynuować to co przerwali nam, ale juz jej nie pozwoliłem. Odepchnąłem ją od siebie i bez słowa wyszedłem.
-Czyli to nie koniec?-Spytał idąc za mną.
-Ustawka trwa i będzie trwać, ale wiedz, że Cię nienawidzę, a o Jess nie masz prawa przy mnie, ani w ogóle powiedzieć złego słowa. Nara.-Powiedziałem na odchodne i wszedłem na górę po schodach do swojego pokoju. Zatrzasnąłem je za sobą. Nie miałem co ze sobą zrobić więc postanowiłem coś wypić i zapalić. Wypaliłem chyba paczkę papierosów, aż do mojego pokoju zapukał ktoś. Nie chciałem nikogo widzieć, a byłem pewny, że to nie będzie Jess. Lecz moim oczom ukazała się Ona i jej głosik. Porozmawialiśmy i wyjaśniliśmy sobie dużo. Powiedziałem jej, że będę walczył mimo wszystko. Ale kiedy opuściła mój pokój to położyłem się na łóżko i miałem zamiar zasnąć...
*Oczami Jess*
-To co odwieziesz mnie do domu, a potem do klubu?-Zapytałam Harr'ego, gdy siedzieliśmy wszyscy przed telewizorem.
-Tak.-Odpowiedział, a ja zaczęłam się zbierać. Wcześniej jak Styles pojechać do sklepu po coś do jedzenia i picia to rozmawiałam z Liam'em i Niall'em, bo Oni są najbardziej poinformowani o co chodzi z Malikiem. Opowiedzieli mi wszystko, a ja im. Doszliśmy do wniosku, że lepiej nic nie mówić mojemu chłopakowi, bo będzie wściekły, a potem będzie się kłócił z Zayn'em, a tego chcę uniknąć. Więc postanowiliśmy zostawić wszystko tak jak jest, a Oni mają zamiar porozmawiać z Malikiem o tym, że to będzie nie fair jeśli chodzi o Harr'ego.
   Pożegnałam się ze wszystkimi chłopakami przytulasem, a przy Mulacie się zatrzymałam, ale w końcu go przytuliłam. Całe szczęście mój chłopak chyba niczego się nie domyśla, bo o nic nie wypytywał. W samochodzie była kompletna cisza, bo ja pisałam do dziewczyn Sms'y, bo dokładnie dogadywałyśmy się czy jedziemy razem czy jak, bo ja mam swojego szofera w postaci Hazzy. No i obiecałam im opowiedzieć mój pierwszy raz, bo były bardzo ciekawe. Pod brama wysadził mnie i poszedł ze mną. Złączyliśmy nasze dłonie i szliśmy w kierunku mojego domu. Drzwi były otwarte więc weszliśmy bez problemu. Ściągnęliśmy buty oraz kurtki i weszliśmy do salonu. Tam zastałam ciotkę.
-Jezu Jessica, gdzie ty byłaś? Już miałam dzwonić na policję.-Zaczęła mnie ściskać, tak mocno, że ledwo łapałam powietrze do płuc.
-Dobra starczy. Byłam u chłopaka, bo nie miałam ochoty z Tobą gadać, ani nic, bo rozmawiałam z Charliem.. Znaczy Ojcem. I On wszystko mi wytłumaczył jak było. A teraz nie mam czasu, bo umówiłam się ze znajomymi na imprezę.-Harry przywitał się z moją ciotką i szedł za mną do mojego pokoju. Tam usiadł na łóżku, a ja wybierałam ciuchy. Pokazałam mu się w kilku sukienkach, ale powiedział, że za seksownie i nie zezwala mi na taki ubiór. W końcu go przekonałam do takiej stylizacji. Po ubraniu się poszła do łazienki zrobić makijaż. Postawiłam na mocny. Z włosów postanowiłam zrobić koka z wypełniaczem. Już gotowa nałożyłam buty, oraz kurtkę i popsikałam się swoimi ulubionymi perfumami.
-I jak?-Spytałam Styles'a.
-Jestem zazdrosny, że będziesz tam beze mnie tylko z tymi dwoma chłopakami.-Odpowiedziała obejmując mnie ramieniem i kierujące się ze mną w stronę dołu.
-Oj przestań! Alfie i Eathan to moim przyjaciele od bardzo dawna. A po za tym będą dziewczyny więc będę miała ochronę jakbym wypiła za dużo.-By się nie gniewał zbliżyłam się i pocałowałam go w policzek.  Od razu ukazały mi się jego dołeczki i piękny uśmiech. Zeszliśmy po schodach pomału na dół. Tam spotkałam ciotkę, która próbowała zacząć rozmowę.
-Kochanie przecież ja Ci wszystko wytłumaczę. Tylko daj mi szansę.
-Oj ciociu dziś jestem umówiona. Jutro pogadamy, a teraz widziałaś mój portfel?-Kobieta lekko się zmieszała, ale po chwili wyciągnęła pieniądze ze swojej kieszeni i dała mi kasę.-Dzięki.-Podziękowałam i udałam się do wyjścia. Hazza się pożegnał i razem opuściliśmy dom. Gdy szliśmy robiło się już całkiem ciemno, bo dochodziła już 20. A z nimi mam spotkać się przed klubem parę minut po dwudziestej.
  Po 10 minutach byliśmy na miejscu. Wolałam, żeby Harry pojechał i mnie zostawił, ale On był uparty i wolał poczekać ze mną na znajomych. Staliśmy tak koło samochodu i czekaliśmy. Robiło się coraz zimniej i śnieg zaczął padać.
-Kurwa, gdzie Oni są?!-Już mi zrobiła się tak cholernie zimno, że wtuliłam się mocno w chłopaka. Jak na jakiś znak przed nami pojawiły się dwie postacie, którymi okazały się Ellie i Rose.-Nareszcie.-Przywitałam się z nimi i czekaliśmy jeszcze na chłopaków. Po chwili dołączyli do nas także Oni. Przywitaliśmy się, a następnie ja pożegnałam się z Harry'm.
-Jutro jak będziesz miała chwilę wolną to może gdzieś pojedziemy? Chłopaki chcieli jechać na basen. Co ty na to?-Zapytał przytulając mnie mocno.
-Zobaczymy co przyniesie jutro. Ale tak popołudniu pewnie będę się nudziła więc zadzwonię do Ciebie, albo któregoś z chłopaków.-Staliśmy tak i się ściskaliśmy.
-Ehem. Musimy iść przerwała nam Ellie.
-Już idę. Harry muszę już iść. Jutro się zobaczymy.
-Już nie mogę się doczekać. Do jutra.-Pocałowaliśmy się, a ja dołączyłam do dziewczyn, które też pożegnały się z nim przytuleniem. Odprowadził mnie do samych drzwi klubu wzrokiem. Jak już byłam w progu to odwróciłam się, ale Harry już odjeżdżał samochodem. Weszliśmy wszyscy razem do lokalu, w którym już nas dobrze znali ochroniarze oraz barmani, bo szefowa baru jest kuzynką Ell i bez problemu nas wpuszcza. Zajęliśmy nasze miejsce na kanapach, tam gdzie zazwyczaj.
-To co dziewczyny, to co zawsze?-Zapytał Alfie, bo chciał postawić pierwszą kolejkę.
-Ta raczej tak, może potem jakieś drinki, a teraz tak na zdrowie z 3 kieliszki czystej by się przydało.-Zażartowała Rose.
-Zgadzam się z Nią.-Powiedziałam ściągając z Siebie kurtkę. Gdy chłopcy poszli zamówić alkohol i jaki sok to dziewczyny zaczęły mnie wypytywać o wczorajszą noc.
-Jess no dawaj opowiadaj.-Powiedziała Ell.
-Przestańcie, przecież w każdej chwili mogą wrócić chłopaki.
-No weź.-Kontynuowała Rose.
-Niech wam będzie.-Zaczęłam opowiadać im od czego się zaczęło i powiedziałam co potem działo się z Malikiem. Były lekko w szoku, ale odpowiedziała mi Ell.
-Stara, masz branie u dwóch przystojniaków.-Pisnęła.
-No może i mam, ale nie widzicie, że Oni się przyjaźnią?-Zapytałam retorycznie.
-To masz problem, ale jeśli wyjaśniłaś mu to co czujesz do Niego i Harr'ego to powinien jakoś dać sobie spokój, ale z drugiej strony to było słodkie jak powiedział, że będzie walczył o Ciebie, bo nadzieja umiera ostatnia.-Rozmarzyła się Rose.
-Ale z tej Perrie to suka.-Skwitował Ell. Tu się z Nią zgodziłyśmy i postanowiłyśmy wypić za to. Wiec jak tylko chłopcy przynieśli alkohol to wypiliśmy za to by nam się jakoś w życiu poukładało, a potem już za różne rzeczy. Po 4 kieliszku miałam ochotę zatańczyć, ale nie miałam z kim więc poszłam najpierw z dziewczynami. One postanowiły nie pić za dużo, bo po usłyszeniu "mojej historii" stwierdziły, że mi to bardziej się przyda. One miały już dość więc poszły usiąść, ale nie spuszczały mnie z oka. W końcu Eathan zgodził się ze mną potańczyć. Dość długo z Nim tańczyłam, ale doczepiła się do nas jakaś laska i mi go zabrała. Chciał ją spławić, lecz ta nie dawał za wygraną. Jednak postanowił zatańczyć z Nią jeden taniec. Byłam trochę zawiedziona, ale wróciłam do stolika napić się jakiegoś drinka. Przy naszym miejscu siedzieli wszyscy z mojej paczki. Dziewczyny rozmawiały o czymś i co chwilę śmiały się z Alfiego. Widziałam jak do Rose i Ell podchodzili jacyś goście i prosili je do tańca, a te nie zawsze się zgadzały. Po skończonej piosence wrócił do nas Eathan. Zmachany wypił duszkiem napój.
-I jak wymęczyła cię?-Zapytał Alfie.
-No dobra całkiem nieźle jej szło, ale nie ma lepszej od naszej Jess.-Puścił mi oczko, na co się zaśmiałam.-To co mała idziemy znów zatańczyć?
-Zaraz możemy iść tylko odsapnę i może puszczą coś lepszego.-Odpowiedziałam i chwilę siedziała rozmawiając z dziewczynami o różnych rzeczach, ale przerwał nam dźwięk mojego telefonu. Wyjęłam go z torebki i zerknęłam na wyświetlacz. Liam. Odebrałam.
-Halo!-Krzyknęłam tak by mnie usłyszał, bo muzyka wszystko zagłuszała.
-Jess, sory za przerwanie imprezy, ale mam ważną sprawę.
-No mów skoro już zacząłeś.
-Bo dziś jak pojechałaś do domu, to Harry wrócił i siedzi cały czas u siebie, ale Zayn trochę się napił i tak jakby straciliśmy go z oczu. Ochroniarze mówili, że pojechał gdzieś taksówką. I według mnie i Niall'a pojechał do Ciebie do klubu.-Na ostatnie lekko się zdenerwowałam. Zaczęłam się rozglądać dookoła czy czasem go gdzieś nie zobaczę.
-Kurwa, mogliście go pilnować. A teraz co? Ja trzymam się jakoś, ale jeszcze wcześnie więc mogę się nieźle upić, a On jak jest wstawiony to będzie gadał ze mną, a jak coś się stanie?-Przerwałam, bo miałam wrażenie, że zobaczyłam go w tłumie.-Dobra Liam, jak go znajdę to dam znać. Tylko nie mów Hazzie, bo będzie coś podejrzewał.-Zakończyłam i się rozłączyłam. Wróciłam do znajomych i dziewczynom opowiedziałam, że jakby widziały Mulata, to niech dadzą mi znać. One się zgodziły, a ja poszłam tańczy z przyjacielem, któremu obiecałam taniec. Wyszliśmy na środek parkietu i tam zaczęliśmy się gibać w różne strony. Najpierw tak normalnie, a potem już Eathan okręcał mnie. Rozluźniłam się już całkiem, ale na myśl, że Zayn tu przyjedzie i będzie chciał pogadać to ściskało mnie coś w żołądku. Mogliby mi dać dziś spokój. Następnym razem zostawię telefon w domu, albo go wyciszę. A chłopakom powiem by nigdy do mnie nie dzwonili w trakcie imprezy i, żeby siedzieli na tyłkach w domu, a nie za mną latali.
-O czym tak myślisz?-Spytał Eathan, tańcząc ze mną.
-A wiesz tak o wszystkim. Ale już skupiam się na tańcu.-Posłałam mu uśmiech, a on odwzajemnił. Przetańczyliśmy tak z 5 piosenek. Moje nogi już tak bolały, że ledwo doszła do reszty znajomych by czegoś się napić. Okazało się, że tę kolejkę ja stawiam więc ruszyłam leniwie w stronę baru. Poprosiłam Eathan'a, by poszedł ze mną, bo się nie zabiorę. Zamówiłam jakieś ciekawe drogie drinki dla nas, a Alfie chciał piwo z sokiem. Gdy barman dał mi całe moje zamówienie zapłaciłam i wzięłam połowę, a chłopak drugą część. Doszliśmy do stolika bez problemowo, bo w tym barze nie jest jak w niektórych, że musisz przechodzić przez tłum tańczących i po drodze rozlewasz połowę. Tu bar stoi tak, że na początku możesz iść przez parkiet, ale wracając jest specjalny korytarzyk prowadzący do miejsc siedzących. Na miejscu już siedzieliśmy to stuknęliśmy się na zdrowie. Wypiłam całego drinka na raz. Chłopaki śmiali się ze mnie, ale Eathan też wszystko wypił.
-Aż tak cię zmęczyłam?-Spytałam przez śmiech.
-To chyba ja Ciebie zmęczyłem.-Oboje się zaśmialiśmy. I zaczęliśmy rozmawiać o wszystkim. Co ciekawego u nas, bo dawno tak nie gadaliśmy o wszystkim. Jak zwykle wypytywali mnie o związek z Harry'm i też o Zayn'a, ale ja odpowiadałam tak jak mogłam. Nawet powiedziałam im, że chyba On coś zaczął do mnie czuć. Chłopcy zmieszali się lekko, ale jakoś zmienili temat. Tym razem wszyscy chcieli iść potańczyć. Więc zostawiliśmy rzeczy i poprosiliśmy jednego z ochroniarzy by zerkali na nasze torby. Poszliśmy na parkiet i tańczyliśmy. Szło na początku całkiem zabawnie, ale później już albo kręciliśmy się, albo do mnie i dziewczyn podchodzili jacyś ziomale i prosili o taniec. Na co zgadzałam za każdym razem, bo alkohol już dałam się we znaki. Jak Ell lub Rose nie spodobał się koleś, który chciał mnie "wyrwać" to odmawiały mu za mnie, bo wiedziały, że tylko na jednym niewinnym gibaniu się nie skończy, bo będzie On chciał czegoś więcej. W końcu wszyscy się zmęczyli i chcieli zejść, ale ja nabrałam ochoty na więcej więc zostałam sama. Po chwili podszedł do mnie jakiś wysoki blondyn i poprosił o taniec. Zgodziłam się, ale jak już piosenka się skończyła i chciałam zejść to ten wziął i mnie złapał mocno za ramię.
-Kurwa, chuju jebany puszczaj mnie!-Wrzasnęłam tak by mnie usłyszał. Ten tylko się zaśmiał i ciągnął mnie w stronę magazynu, albo jakiejś toalety. Próbowałam się wyrwać, ale nie wyszło mi to. Krzyczałam ile sił miałam, ale to na nic, bo moim znajomi byli za daleko. Jeszcze krzyczałam na Niego, ale to też po nim tylko spływało. Gdy już popchnął mnie na ścianę to zaczął mnie obmacywać. Następnie uniósł moją nogę zgiętą w górę tak by naprzeć na moją kobiecość udem. To bolało. Jak tylko oddalił się ode mnie złożyłam rękę w pięść i mocno mu jebłam w twarz. Wcelowałam w noc, z którego pociekła krew. Rozbawił mnie ten widok. Ten złapał się za bolące miejsce, a ja spróbowałam uciec. Już prawie mi się to udało, ale w ostatnim momencie ten złapał mnie za nadgarstek i mocno do siebie przysunął.
-Co myślałaś dziwko, że bez zaliczenia tak po prostu cię puszczę? To jesteś w błędzie.-Ciągnął mnie dalej w głąb tego obleśnego miejsca, a gdy znów próbowałam się wyrwać uderzył mnie z otwartej dłoni w policzek. Złapałam się za pieczące miejsce. Kilka łez poleciało po moim policzku. Już nie wiedziałam co zrobić więc splunęłam mu w twarz, a ten uderzył mnie znów tylko w drugi policzek. Opadłam bezwładnie na ziemię i zalałam się łzami.
-Jesteś skurwielem, którego zabiją moi przyjaciele jak tylko cię dopadną!-Wrzasnęłam kiedy ten położył się na mnie. Uniosłam się w górę, a on podniósł mnie tak, że stałam pod ścianą, a ten skurwiel napierał na mnie. Podarł mi spódnicę i ramiączko ze stanika. Ściągnął mi majtki i zabrał się za odpinanie rozporka. Trochę mu to zajęło, ale jakoś mu się to udało i  był gotowy mnie zgwałcić. Nie chciałam tego. Jeszcze próbowałam krzyczeć, ale pomyślałam, że na pewno mnie ktoś usłyszy jak muzyka gra na całość. Już miał we mnie wejść, gdy coś, a raczej ktoś zajebał mu pięścią w twarz. Ten opadł na ziemię, ale podniósł się i rzucił na mojego wybawcę. Szybko się ubrałam i spojrzałam komu jestem wdzięczna ocalenie. Moje oczy ujrzały nie kogo innego jak Zayn'a...
.......................................................................................
Hej! Hej! No i przepraszam, że dziś dodaję, ale jestem na wakacjach i nie miałam czasu by dodać, a nowy rozdział już zaczęłam pisać : ) Więc w czwartek go dodam, bo na drugim blogu też dodajemy nowy rozdział :)) Dziękuje bardzo za 8 komentarzy!! To naprawdę postęp : )) I dziękuje za 9265 wyświetleń! :) Już zbliżamy się do 10.000 ! :D Nie przedłużam tylko miłego czytania życzę ;P
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
7 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ! 
Dacie radę! : **

sobota, 12 lipca 2014

Rozdział 17!

Rozdział zawiera sceny erotyczne +18. Tylko ostrzegam, żeby nie było ;D 

Po jakiś 15 minutach stałam przed wejściem do Nando's. Widziałam go siedzącego przy jednym ze stolików. Wpatrywał się w okno. Chyba nie mógł doczekać się spotkania ze mną. Zawahałam się, ale w końcu przekroczyłam próg i znalazłam się w środku. Już nie mam innego wyjścia. Pomyślałam. Zrobiłam wdech i wydech. Poczułam jak mój brzuch napina się oraz zaczyna boleć. Czy to stres? A może strach. Według mnie te dwie rzeczy na raz. Podeszłam do stolika, gdzie znajdował się wysoki, mężczyzna. Nie zauważył mnie, bo stałam do niego tyłem. Kiedy zdjęłam zimowe ubrania i odwiesiłam je na krzesło, wtedy spojrzał na mnie. W jego niebieskich oczach było widać radość i strach. Dopiero, gdy usiadłam mogłam mu się lepiej przyjrzeć. Zauważyłam nasze podobieństwo. Mamy ten sam kolor włosów- czyli ciemny blond, ta sama budowa nosa, gdy posłał mi uśmiech moim oczom ukazał się żołądek ładnych biły zębów. Czyli "zęby" mam po tatusiu, a uśmiech po mamie. Jego oczy są ciemno-niebieski podchodzący pod granat, a moje są raz piwne, a raz pochodzą pod czarny. Powiedziałam krótkie "Dzień Dobry", na co mi odpowiedział.
  Chwila krępującej ciszy dopiero ustała, gdy podszedł do nas kelner.
-Dzień dobry, co państwu podać?-Zapytał, a ja przypomniałam sobie jak Niall opowiadał, że tu wszystko jest pyszne.
-Ja poproszę małe frytki i dużą cole.-Posłałam blady uśmiech do chłopaka może w moim wieku.
-Ja to samo.-Odezwał się Ojciec... Kurde, ja nawet nie pamiętam jak On ma na imię. Jaka wtopa... Gdy kelner odszedł spojrzeliśmy na siebie i w końcu odezwaliśmy.-Więc przyszłaś dowiedzieć się czegoś konkretnego, tak?-Pokiwałam twierdząco głową.- Tak więc słucham co byś chciała wiedzieć?
-Wiem, że głupie pytanie, ale jak w ogóle masz na imię?-Spojrzałam na Niego i zobaczyłam ból. Spuściłam wzrok i utkwiłam go na stoliku, który nagle wydał się bardzo ciekawy.
-Charlie.-Odpowiedział głosem bez żadnych uczuć.
-Yhym. Możesz mi opowiedzieć jak to się stało, że nie dostałam żadnej wiadomości od Ciebie, ani kompletnie o Tobie nie słyszałam?-Zawahał się, ale w końcu zmiękł i postanowił mi opowiedzieć wszystko.
-Wiesz, że rozszedłem się z Toją mamą z powodów innej kobiety.-Pokiwałam głową.-Ale cały czas płaciłem na Ciebie, ale nie widywaliśmy się, ponieważ zmieniłem pracę na kierowce samochodów ciężarowych i nie miałem nigdy czasu. Kiedyś widziałem cię, ale nie miałem odwagi podejść. Lecz kiedy dowiedziałem się o śmierci Twojej mamy musiałem się zobaczyć ze swoją córką, która pewnie mnie potrzebowała. Pojawiłem się na pogrzebie, ale Veronica nie zezwoliłam mi się zobaczyć z Tobą. Próbowałem dzwonić i umawiać się na spotkania, ale On zawsze miała coś przeciw. Zawsze jakaś wymówka, aż w końcu postanowiłem przyjechać osobiście, gdy już wiedziałem w jakich godzinach Ona jest w pracy.-Zakończył, bo sama już wiedziałam co dalej się wydarzyło, bo już przy tym byłam. Byłam wstrząśnięta tymi wyjaśnieniami. Szczególnie oszustwami ciotki. Kelner w między czasie przemowy Charlie'go przyniósł nasze zamówienia. Wzięłam duży łyk napoju i parę frytek. Nie wiedziałam jak mam mu odpowiedzieć.
-Ja jestem tak samo wstrząśnięta słowami i kłamstwami mojej ciotki jak ty. Ale nie wiem co teraz. Mam kompletną pustkę w głowie.-Odpowiedziałam i zaczęłam się zastanawiać.-A jakbyśmy się widywali to po śmierci mamy zamieszkałabym z Tobą?-Zadałam pytanie znienacka.
-Najprawdopodobniej tak. Bo ja tego bardzo bym chciał.-Odpowiedział całkiem spokojnie.-Ale najważniejsze co chciałbym Ci powiedzieć to, to że bardzo bym pragnął więcej czasu z Tobą spędzać i poznać Cię.
-A masz jakieś jeszcze dzieci?
-Mam dwójkę. Chłopczyka i dziewczynkę.-Uśmiechnął się na wspomnienie swoich małych dzieci.
-Jak się nazywają i w jakim są wieku?-Zagadnęłam.
-Mia i Piter. Ona ma 4 lata, a On 8. Chciałabyś ich poznać?-Spytał.
-Mhm.-Odpowiedziałam twierdząco. Chyba będzie fajnie mieć młodsze rodzeństwo.-Są grzeczni, czy bardziej łobuziaki?
-Ona to aniołem, a On to mały diabełek, ale zawsze o Nią dba.-Zawsze chciałam mieć starszego brata, a teraz mam młodsze rodzeństwo.
  Tak sobie gawędziliśmy, ale w końcu Charlie musiał wracać do domu, bo jedzie w jakąś delegację na kilka dni. Pożegnaliśmy się uściskiem dłoni i wyszłam. Nie chciałam wracać do ciotki, która szykowała dla mnie pewnie nowe historie. Więc szłam cały czas przed siebie, aż dotarłam pod dom chłopaków. Nacisnęłam domofon i czekałam, aż któryś mi otworzy. Po chwili w drzwiach zauważyłam Liam'a. Podszedł i wpuścił mnie do środka.
-Hej Jess, co Cię sprowadza do naszego królestwa?-Zapytał zabierając i wieszając moją kurtkę.
-Hej Liam, wiesz byłam na spotkaniu z Ojcem i nie mam zamiaru na razie wracać do domu. Więc jak nie macie nic przeciwko zostanę u was na parę godzin, a później pojadę do Ellie.-Powiedziałam blado się uśmiechając.
-Ty u nas zawsze jesteś miło widziana, a Hazza jak cię zobaczy to się bardzo ucieszy. A co do spotkania to dobrze zrobiłaś.-Przytulił mnie do siebie i właśnie tego potrzebowałam.
-Dzięki.-Mruknęłam wtulona w jego ramię. Oderwaliśmy się od siebie i poszliśmy do salonu. Tam siedział Lou i Niall. Przywitaliśmy się uściskiem. Oczywiście Louis nie chciał mnie puścić jak usłyszał, że byłam na spotkaniu z Ojcem i co zrobiła moja ciotka. Zaczęła udawać, że się dusze, ale to na nic. W końcu Niall oderwał go ode mnie siłą. Podziękowałam mu bardzo. Usiadłam na kanapie, a Liam zrobił mi gorącą czekoladę. Po chwili śmiechu i hałasu na dół zbieg lokowaty. Był ubrany niedbale, tak na luzie. Miał szare duże dresy, białą dużą koszulkę, a jego loki były w nieładzie. Aż dziwnie się patrzyło na takiego nie ogarniętego chłopaka. Najpierw spojrzał na chłopaków, aż w końcu jego wzrok napotkał się z moim. Uśmiechnęłam się i wstałam. Wyszczerzył się i mocno mnie przytulił.
-Hej nie mówiłaś, że wpadniesz.-Mówił gładząc mnie po plecach.
-Ja też nie wiedziałam, ale po spotkaniu nie mam ochoty wracać do ciotki.-Powiedziałam wtulając się mocno w Niego.-Ale nie będę wam długo przeszkadzać. Posiedzę trochę i pojadę do Ellie.
-Co?! Nie ma mowy.-Krzyknął Louis.
-Czemu?-Spytałam odrywając się od Harr'ego i spoglądając na Tomlinson'a.
-Bo Ty nam nigdy nie przeszkadzasz, a po za tym nie puścimy Cię nigdzie. Dopiero jutro wszyscy zawieziemy cię do domu.-Powiedział całkiem spokojnie.
-A potem pojedziesz na tę imprezę.-Dopowiedział Harry.
-Jesteście kochani, ale nie wiem.-Miałam coś dopowiedzieć, ale z góry zszedł Malik z Perrie. Spojrzał na mnie z  rozszerzonymi źrenicami. Jakby się mnie przestraszył, a potem na chłopaków.
-Hej Jess.-Podszedł i nie wiedział jak zachować się przy swojej blond dupie. Więc wspięłam się na palce i mocno go przytuliłam. Poczułam jak mięśnie się mu napinają, a zaraz rozluźniają i odwzajemnił powitanie.
-Hej, mi też nikt nie zabraniał okazywać Ci przyjaźń.-Powiedziałam wciąż w Niego wtulona.
-Przepraszam. To była krępacja, bo wiesz.-Powiedział ju odchodząc ode mnie i poszedł do Perrie.
-Cześć.-Wolałam odezwać się pierwsza, niż później gadać z chłopakami, a Oni mieliby jakieś wąty.
-Hej.-Odezwała się tak cicho, że prawie nic nie usłyszałam. Musiałam ostro wytężyć słuch. Chwile stałyśmy tak wpatrując się w siebie, aż Harry podszedł do mnie i pociągnął bym usiadła na jego kolanach. Zayn podszedł do Perrie i objął ją ramieniem. Czyli to była ta "krępująca cisza", ale w porę chłopcy nas zabrali. Kurczę, no nie wiem po prostu nie przepadam za tą laską, jakoś mnie tak denerwuje.
-Harry, ja nie mam tu żadnych ciuchów na przebranie, ani kosmetyków.-Wymruczałam tak cicho, by tylko usłyszał mnie loczek.
-Pożyczę Ci wszystko oprócz kosmetyków, ale jeśli chcesz coś do włosów zwróć się do Zayn'a.-Na ostatnie zaśmiałam się. Owszem wiedziałam, że Malik dba o swoje włosy i nienawidzi, gdy ktoś je dotyka. Ciekawe czy jego Perrie może dotykać te czarne włosy? Hmmm.
-Dobrze zapytam go jak coś. A teraz co ty na jakąś ciepłą herbatę?-Zapytałam. Już przez te rozmowy z chłopakami wypiłam całą gorącą czekoladę, którą mi Payno zrobił. Harry złapał mnie za rękę i szliśmy razem w kierunku kuchni.
-Ej gołąbki, pokój Hazzy jest na górze, a w kuchni będzie nie wygodnie.-Powiedział Tommo, a Hazza najpierw spojrzał na mnie i oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
-Lou, ale spróbować zawsze można w innych miejscach!-Zawołał Styles, a ja poczułam gorące na policzkach. Zarumieniłam się? Jak ja tego nienawidzę!  Usłyszałam tylko Uuuuu od czwórki chłopców, gdy się odwróciłam zobaczyłam, że Zayn nie jest w humorze. Coś szepnął na ucho blondi i poszli na górę.
-A Oni idą na górę to robić?! No niee!!
-Teraz będziesz musiał się zdecydować, których masz podsłuchiwać.-Powiedział Niall klepiąc Lou po plecach. Przewróciłam oczami. Weszliśmy do środka, a ja wstawiłam wodę na napoje. Harry naszykował moczonki oraz kubki. Gdy zalałam wrzącą wodę, chciałam ją wziąć i zacząć pić, ale Harold obrócił mnie w swoją stronę i namiętnie wpił się w moje usta. Zaskoczyło to mnie, ale odwzajemniłam. Nagle nadeszła mnie ochota na zrobienie tego tu i teraz, ale wiedzieliśmy, że obok za ścianą są chłopcy. Oderwaliśmy się od siebie. Zrobiłam wdech, a Styles wziął mnie na ręce i kierował się w stronę swojej sypialni. Na szczęście reszta zespołu zaczęła oglądać serial. Szybko przemknęliśmy przez salon, schodami na górę nie przerywając namiętnych pocałunków. Drzwi otworzyłam nogą, a On zamknął je mocno kopiąc. Rzucił mnie na łóżko, a sam skierował się zamknąć drzwi na klucz. Popatrzyłam na niego z podniesioną jedną brwią w górę.
-To dla bezpieczeństwa, jakby ktoś chciał nas odwiedzić.-Sprostował i zaraz znalazł się nade mną. Znowu się całowaliśmy. Ściągnęłam z Niego koszulkę, a On nie był mi dłużny. Już po chwili moje ciuchy były porozrzucane na podłodze i zostałam w samej bieliźnie. Zaczęłam się pomaganiem mu ze spodniami, ale to było trudniejsze niż myślałam, bo miał pasek oraz rozporek. Gdy widział jak nie mogę się z tym uwinąć postanowił sam się pozbyć swojej dolnej części garderoby. Całowaliśmy się coraz zachłanniej, a nasze języki prowadziły bitwę o dominację, ale niestety przegrałam.
   Jego ręka znalazła się na moich plecach. Chciałam odpiąć mi stanik, lecz najpierw spojrzał pytająco na mnie. Pokiwałam jedynie głową i po chwili mój ulubiony biustonosz znalazł się na podłodze. Z całowania przeniósł się na piersi. Delikatnie je ugniatał, przechodząc do masażu. W końcu przeszedł do pieszczoty sutków. Z moich ust zaczęły wydobywać się ciche pojękiwania. To co On robił sprawiało mi ogromną rozkosz. Wyjękiwałam jego imię, aż w końcu zacisnęłam mocno dłonie na jego pośladkach. Z jego ust wydobył się cichy jęk. Gdy skończyliśmy "grę wstępną" Pomogłam mu ściągnąć bokserki, a moim oczom ukazał się przyjaciel mojego chłopaka. Niezły sprzęt. Jeszcze zanim zaczęliśmy dalej podszedł do szafki nocnej i wyciągnął prezerwatywę. Nałożył ją starannie i znów kontynuowaliśmy. W jednej sekundzie ściągnął mi moje majtki rzucając je w to samo miejsce co biustonosz. Spojrzał mi w oczy i czekał na pozwolenie, które od razu dostał. Wszedł we mnie mocno i do końca. To było zdecydowanie za szybko, z moich ust wydobył się lekki krzyk. Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, ale ja tylo go pocałowałam. Nie miał chyba pojęcia o tym, że jestem, znaczy byłam dziewicą. Może byłby bardziej ostrożny, ale nie znał tego faktu. Harry nie przerywał tylko ruszał co raz szybciej biodrami w przód i w tył. Sapałam jak w ciągu jakiegoś maratonu. Patrzyliśmy sobie w oczy i się całowaliśmy. Moje paznokcie znajdowały się na jego plecach i jak on wchodził to wbijałam je i mocno przejeżdżałam nimi w dół, tak jak koty drapią.
   Poczułam w końcu ucisk i wiedziałam, że zaraz dojdę. Styles wyczuł to i przyśpieszył. Wreszcie oboje zakończyliśmy stosunek. Harry wyszedł ze mnie i opadł na łóżko obok. Chwile próbowaliśmy unormować nasze oddechy. Gdy już się uspokoiliśmy Harry spojrzał na prześcieradło, które było zakrwawione. Ściągnął prezerwatywę i rzucił ją, po czym zszokowany zapytał.
-Czy ty byłaś dziewicą?- Jego wyraz twarzy wskazywał, że się przestraszył. Pokiwałam głową.-Czemu mi nie powiedziałaś? Przecież nie wszedłbym tak mocno i do końca. Jess, przepraszam za ten ból. Nie wiedziałem.-Schował ręce w dłoniach i użalał się nad sobą. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przejechałam dłonią po jego ramieniu.
-Kochanie, nic nie szkodzi. Wiedz, że to było najlepsze co mnie spotkało. Na prawdę nie martw się.-Posłałam mu uśmiech, gdy na mnie spojrzał.-Kocham cię.-Dopowiedziałam i pocałowałam go. Postanowiłam pójść się umyć i położyć spać. Harry dał mi jakieś bokserki i kazał sam wybrać koszulkę z szafy. Wzięłam dużą czarną z napisem Batman i poszłam się myć. W tym czasie mój chłopak postanowił zmienić pościel na łóżku.
  Po szybkim prysznicu czułam pobolewanie w miejscu intymnym. To przez ten pierwszy mój seks. Ale za niedługo przejdzie. Nie miałam przy sobie gumki do włosów więc po ubraniu się w "piżamę" ruszyłam do pokoju Mulata. Zapukałam po czym usłyszałam proszę i weszłam. Zayn siedział na parapecie i palił papierosa.
-Zayn, mam pytanie.-Zaczęłam stojąc w miejscu. Oderwał wzrok od krajobrazu za oknem i spojrzał na mnie. Owszem na dworze było już zupełnie ciemno i pewnie zimno, ale śnieg w nocy pięknie wygląda, gdy jest oświetlany latarniami.-Masz może jakąś gumkę?-Spytałam, ale zauważyłam jego zdziwienie.
-Gumkę? Harry nie ma?-Dopiero teraz zrozumiałam co powiedziałam. Uderzyłam się z otwartej dłoni w czoło.
-Nie taką. Chodzi mi o taką do włosów, bo będę u was dziś spać, a chciałam związać włosy.
-Aaa, trzeba było tak od razu. Tak mam, bo jak była u mnie moja siostra to zostawiła jakąś.-Wstał z miejsca, na którym siedział udając się do łazienki. Zaraz wyłonił się z dużą różową frotką. Wręczył ją, a ja podziękowałam.
-A co Perrie poszła?-Musiałam zapytać z ciekawości.
-Jak zwykle się pokłóciliśmy tylko tym razem nie było trzaskania drzwiami.-Wyjaśnił całkiem spokojnie.
-To o co poszło?-Kazał mi usiąść koło siebie na łóżku.
-Cały dzień truła mi dupę o jakimś pieprzonym sklepie, a ja miałem już tego dość. Uspokoiła się dopiero jak ty przyjechałaś. No i jak tylko zabrałem ją do swojego pokoju zaczęła najeżdżać na Ciebie.-A to suka. Wolałam nie przerywać mu.-Wkurzyło mnie to więc kazałem jej po prostu wyjść z mojej sypialni. Zarzuciła mi jak zwykle, że pewnie cię kocham i dlatego tak się zachowuje. Nie wytrzymałem i wybuchłem na Nią. Więc zabrała swoje rzeczy i opuściła pomieszczenie bez żadnego hałasu.
-A to wredna szmata.-Teraz kapłam się, że powiedziałam to na głos.-Przepraszam, nie chciałam cię urazić, ale no sam widzisz jaka Ona jest.
-Spokojnie Jess, nie się nie stało. Już zaczynam czuć się w ty naszym chorym związku okropnie.
-Ale, że Ona myśli iż Kochasz mnie. Przecież się przyjaźnimy. Tak?-Spytałam, ale Zayn zawiesił wzrok na swoich butach.To mnie lekko zaniepokoiło. Przecież to niemożliwe, żeby Malik zakochał się we mnie. W dziewczynie swojego chłopaka. To jest absurd. Ja przecież Mam Styles'a. Boże Milton ogarnij się przecież to nie jest prawda.-Zayn?
-Kurwa Jessica, ja nic teraz nie wiem. Ale jestem pewny, że chyba k-kocham Perrie...-Jej imię wypowiedział szeptem, tak że prawie nie usłyszałam. Ale kamień spadł mi z serca, bo byłam pewna, że nasza przyjaźń się nie zakończy.
-To dobrze. Życzę wam szczęścia i jak najlepiej, przecież wiesz.-Uśmiechnęłam się do niego i pocałowałam w policzek. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Te jego tęczówki są naprawdę piękne. Teraz sobie pomyślałam o tym jak jestem szczęśliwa przy Harry'm oraz Malik'u. Dobrze mieć takich ludzi wokół siebie. Tylko jedyne czego bym pragnęła to, to żeby Zayn nie cierpiał, ani przeze mnie, ani przez tą Edwards. Otrząsnęłam się z myśli i wstałam.-Ja lepiej już pójdę.-Chciałam już kierować się w stronę drzwi, lecz Zayn złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Spojrzałam na niego pytająco, a ten spojrzał na moje usta, a następnie przygryzł dolną wargę. Tak mocno, że zaczęła lecieć krew. Patrzył w moje oczy. Oblizał ściekającą czerwoną ciecz z ust i puścił mój nadgarstek.
-Jessica proszę będzie lepiej jak już wyjdziesz.-Szepnął i poszedł usiąść na parapecie. Nie wiedziałam co się dzieje, ale odwróciłam się na pięcie i skierowałam do drzwi. Otworzyłam je, spojrzałam na chłopaka i zamknęłam je wychodząc. Oparłam się o ścianę po której zjechałam na dół. Nie chciałam wchodzić do pokoju mojego chłopaka, bo byłam w lekkim szoku. Wiedziałam co Malik chciał zrobić, ale powstrzymał się.
   W mojej głowie grążyło milion pytań oraz myśli. Co jest kurwa grane? Postanowiłam udać się do kuchni po jakieś tabletki na bolący brzuch. Na dole spotkałam chłopaków. Spojrzeli na mnie po czym znów kontynuowali oglądanie jakiego filmu. Podeszłam do nich i spytałam o tabletki.
-Ej chłopaki, macie jakieś tabletki na ból brzucha?
-Tak są w szafce koło lodówki.-Odpowiedział Liam. Podziękowałam i udałam się w tamtym kierunku. Wzięłam te gdzie pisało na ogólny ból. Z lodówki wyciągnęłam wodę mineralną, którą popiłam białą kapsułkę. Oparłam się plecami o blat i tak stałam. Czułam ogromny ból od żołądka w dół. To było nie do zniesienia. Może to jakieś zatrucie pokarmowe, bo to chyba niemożliwe, żeby po seksie tak źle się czuć. Chociaż to był mój pierwszy raz i nie wiem. A spytać się chłopaków raczej nie mogę, bo ich pewnie nic nie boli. Tylko my kobiety tak za pewne cierpimy, ale co poradzić ja to było przyjemne? Moje myśli już odbiegały od tematu tego co miało się wydarzyć w sypialni Zayn'a. Ale nie mogłam sobie odpuścić tego tematu. Miałam zamiar z nim pogadać, ale już nie dziś, bo mogłoby się coś wydarzyć czego byśmy oboje potem żałowali, albo i nie. Lecz Harry by cierpiał, a to nie byłoby przyjemne. Otrząsnęłam się i ruszyłam do sypialni. Na łóżku leżał loczek widocznie czekając na mnie.
-Gdzie tyle czasu byłaś?-Spytał podejrzliwie.
-Po gumkę do włosów u Zayn'a, a potem na dole napić się wody.-Ominęłam malutki szczególik o tym, że prawie Malik mnie pocałował, bo to by go nieźle wkurzyło. Już poznałam charakter Harr'ego i łatwo mogę powiedzieć, że jest bardzo zazdrosny nawet jeśli chodzi o swoich i moich przyjaciół. Ale szczególnie jest cięty na to jak przebywam długo sam na sam z Mulatem. Położyłam się koło niego. Zgasiliśmy światło, przykryłam się kołdrą, wtuliłam w mężczyznę leżącego koło mnie.
-Przepraszam i kocham cię,-Wyszeptał do mojego ucha. Uśmiechnęłam się i zasnęłam.
*Oczami Zayn'a*
Perrie mnie bardzo wkurwiła, gdy opowiadałem Jess o naszej kłótni ominąłem szczegóły tego, że jak moja dziewczyna zaczęłam ją wyzywać to ja  nie mogłem tego słuchać i ją też zacząłem wyzywać. Potem nie wiedziałem co jest grane, ale gdy Ona zarzuciłam mi to, e jestem z nią tylko dlatego, że Jessica jest z Harry'm coś we mnie pękło. Uderzyłam z całej siły w ścianę zostawiając na niej lekkie pęknięcie. Edwards wystraszyła się. Kazałem jej wyjść by nie zrobić czegoś jeszcze bardziej głupiego.
   Uspokajałem się długo. Paliłem papierosa za papierosem. Nawet chciałem sięgnąć po alkohol, ale zdecydowałem jeszcze nie, bo chłopaki zaczęli by o coś wypytywać, a tego bym nie chciał. Szczególnie, że to co blondyna powiedziała zaczynało być prawda. Każdy buziak w policzek. spojrzenie w oczy, uśmiech, przytulenie. To wszystko zaczynało mieć dla mnie ogromne znaczenie, gdy chodziło o Jessic'ę. Jak rozmawiała ze mną wysłuchiwałem jej, ale kiedy była ze Styles'em coś we mnie pękało. Nie mogłem patrzeć na nich mimo to, że pomagałem mu ją zdobyć. Nie mogłem już o tym myśleć wziąłem ze swojego barku pierwsze lepsze whisky i upiłem kilka łyków z butelki. Wiem, że to chore, ale nie mogłem. Myślałem, że ta "przyjaźń" wypali, ale jednak myliłem się. Jak przyszła do mnie po gumkę myślałem, że chodzi jej o prezerwatywę. Już myślałem o tym co będą robić dwa pokoje dalej, ale jak wyjaśniła o jaką gumkę chodzi odetchnąłem z ulgą. Kiedy pocałowała mnie w policzek coś mnie ścisnęło, a jakiś głosik podpowiadał bym pocałował ją. Bym okazał uczucie, które może być odwzajemnione. Chciałem to zrobić, ale w ostatniej sekundzie otrząsnąłem się, gdy poczułem krew w ustach. Nie mogłem tak z nią stać. Cholera jeszcze miała na sobie tylko koszulkę, która ledwo sięgała jej za tyłem i czarne bokserki. Była taka seksowna, więc postanowiłem kazać jej wyjść by nie zrobić czegoś głupiego. Po jej wyjściu nie mogłem myśleć o czymś innym tylko o tym co by było, gdybym ją pocałował. Piłem kolejne łyki alkoholu i użalałem się nad sobą. Jutro będę musiał spojrzeć jej w oczy i wszystko wyjaśnić. Może zrozumie, że to przez kłótnię z Perrie. A no tak, musze jak zwykle przeprosić Edwards za tę kłótnie. Zawsze tak bywa, że dzwonię do niej i przepraszam, a ona wybacza, bo nie patrzeć na początku byliśmy razem, bo na prawdę coś czułem do niej, ale jak tylko Modest dowiedział się o tym, że mam wobec niej jakieś zamiary postanowił zeswatać mnie z nią. Kazał zapytać o chodzenie. Zrobiłem to, bo wtedy coś do niej czułem, ale jak potem wykorzystywała mnie do promowania swojego zespołu oraz do naciągania wiedziałem, że to co do niej kiedyś czułem wygasa. Moim fani strasznie ją hejtowali, a ja tylko na to patrzyłem. Nie mogłem nic zrobić, bo to była prawda. Chciałem to zakończyć, ale Modest wiedział co robi i kazał podpisać umowę na kilka lat, że będę z nią w takim związku zwanym ustawką. Zgodziłem się, bo zagrozili rozpadem One Direction, a przecież przeze mnie nie mogą cierpieć inni. Chłopcy wiedzieli co zrobiłem. Ale już nie wytrzymywałem nerwowo. Musiałem sobie robić z nią miliony zdjęć, a do nich głupie miny. Potem jakieś imprezy, na które nie miała nigdy ochoty. Zawsze na nich miałem swój fałszywy uśmiech. Ona wiedziała, że coś jest nie tak, ale przecież sława i kasa były dla niej ważniejsze.
   A teraz siedzę w tym horrorze jako główna postać i nie mogę z niego wyjść. Co ja bym dał za uwolnienie się od Niej. Ale jeszcze trochę tylko mam nadzieję, że nie będą mnie zmuszali do ślubu z nią, bo to będzie okropne. Moje myśli na szczęście ktoś rozwiał wchodząc do pokoju. To był Liam.
-Czemu pijesz?-Zapytał siadając na łóżku koło mnie.
-Jest kilka powodów. Pierwszy to dziewczyn, którą muszę udawać, że kocham, a drugi to dziewczyna, którą najwidoczniej naprawdę kocham.-Wyżaliłem się.
-Wiedziałem, że w końcu do tego dojdzie. Stary rozumiem, bo ja nie mógłbym być w takim związku. Współczuję Ci bardzo. Ale za niedługo ta umowa wygaśnie i będziesz mógł być spokojnie z tym kogo kochasz.
-Tylko nie zapominajmy o tym, że Ona ma chłopaka, który jest moim przyjacielem.-Przypomniałem chłopakowi.
-To jest bardzo poważny problem, bo wiesz, że nie możesz. Po prostu nie możesz tego zniszczyć. Ona sama wybierze jesli będzie musiała.-Niestety te słowa mnie nie pocieszyły. Opowiedziałem Liam'owi co zrobiłem, a czego nie zrobiłem. Był zszokowany, ale kazał mi jutro z nią porozmawiać i przepraszać. Podziękowałem mu i udałem się na spoczynek. Jutro będzie jedne z najgorszych dni w moim życiu. Musze przeprosi Jess i Perrie...
.....................................................................................................
No i pojawił się nowy rozdział. Dziś miałam urodziny i nie miałam czasu na skończenie więc dodaje wieczorem : )) No ale jakoś dałam sobie radę. Wyszedł mi nawet długi. Jestem z niego w miarę zadowolona. Nie wiem jak wam się spodoba. Dobra więc co następny rozdział dodam w czwartek, przynajmniej się postaram, ale nie wiem jak to będzie i czy będę miała czas, bo ja mówiłam jestem nad jeziorem. Dobra więc dziękuje za 8243 wyświetleń! Już prawie dochodzimy do 10.000 ! WOW : )) I dziękuje za tyle komentarzy.
Nie przeciągam tylko życzę miłych wakacji ;**
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
6 KOMENTARZY= NASTĘPNY ROZDZIAŁ ! 
Wiem, że dacie radę ; 3 


środa, 9 lipca 2014

Liebster Award. 5♥

Zostałam nominowana przez http://milosc-przyjazn-one-direction.blogspot.com/2014/07/liebster-award.html
 Za co bardzo dziękuje ;*
Pytania, które dostałam:
1. Ile masz lat?
12 lipca kończę 15 ;D
2. Jakie jest twoje hobby?
Hmm. Pisanie, jazda konna, taniec, sport. To chyba na razie tyle :P
3. Lubisz szkołę?
Zależy pod jakim względem. Nienawidzę jej i nauczycieli, ale tam spotykam się ze znajomymi, ale i tak odpowiedź brzmi NIE!
4. Co będziesz robiła podczas wakacji?
Wiec tak. Dziś wróciłam z Niemiec, bo byłam z przyjaciółką 2 tygodnie : * 11 lipca jadę z mamą itd. nad jezioro. Potem mam zaproszenie na ognisko do koleżanki, i będę u taty pewnie w sierpniu na parę dni czy jakoś to się pomyśli. I jakoś pod koniec wakacji mam dwa wesela xDD A tak to mam zamiar pisać nowe opowiadanie i kilka rozdziałów na tego bloga ;3 Jakieś wypady na miasto z przyjaciółką, jakiś basem, zakupy, jazda konna co się zawsze wymyśli ; **
5. Jaki lubisz kolor?
Niebieski ;>
6. Ile blogów przeczytałaś?
O Boże... Hmm około 40 (ale jeszcze połowa jeszcze nie została zakończona)
7. Masz jakieś zwierzę?
Owszem. U mamy mam Yorka, dwa owczarni, dwa chomiki i rybki, a u taty mam trzy pieski, i chyba trzy kotki : )) takie małe zoo hoho : ))
8. Ulubiony film?
Szkoła uczuć, szybcy i wściekli (wszystkie części) , dary anioła miasto kości oraz wiele innych ;*
9. Czemu piszesz?
Ponieważ przeczytała kilka blogów, które są świetne i tak sobie pomyślałam, że czemu ja nie mogłabym czegoś takiego napisać? Przecież mam jakąś tam wyobraźnie i sobie jakoś poradzę. I tak pomogła mi koleżanka, a potem już poszła z gładka.
10. Jakie jest twoje motto?
Hmm. Ja mam codziennie inne xD Ale tak to : Miej wyjebane na innych i ich zdanie. Liczy się tylko co ty uważasz. Albo, żeby nigdy się nie poddawać. To są takie jedne z ważniejszych mott.
11. Jakiej muzyki słuchasz?
Popu, czasem rapu, ale to tylko wyjątki.
Blogi, które nominuje:
1.http://darkangelliampayne.blogspot.com/2014_06_01_archive.html
2. http://liampayne-danger.blogspot.com/2013/12/rozdzia-15.html#comment-form
3. http://i-loved-you-first-bad-boy.blogspot.com/2014/06/rozdzia-5-czesc-skarbie-dawno-cie-nie.html 
4. http://love-stories-sucks.blogspot.com/  
5. http://broken-niallhoranfanfiction.blogspot.com/2014/07/rozdzia-4.html  

Moje pytania:
1. Ulubiona piosenka? 
2. Masz swoją ulubioną parę celebrytów? Jak tak, to kto to jest?
3. Ulubiony owoc?
4. Dlaczego piszesz opowiadanie?
5. Ulubiony cytat?
6. Wymarzony chłopak/dziewczyna?
7. Kiedy masz urodziny?
8. Czy przejmujesz się zdaniem innych?
9.Masz jakieś kompleksy?
10. Jak masz "doła" jakiego rodzaju muzyki wtedy słuchasz?
11. Ulubiony sportowiec? :P












Obserwatorzy