niedziela, 21 września 2014

Rozdział 27!


Zamiast usłyszeć dźwięk nowej wiadomości na telefonie, to do moich uszu dobiegł odgłos dzwoniącego domofonu. Jako iż byłam w salonie sama poszłam sprawdzić kto chce wejść do środka. Ujrzałam młodego chłopaka w uniformie i czapeczce.
-Dzień Dobry, ja mam przesyłkę dla pani Jessic'i Milton.-Powiedział lekko speszony.
-Zaraz do Pana wyjdę.-Odpowiedziałam ubierając kozaki i płaszcz na siebie. Nic nie mówiąc wyszłam z domu i udałam się do bramy. Otworzyłam, a brunet kazał mi podpisać w dwóch miejscach.-Ale ja niczego nie zamawiałam. Nie wiem Pan od kogo?-Spytałam.
-Przepraszam, ale nie mogę udzielać takich informacji. W środku może będzie miała Pani jakąś karteczkę.-Odpowiedział zabierając podpisane przeze mnie papiery. Skierował się do bagażnika i wyciągnął paczkę. Była ładnie opakowana jako prezent. Podziękowałam i wróciłam do domu. Przez całą drogę przyglądałam się i zastanawiałam co może być w środku. Kiedy rozebrałam się i ubrałam kapcie, postanowiłam otworzyć niespodziankę. Kiedy ją otworzyłam ujrzałam drewno. Jeszcze raz spojrzałam i to było pudełko z drewna.Wyciągnęłam je, a w środku znalazłam jeszcze czekoladki i sztuczną różyczkę z karteczką. Chciałam zacząć czytać, ale znów ktoś mi musiał przerwać. Udałam się do korytarza by zobaczyć kogo niesie. Znowu to był jakiś koleś ubrany w mundur.
-Dzień dobry, ja mam przesyłkę dla pani Milton.-Powiedział mężczyzna w średnim wieku.
-Już idę.-Odpowiedziałam i wyszłam nie ubierając się. Podpisałam tam gdzie kazał i wróciłam do domu. Otworzyłam tę paczuszkę, która była mała, a w środku znalazłam ładne czerwone pudełeczko, a w środku pierścionek i czekoladę z kartką. Postanowiłam je przeczytać. Najpierw wzięłam się za tą, którą dostałam pierwszą.
Treść: Może prezent cię zaskoczył, ale to mikołaj i nie wiedziałem co kupić. A jeśli chodzi o róże to żywa nie doszłaby na czas, ani nic. Więc wybrałem sztuczną, bo nigdy nie zwiędnie tak jak uczucia, którymi darzę Ciebie! Z.!
Przygryzłam dolną wargę i wpatrywałam się w kartkę jak głupia. To słodkie, ale nie wiem co o tym myśleć. Wyciągnęłam te pudełko i otworzyłam. W środku był napis "You &I" I na środku leżała śliczna bransoletka. Wzięłam róże, która była sztuczna i się uśmiechnęłam. To coś miłego wiedzieć, że ktoś będzie się o mnie starał do póki coś co jest sztuczne nie zwiędnie. Wzięłam się za drugą karteczkę.
Treść: To jest część prezentu. Kocham Cię! H.
Mogłam się domyśleć, że to Harry. Skoro Zayn mi coś dał to było jasne, że druga przesyłka jest od mojego chłopaka. Spojrzałam na pierścionek i był piękny. Wzięłam telefon i wykręciłam do Styles'a. Nie odebrał więc musiałam czekać, bo może robią coś ważnego. Ubrałam prezent od chłopaka na palec i idealnie pasował. Coś ślicznego. Przyglądałam się tak, aż zadzwonił mój telefon. Odebrałam.
-No na reszcie.-Powiedziałam sprawdzając czy to Styles.
-Miałem zadzwonić wcześniej, ale fanki nas napadły i musieliśmy dać autografy i porobić parę fotek-Zaczął się tłumaczyć, jak ja to lubię.
-Wiesz, dostałam dziś prezent od Mikołaja w lokach.-Zaśmiałam się.
-I jak się podoba?
-Ale co? Mikołaj jak mi się podoba czy prezent?-Zaśmiałam się wyczekując na Jego odpowiedź.
-To jasne, że mikołaj był seksowny.-Wybuchłam śmiechem, a On zaraz po mnie.-A prezent?
-Czy to są oświadczyny Panie Styles?
-Haha nie, jakbym miał się oświadczyć to ten pierścionek byłby większy.
-Pfff. I tak bym się nie zgodziła wyjść za Ciebie Haroldzie, ponieważ jestem na to za młoda.-Zaczęłam się z Nim droczyć.
-Okłamujesz samą siebie Milton. Zgodziłabyś się bez zastanowienia.-Wzięłam srebrną bransoletkę i nałożyłam na prawą rękę.
-Oj Styles. Tak sobie wmawiaj.-Obejrzałam ją dokładnie i była cudowna. Żaden breloczek się na niej nie powtarzał. Idealna, ale pierścionek jest tak samo śliczny. Szczególnie, że jest na nim znak, który mi się od dawna podobał. Nawet się kiedyś zastanawiałam nad zrobieniem takiego tatuażu.
-Słuchasz mnie?-Moje rozmyślenia przerwał loczek.
-Mhm.
-Więc co mówiłem?
-Tak, no wiesz takie tam i jeszcze coś na ten temat.-Odpowiedziałam mieszając się z odpowiedzią. Usłyszałam głośne westchnięcie.
-Mówiłem, że jutro mamy dzień wolny, a dziś może później zadzwonię do Ciebie i porozmawiamy na skype?
-Wiesz u mnie jest dopiero 16, więc może jakoś jutro rano? Bo u mnie będzie rano, a u Ciebie będzie popołudnie. Ewentualnie może jak będę szła spać to zadzwonię.-Odpowiedziałam.
-Dam Ci znać. Chętnie bym cię teraz zobaczył, ale chłopaki na mnie krzyczą, bo mieliśmy iść się przejść i porobić jakieś zdjęcia z fanami, jeśli na kogoś natrafimy.
-No dobrze, więc do potem miśku!
-Dam znać, kocham cię.-Rozłączyłam się i postanowiłam pójść na górę i zadzwonić po lekcje z całego tygodnia.
*
-Dziękuje, kochana jesteś. Będę w poniedziałek. Wiesz, że nie dawałam rady.-Odpowiedziałam Ellie, która podała mi wszystkie lekcje, które mieliśmy w tym tygodniu. Dopytywała jak się czuję i pytała o Styles'a, bo trudno było nie zobaczyć tego wywiadu w telewizji. Wspomniała też, że Eathan nie był zadowolony i powiedział Jej, że chętnie by teraz uderzył Harr'ego.
-Wiem, dobrze, że jakoś się trzymasz, a co do tego wywiadu to jak zobaczyłam spojrzenia innych chłopaków na Niego to myślałam, że zaraz Go zabiją.-Zaśmiała się, a ja wraz z Nią. Uwielbiam rozmawiać z przyjaciółką, bo to poprawia mi humor, a przy okazji mam wsparcie u tych, na których mi bardzo zależy. Choćbym nie wiem co zrobią to Oni najpierw mnie spytają czy to prawda, a potem pomogą w rozwiązaniu problemu. Są bardzo kochani, dlatego dziękuję codziennie Bogu, że Ich mi dał. Takich cudownych ludzi.
-Tak zmieniając temat to dostałam dwa prezenty na mikołaja. Od Zayn'a i Harr'ego.
-Nie gadaj! Ja też tak bym chciała.-Udała smutną, a zarazem mega zaskoczoną.-Powiedz co od kogo masz.
-Więc od Harr'ego dostałam pierścionek, a od Zayn'a bransoletkę. Prezenty są śliczne.-Opowiedziałam Ell jeszcze o tym jak się z Niego śmiałam, mówiąc o zaręczynach. Dość długo rozmawiałyśmy, ale Ellie musiała jechać z rodzicami na jakieś zakupy więc skończyłyśmy rozmawiać, a ja postanowiłam się przebrać i poćwiczyć. Uważam, że jestem za gruba i mam kompleksy. Ubrałam się w strój sportowy i wzięłam matę. Udałam się do pokoju gdzie zrobiłam sobie pomieszczenie do sportu. Rozłożyłam karimatę i odpaliłam laptopa. Włączyłam trening, który trwa ok. 45 minut. Włożyłam na kolano opaskę i zaczęłam bez rozgrzewki ćwiczyć.
   Kiedy już prawie kończyłam to do pokoju wparował mi Matt. Zdenerwowana nie przerywałam tylko kazałam mu zaczekać chwilkę. Skończyłam i wtedy dałam mu dojść do głosu, a sama cała mokra musiałam się napić wody.
-Twoja ciocia dzwoniła i kazała Ci przekazać prezent.-Powiedział, a ja dalej go nie słuchając udała się na dół.
-Więc gdzie on jest?-Wyjęłam l szafki wodę mineralną i zaczęłam ją pić duszkiem. Kiedy już mi wystarczyło zakręciłam i odstawiłam przedmiot na półkę.
-Właśnie chcę ci powiedzieć o co chodzi. Pani Veronica mówiła coś o kursie prawo jazdy, że jak skończysz za 4 miesiące osiemnastkę to pójdziesz i zdasz więc kupiła Ci samochód.-Wytrzeszczyłam szeroko oczy. Nie sądziłam, że moja ciocia kupi mi pojazd jeżdżący po ulicy przed tym jak zdam wszystkie egzaminy. Zaskoczyło mnie to bardzo pozytywnie. Matthew wyciągnął z kieszeni kluczyki owinięte czerwoną kokardką.-Są twoje.-Powiedział podając mi je. Wzięłam metalowy przedmiot w dłonie i dokładnie go oglądałam.-Chodź zaprowadzę cię.-Pokiwałam głową i ruszyłam za chłopakiem. Ubrałam się ciepło i wyszłam na dwór. Weszliśmy do garażu, a tam zobaczyłam samochód owinięty czerwoną dużą kokardą. Zaśmiałam się na ten widok po czym podbiegłam do drzwi i je otworzyłam wchodząc do środka. Owszem myślałam, że to będzie jakieś porsche czy coś podobnego, ale audi r8 też wygląda nieźle. I jak na sam początek to będzie idealne, a potem już będą coraz szybsze samochody i jakieś terenowe. Usiadłam i sprawdziłam co jest ciekawego w środku. Radio na płyty i pendriva, siedzenia skórzane czarne, wszystko idealne. Położyłam dłonie na kierownicy i przejechałam po niej.
-Widzie, że Ci się podoba.-Zgadał Matt.
-Jest idealne!-Wykrzyknęłam wysiadając.-Chcę abyście mnie nim przewieźli jak najszybciej.-Powiedziałam uśmiechając się.
-Jak nam pozwolisz to z chęcią.-Chciałam go przytulić ze szczęścia, ale w odpowiednim momencie się zahamowałam i tylko posłałam mu szczery uśmiech. Zamknęłam samochód pilotem i wyszłam z garażu kierując się do domu. Nie ma to jak udany mikołaj. Chciałam się pójść wykąpać, albo przespać. Najpierw poszłam pod prysznic. Wyjęłam z szafki czysty ręcznik, a ciuchy dałam do prania. Wyjście na dwór całą spocona nie było zbyt mądre, bo teraz zaczynam mieć katar i kaszel mnie łapie. Nie lubię chorować. Odkręciłam gorącą wodę i się nią lałam po ciele. Kiedy miałam chwilowo dość wtarłam w ciało żel arbuzowy i spłukałam go. Na włosy nałożyłam szampon jabłkowy, a następnie odżywkę. Kiedy już byłam orzeźwiona wyszłam zawijając się w długi biały ręcznik. Nie zważając na to czy moi ochroniarze siedzą w salonie czy będą mnie obserwować wyszłam z zagrzanej łazienki kierując się na górę do swojej sypialni. Tam zamknęłam drzwi i wyciągnęłam czystą bieliznę, leginsy, koszulkę i katanę. Wszystko na siebie ubrałam, a ręcznik zawinęłam w turban na głowie. Nie miałam co z sobą zrobić, więc włączyłam laptopa i zaczęłam szukać jakiś ciekawych artykułów na temat chłopaków z One Direction. Znalazłam kilka, które mnie rozbroiły.
"Niall Horan widziany w klubie gejowskim! Nieźle się bawił! Widać to na zdjęciu z ładnym chłopakiem..." Dalej nie musiałam czytać, bo zobaczyłam zdjęcie i jebłam. Był na nim Horanek i jakiś wysoki szatyn. Ale, że od razu geje?! Co za naród.
"Harry Styles na obiedzie z ładnym chłopakiem! Co na to Jessica, Jego dziewczyna? Czy Harry ma romans z ładnym blondynem? A może z ładną blondynką?  Wyczuwany kłótnię." Z tego nie mogłam. Jeszcze było zdjęcie gdzie Harry siedzi w kawiarni czytając menu, a koło Niego chłopak, który ewidentnie prosi o autograf, ale nie przecież to są homoseksualiści. A żadnej blondi nie widziałam więc pewnie chodziło im o ten straszny wywiad.
"Zayn Malik i Perrie Edward! Namiętna noc. Jak wiadomo Zayn i Perrie są ze sobą bardzo szczęśliwi i się kochają. Co widzimy na zdjęciach poniżej. To takie słodkie, że nawet jak mają koncerty to znajdują dla siebie czas." Bla, bla, bla.. No nie. Och tacy zakochani! Tacy młodzi i ogólnie takie głupoty. Na tym zdjęciu widać jak blondyna szczerzy się do kamery, a Zayn idzie za Nią wpatrując się w ziemię. A do tego to nie było robione ostatnio tylko z jakiś miesiąc temu.
"Liam Payne i Louis Tomlinson widziani w nocnym klubie! To potwierdzone, chłopaki nieźle się bawili i dawali duże napiwki!" No nie! To już jakiś kosmos, co Ci ludzie nie wymyślą. Szkoda czytać, bo tylko bym się śmiała, a inni biorą to na poważnie i potem są problemy, bo chodzą jakieś głupie plotki.
Dalej już wolałam nic nie czytać, bo powtarzały się wiadomości, a mianowicie o gejach, klubach, Perrie, Liam widziany z jakąś laską, Lou miły dla fanów, a potem, że Louis nie jest przyjazny dla fanów. Boże te strony internetowe powinny być zablokowane, bo tylko mieszają ludziom w głowach. Jakaś masakra. Zalogowałam się na Facebook'a by zobaczyć co nowego. Kilka nowych postów, dałam parę like, odpisałam znajomym na wiadomości i prze logowałam się na Twittera. Tam sprawdziłam czy chłopaki dodali coś nowego. Było parę wpisów u Niall'a, które od razu przeczytałam. On chyba najwięcej dodaje z całej piątki. Zaraz po Nim jest Liam, Harry, Louis i Zayn. Jeszcze weszłam na insta, tam zobaczyłam nowe zdjęcia i nagrania. Po dwóch godzinach siedzenia wyłączyłam laptopa i udałam się na dół. No cóż dochodzi 20 więc postanowiłam coś zjeść. Tak się zastanawiam jutro sobota, a ciocia ma wrócić gdzieś tak jutro o 19. Muszę coś Jej kupić.  Zeszłam na dół, a tam spotkałam chłopaków siedzących i rozmawiających. Przeglądali coś na laptopie. Jak mniema było to jakieś video z naszego podwórka. Nie zwracałam na to jakieś szczególnej uwagi tylko przeszłam i od razu podeszłam do lodówki. Wyciągnęłam biały serek i pomidora. Składniki położyłam na blacie, a sama wzięłam masło oraz chleb. Posmarowałam dwie kromki, a następnie nałożyłam na nie biały serek po czym pokroiłam pomidory na plasterki. Posoliłam trochę i włączyłam czajnik by się woda już gotowała. Przyszykowałam szklankę i woreczek z herbatą. Zalałam do pełna i wycisnęłam cytrynę. Nie słodząc wzięłam napój oraz kolację do salonu. Nie zważając czy przeszkadzam Im włączyłam telewizor na vive, gdzie leciał jakiś fajny serial "Beauty and the Geek" Te piękne były czasem takie żałosne, a za razem fajnie dogadywały się z tymi mądrymi i dziwnymi chłopakami. Zjadłam i zaczęłam pić herbatę. Kiedy skończyłam wygodnie się usadowiłam i kontynuowałam oglądanie. Kiedy odcinek się skończył odniosłam brudne talerze do kuchni gdzie dałam je do zmywarki. Nastawiłam ją i wróciłam na poprzednie miejsce. Zaczął się kolejny serial "Keeping Up With the Kardashians". Kolejny serial, który mnie rozwalił. Mają pomysły, żeby kręcić swoje życie, poród, jak się pieprzą i wiele innych ciekawych rzeczy. Chyba zacznę to oglądać codziennie jak tylko znajdę czas.
-Jutro chciałabym z rana pojechać do centrum, bo muszę kupić cioci coś na mikołaja.-Powiedziała patrząc na Matt'a i Tom'a. Oni pokiwali głowami i dalej wpatrywali się w laptopa.
Kiedy się skończył poszłam do łazienki wziąć prysznic. Szybko się umyłam i wyszłam w ręczniku jak zwykle nie wzięłam piżamy. Udałam się do pokoju, a tam przebrałam w ciuchy do spania. Włączyłam laptopa i napisałam do Harr'ego, że mam czas i jak On też to niech zadzwoni. Więc zalogowałam się na skype i czekałam na oznaki życia. Po chwili ujrzałam, że mój chłopak jest dostępny i dzwoni do mnie. Więc odebrałam po czym włączyłam kamerkę.
-Hej.-Przywitałam się uśmiechając i ustawiając dobrze laptopa, abym widziała dokładnie loczka.
-Na reszcie cię widzę.
-Aż tak się stęskniłeś?-Zachichotałam.
-Ja zawsze tęsknie. A tak to co słychać?
-A dobrze, właśnie się umyłam i nie mam co robić więc postanowiłam napisać i porozmawiać. A co u was? Co robią chłopaki?
-A co mogą robić? U nas jest dopiero 6. Niall właśnie robi śniadanie dla wojska jak zwykle, Liam przegląda strony internetowe, Louis śpi na stojąco mamrocząc coś o marchewkach, Zayn'a Liam próbował obudzić, ale ten tylko rzucił w Niego poduszką i dalej śpi. A ja miałem wstawać z łóżka, i właśnie napisałaś więc zalogowałem się i jestem.
-Widzę, że macie tam bardzo ciekawie, zresztą zawsze chyba jest z Wami tak "ciekawie"-Zrobiłam cudzysłów by Harry mógł go zobaczyć. Zaczęłam ziewać. Dochodzi pierwsza w nocy, a ja ledwo patrzę na oczy.
-Ej, tylko mi tu nie zasypiaj, bo chcę się nacieszyć tym widokiem.
-Wracasz za 3 tygodnie więc wtedy się nacieszysz mną. Tak poza tym trzeba było mnie o 5 rano nie budzić, to bym teraz nie ziewała.-Wygarnęłam mu poranną pobudkę.
-Przepraszałem już.-Zrobił smutną minkę.-O widzę, że masz mój pierścionek.-Zmienił szybko temat.
-Spostrzegawczy jesteś Styles.-Zaśmiałam się.-Wiesz co jeszcze dostałam?-Wzruszył ramionami.-Ciocia kupiła mi samochód!-Krzyknęłam, a ten aż zatkał uszy.
-To miłe z Jej strony, ale proszę ciszej. Oni-Wskazał na chłopaków.-Dopiero powstawali i wolą jeszcze mieć chwilę ciszy zanim wyjdziemy gdzieś.-Wyjaśnił, a ja udałam oburzoną i spiorunowałam go wzrokiem.
-Chciałam tylko się pochwalić. Wiesz, że w poniedziałek planuję pójść na lekcje?
-Jestem z Ciebie dumny.-Uśmiechnęłam się co Harry odwzajemnił ukazując swoje słodkie dołeczki.
-Wiesz muszę iść do toalety, poczekaj porozmawiaj z chłopakami.-Powiedział i wstał, a ja widziałam tylko jego tyłek w bokserkach i oddalił się. Po chwili na ekranie pojawiła mi się twarz Niall'a, który jadł kanapkę.
-Hej Jess.-Powiedział.
-Hej, jak tam?
-Jak zwykle. Mamy dziś jeden z wolnych dni więc planujemy wyjść teraz na miasto rozdać parę autografów, a potem pójść spać i wieczorem iść do klubu.-Powiedział przecierając oczy. Jak to słodko wyglądało. Boże dziewczyno to Horan, On jest taki. Zaśmiałam się pod nosem by tego nie zobaczył.
-To bawcie się dobrze.-Podziękował i wziął laptopa.-Ej gdzie mnie niesiesz?-Spytałam po czym wybuchnęłam śmiechem. Blondyn tak samo. Jednak po chwili postawił mnie na czyjejś szafce nocnej.
-Malik! Obudź się, patrz kto cię odwiedził.-Powiedział i wyszedł. Zobaczyłam jak Zayn unosi głowę i patrzy wprost w kamerkę. Jego oczy były mega duże. Nie pewnie mu pomachałam. Otrząsnął się o wziął "mnie" na kolana.
-Hej Jess.-Powiedział tak zaspanym głosem, że mogłabym przysiąść, że wczoraj pił. Ale było to seksowne.
-No cześć. Co słychać?
-A co może? Jest jak zwykle tylko strasznie jestem zmęczona, a dziś mamy iść do jakiegoś klubu.-Mówił to co chwilę przymykając na długo oczy i gwałtownie je otwierając. Podobnie było z Jego głową. Leciała co chwilę w dół, a następnie ją unosił.-A tak to jak u Ciebie? Coś dostałaś?
-A jest po staremu. Już się dobrze czuję, w poniedziałek mam zamiar iść do szkoły. A tak dostałam od Harr'ego pierścionek, nie zaręczynowy, żeby nie było.-Zaśmiałam się.-Od cioci auto, a no i jeszcze coś takiego.-Usiadłam dłoń na, której zawisła bransoletka.-
-Podoba się?
-Serio pytasz?-Kiedy pokiwał głową zrobiłam facepalm'a.-Jest przepiękna!-Krzyknęłam.-Bardzo mi się podoba i nie spodziewałam się, że coś dostane od Mikołaja Malik'a.
-No co ty, zawsze pamiętam o tych grzecznych dziewczynkach.-Już się chyba przebudził, bo chrypa mu przechodziła, już uśmiechał się normalnie i nie ziewał tak często. Jednak to przeniosło się na mnie i nie mogłam już wytrzymywać. Przecierałam co chwilę oczy, bo zaczynały łzawić.-Widzę, że ktoś tu chce spać. Wiesz jak będziemy w klubie postaram się popatrzeć na Harr'ego, żeby czegoś nie wymącił, ale niczego nie obiecuję.-Nie lubię takich rozmów dotyczących właśnie tego, że Harry może mnie zdradzić.
-Niech robi co chce. On to wie i powinien zachowywać się, bo dostał drugą szansę, a trzeciej nie daje.
-Odpowiedziałam. I właśnie w tym momencie do pokoju wszedł Harry już ubrany. Coś powiedział do Malik'a i zabrał mnie. Nawet nie zdążyłam się pożegnać.
-Widzę, że zwiedziłaś nasz skromy pokój hotelowy.-Powiedział siadając na łózko.
-No jak zauważyłeś widziałam tylko twój pokój, oraz Zayn'a. Słyszałam od Niall'a, że idziecie na imprezę.
-No tak, w końcu mamy dzień wolności więc postanowiliśmy się zabawić i jakoś odstresować.-Tłumaczył się.
-Nie tłumacz się, bo nie jestem twoją mamą. Życzę Wam miłej zabawy. A teraz chciałabym pójść spać, bo już jest druga w nocy.
-Tak więc kładź się, a ja pośpiewam Ci do snu, a kiedy zaśniesz rozłączę się.-Zaproponował na co się zgodziłam.
-Tylko czekaj idę umyć zęby i zaraz wracam.-Wstałam i udałam się do łazienki. Na dole słyszałam ciche rozmowy. Szybko umyłam się i rozczesałam włosy. Gotowa wróciłam do pokoju. Zgasiłam duże światło, a zapaliłam małe. Podłączyłam laptopa do ładowania. Ułożyłam się wygodnie na łóżku, i ustawiłam dobrze ekran by widzieć Harr'ego po drugiej stronie.
-To co mogę zaczynać?-Zapytał kładąc się tak jak ja na bok.
-Nie mogę się doczekać.-Ziewnęłam i czekałam, aż usłyszę pierwsze odgłosy piosenki.

I know you've never loved the sound of your voice on tape,
You never want to know how much you weigh.
You still have to squeeze into your jeans,
But you're perfect to me.
I won't let these little things slip out of my mouth..
But if it's true it's you, it's you they add up to.
I'm in love with you and all these little things You'll never love yourself half as much as I love you.
You'll never treat yourself right, darlin' but I want you to.
If I let you know, I'm here for you, maybe you'll love yourself,
Like I love you. 
I've just let these little things slip out of my mouth.
'Cause it's you, oh it's you.. it's you they add up to.
And I'm in love with you and all these little things.
I won't let these little things slip out of my mouth.
But if it's true. it's you.. it's you they add up to.
I'm in love with you. And all your little things..


-Dobranoc księżniczko...
..................................................
Wiem, przepraszam, ale nawaliłam, bo tak późno dodaje rozdział ;c Mi też jest z tego powodu smutno, ale nie miałam czasu na skończenie, ani nie miałam pomysłu na prezenty od mikołaja. Możecie mnie wyzywać, ale tak najwięcej czasu zmarnowałam na wymyślenie tego co, który z chłopaków ma Jej dać. Wiem porażka hahah ; >  Bardzo wam dziękuje za 18, 604 wyświetleń!! Zbliżamy się dużymi krokami do 20 000!! To wielki sukces jak dla mnie ; )) Oraz wielkie podziękowania za 12 komentarzy! To też coś cudownego czytać wszystkie miłe  opinie na temat mojej twórczości. Oraz bym zapomniała podziękować za 66 oddanych głosów w ankiecie po prawej ;P Mam tylko 3 obserwatorów i smutno mi z tego powodu :C Ale dobrze, że tak duo ludzi komentuje. No ale cóż do niczego nie zmuszam tylko proszę o komentarze, obserwowanie i cierpliwość o następny rozdział! : ** 
Tak zmieniając temat jak wam się podoba? Mi się wydaje, że rozdział nie jest taki zły xdd 
Jak myślicie jak będzie w klubie u chłopaków? Harry coś zrobi? A może Zayn będzie taki dobry i tak jak mówił Jess będzie miał na niego oko? Musicie poczekać z tydzień ewentualnie troszkę dłużej ;*
Wiem, że dacie radę xd 
Tak ja mówiłam do każdego rozdziału dodaje gify, bo uwielbiam ten widok, że tak czytam, czytam i tu gif pomagający wyobrazić sobie tą sytuację. Jak macie jakieś ciekawe gify to możecie mi podesłać link : >  Planuje zmienić szablon ;P 
A jak wam się podoba nowa piosenka 1D? Mi osobiście na początku była dziwna, ale już później cudowna, jeszcze kiedy tłumaczenie zobaczyłam ; > Nie mogę sie doczekać następnej i nowej płyty! ;3 
Miłego czytania! Pozdrawiam ;3 
8 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ!
CZYTASZ=KOMENTUJESZ! 

niedziela, 7 września 2014

Rozdział 26!

-Jessica.-Ktoś zaczął gładzić mnie po ramieniu. Otworzyła oczy i zobaczyłam moja ciocię. Dobrze, że to Ona.
-Co chcesz?-Zapytałam przekręcając się na drugi bok.
-Idziesz dziś do szkoły?-Spytała nie przestając głaskać mojej reki. Spojrzałam na Nią i odpowiedziałam.
-Dziś jeszcze nie. Może jutro? Ale jeszcze dziś błagam, ale nie chcę.-Odpowiedziałam zadzierając kołdrę po samą głowę.
-Dobrze, ale chciałam cię uprzedzić, że wyjeżdżam w delegację i wrócę w sobotę za 3 dni.-Powiedziała i kierowała się do wyjścia.
-Ale chłopaki zostają tak?-Pokiwała twierdząco głową.-Dobra, to wracaj szybko. Pa.-Zamknęłam oczy i czekałam, aż kobieta opuści pomieszczenie. Mogłam wtedy sobie jeszcze trochę podrzemać. Spojrzałam tylko na zegarek, który wskazywał 7 rano. No nie wierzę, że ktoś mnie o tej porze budzi, a do tego na dworze jest szarawo. Pieprzona zima. To jest jedyna pora roku jakiej nie lubię. Cóż jest tak wcześnie, a ja już pewnie nie zasnę to jedyne wyjście z takiej sytuacji to wstanie, ubranie się i siedzenie na dole bądź w pokoju przed komputerem. Jestem leniwa i nie chce mi się nigdzie iść, ani nic robić. Wstałam wolnym krokiem z łoża i skierowała się ku wyjściu. Postanowiłam najpierw zrobić poranną toaletkę, a potem się ubrać. Przechodząc przez korytarz słyszałam rozmowy moich ochroniarzy na dole, ale jakoś mnie to nie obchodziło. Wzięłam swoją szczoteczkę i nałożyłam na nią pastę. Zaczęłam szorować zęby. Kiedy już w ustach poczułam mocno miętową pianę wyplułam ją i ponowiłam czynność. Po trzeci splunięciu popłukałam przyrządzenie do czyszczenia zębów oraz przepłukałam usta letnią wodą z kranu. Kiedy oczy mi się zamykały oblałam się lodowatą wodą, która po chwili zaczęła działać. Uczesałam włosy i związałam je w jakiegoś kucyka. Wróciłam do pokoju i wyjęłam z szafy dresy, dużą koszulkę z nadrukiem, bluzę bieliznę. Ubrałam się i gotowa mogłam zejść na dół coś zjeść. Telefon komórkowy wsadziłam do kieszeni, a na nogi włożyłam swoje ciepłe kapcie. Wspominałam, że nienawidzę zimy? No tak, po prostu nie cierpię zimna. Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i zeszłam drewnianymi schodami na dół. Mój wzrok nie napotkał nikogo. Więc udałam się do kuchni. Włączyłam czajnik, a sama zaczęłam robić tosty. Postanowiłam je zrobić tylko z serem i szynką. Kiedy woda się zagotowała zalałam owocową herbatę. Dziś co innego się napiję. Gdy jedzenie już się upiekło wyłączyłam maszynę służącą do tego, a śniadanie położyłam na talerzu. Wzięłam po drodze sos czosnkowy i poszłam usiąść do stołu w salonie. Uruchomiłam pilotem telewizor i włączyłam na powtórkę serialu. Wczoraj go przegapiłam więc dziś mogłam oglądnąć.
*
-I jak myślisz skończy się następny odcinek? Bo według mnie Ona da mu drugą szansę.-Wypowiedział się na temat tego serialu Matt. Kiedy skończyłam jeść to do domu wszedł właśnie On i przysiadł się do mnie. Zdziwiłam się na początku, że taki facet chce oglądać taki serial o miłości i takich "błahostkach", ale kiedy się wkręcił to był jak czasem ja. Ponieważ też komentował niektóre sceny. Ja tylko go słuchałam, potakiwałam oraz się śmiałam z tego co mówił.
-Według mnie dziewczyna z Nim zerwie. Bo chłopak Ją zdradził to po pierwsze, a po drugie te zdjęcia na, których się całują wylądowały w internecie. Przez co została wyśmiana, że mężczyzna, którego tak bardzo kochała przyprawił Jej rogi. To nie jest za wspaniałe.-Odpowiedziałam i wstałam by odnieść naczynia do kuchni do mycia. Usłyszałam westchnięcie i czekałam, aż wda się ze mną w rozmowę na ten temat.
-Masz rację, ale jak Ją przeprosi to może coś się zmieni. Nie zapominajmy też, że to jest Jej wielka miłość.  Warto dawać drugie szanse, ale zdrada to coś strasznego.-Kontynuował. Chwilę przemyślałam to co do mnie mówił. W sumie nigdy nie widziałam by jakiś mężczyzna zainteresował się tak bardzo kobiecym serialem o uczuciach i trudnych sprawach w związkach. Ale nigdy nie ocenia się książki po okładce. Jak to każdy mi zawsze w dzieciństwie mówił.
-Masz rację, ale zdrada t zdrada. To jest bardzo trudno wybaczyć. Osobiście nie wiem, bo nie miałam takiego problemu, ale wyobrażam sobie jak Ona musiała cierpieć.-Odpowiedziałam wracając na kanapę. Matt nie odezwał się, ponieważ do pomieszczenia wszedł Tom. Zrobiło się inaczej, bo On jest dziwny. Odezwał się tylko, bo powiedział ciche "Cześć", a ja mu odpowiedziałam. Dziś nie mam pojęcia co będę robił, bo przyjaciele są w szkole, a chłopak i drudzy przyjaciele są w Ameryce, więc zostaje chwilowo sama. Może pojadę na jakieś zakupy, a może kino? Mam ochotę coś oglądnąć, albo kupić jakieś nowe ciuchy. Jedno jest pewne chwilowo nie myślę o tym co się wydarzyło i staram się brnąć do przodu, by jak niektórzy mi powtarzają "nie zamykaj się w sobie". Nie mam takiego zamiaru.
-Matt, Tom?-Zwrócili się w moją stronę.-Z godzinę chciałabym jechać do jakiegoś sklepu z odzieżą, zawieziecie mnie.-Stwierdziłam, że nie będę pytać, bo skoro pracują dla ciocia to tak jakby i dla mnie. Więc nie muszę być jakoś szczególnie milutka. Ci tylko pokiwali głowami i wrócili do konwersacji pomiędzy sobą. Ja skierowałam się na górę do pokoju by przyszykować jakieś inne ciuchy takie na wyjście. Z szafy wyjęłam bordowe rurki, czarną koszulę z kołnierzykiem, a na to biały sweter. Ubrana poszłam zrobić jakiś makijaż by ludzie się mnie nie bali. Pomalowałam sobie oczy tuszem i użyłam pudru. To tyle, nie potrzebowałam chwilowo podkładu, ani żadnych innych. Włosy natomiast przeczesałam w jeszcze wyższego kucyka. Gotowa wzięłam telefon i zeszłam na dół. Na nogi włożyłam czarne kozaki sięgające przed kolano, a na siebie zarzuciłam ciemną puchową kurtkę. Szyję obwiązałam brązowym kominem, a na ręce włożyłam ciepłe wełniane rękawiczki. Wyszłam z domu pierwsza, a za mną ochroniarze. Zamknęli dom na klucz i wsiedliśmy do samochodu. Siedziałam jak zawsze z tyłu. Ale jedno się zmieniło, bo tym razem nie Matthew kierował tylko Thomas. Zapięłam pasy i wpatrywałam się w boczną szybę. Widziałam śnieg leżący dosłownie wszędzie i od razu zrobiło mi się zimno. Włączyli ogrzewanie, a ja w duchu byłam im wdzięczna za to. Jak byliśmy w połowie drogi rozwibrował mi telefon. Sprawdziłam wiadomość, którą dostałam. Była od Harry'ego.
Nadawca: Harry.
Treść: Hej kochanie! Wiem, że jest wcześnie, a ty pewnie śpisz, albo siedzisz na lekcjach (w co wątpię :)) Ale chciałem Cię poinformować, że za jakąś godzinę mamy pierwszy koncert. Napiszę później, Kocham Cię! ;3 
Uśmiechnęłam czytając każdą kolejną literkę, aż do ostatniego słowa. Chciałam odpisać, ale akurat podjechaliśmy pod sklep. Wysiadłam, a ze mną Matt. Spojrzałam na Niego, a ten odpowiedział jednym prostym słowem "Praca." I wszystko było jasne. Muszę z Nimi wszędzie chodzić, ale przynajmniej Tom został w aucie czy gdzieś pojechał. Mniejsza z nim. Postanowiłam kupić sobie nowe spodnie oraz kilka bluzek. Na wejściu znalazłam fajną koszulę, którą wzięłam i przymierzyłam. Resztę też kupiłam, ale moją uwagę zwróciły cudowne czarne lity na słupku. Coś pięknego. Musiałam je mieć. Mój humor jeszcze bardziej się poprawił, gdy zobaczyłam, że jest ostatnia para i to akurat mój rozmiar. Nie zastanawiając się długo wzięłam wszystkie przedmioty i poszłam do kasy. Raczej tylko tam podeszłam, bo kazałam Matt'owi zapłacić, a ja poszłam do kafejki na jakąś dobrą kawę. Zamówiłam dla siebie i dla Niego. Po chwili przyszedł obładowany torebkami, ale to Jego praca. Zaśmiałam się kiedy usiadł koło mnie i piorunował mnie wzrokiem.
-Praca.-Przedrzeźniałam Go. Jedna Matt nie potrafi się chyba na nikogo gniewać, gdyż po chwili także się zaśmiał. Kiedy kelnerka przyniosła Nasze zamówienia, znaczy moje to podziękowaliśmy i zaczęliśmy sączyć pyszną kawę. Kiedy już ją skończyliśmy postanowiliśmy wracać do domu, bo Oni muszą jeszcze zajechać miasto dalej coś sprawdzić i będę musiała się tam udać z Nimi. Nie byłam z tego powodu zadowolona, ale co mam lepszego do roboty jak nie jeżdżenie samochodem? No własnie nic. Może się prześpię w czasie drogi. Wzięłam jakieś dwie torebki i zaczęłam iść w stronę wyjścia. Matt wziął cała resztę i razem opuściliśmy centrum handlowe. Tom otworzył nam bagażnik i umieścił moje zakupy. Usiadłam na swoim miejscu i poprosiłam by pogłośnili radio, tak też zrobili. Oczy zamknęłam i wsłuchiwałam się w muzykę..
*Oczami Zayn'a*
To co Styles powiedział w telewizji na początku mnie zdziwiło, ale jak zobaczyłem Jego zdjęcie z jakąś blondyną nie rozpoznałem Jej, ale wkurwiło mnie to, że jest z Jess, a tu takie rzeczy wyprawia. Dlatego też miałem ochotę mu przypierdolić w twarz jak tylko zeszliśmy z wizji. Kiedy mieliśmy już wylatywać do Ameryki myślałem, że nie pożegnamy się z Jess, ale jednak się zjawiła i Mu wybaczyła. Zrozumiałem to, że jedno mi nie dawało spokoju, a konkretnie ta blondyna. Nie przypominała mi Ona nikogo od tyłu, ale w głębi serca miałem nadzieję, że to na prawdę jakaś fanka, która tylko chciała sobie zrobić zdjęcie z idolem, a potem Nasz miły i kochany Styles zabrał dziewczynę na spacer, a wtedy zrobiony im zdjęcie i wielka afera. Oczywiście ta opcja byłaby najlepsza dla Milton, ale nie dla mnie. Ja osobiście nie pożegnałem się z Perrie, bo nie widziałem takiej potrzeby. Jak tylko wylądowaliśmy w Nowym Yorku na lotnisku przywitała nas rzesza fanów. Porobiliśmy kilka zdjęć oraz rozdaliśmy autografy. Jak już mieliśmy dość udaliśmy się do samochodów i pojechaliśmy do hotelu. Mieliśmy jeden wielki apartament na ostatnim piętrze tylko dla siebie. Zająłem pokój z widokiem na miasto. Rozpakowałem się i rzuciłem na łóżko. Już dziś nie mieliśmy nigdzie wychodzić nawet do restauracji tylko jedzenie miało być przyniesione do Nas. Jutro około 6 po południu mamy pierwszy koncert, a na drugi dzień następny i potem jedziemy do Los Angeles. Tak wiec te 3/4 tygodnie mamy już zaplanowane i dopięte na ostatni guzik jak to mówi Nasz menadżer. Chciałem się położyć spać, ale do mojej sypialni wszedł bez pukania Liam.
-Co jest?-Zapytałem podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Chciałem sprawdzić jak się trzymasz.-Powiedział podchodząc i zajmując miejsce koło mnie.
-Czemu miałbym się trzymać źle? Jest dobrze, ale jestem wkurwiony na Styles'a.-Odpowiedziałem.
-Rozumiem cię, ale przecież Go znasz. Wiemy jaki jest Harry, przejdzie mu i będzie dobrze, albo puści wodze fantazji i nie będzie miał następnej szansy.-Liam mówił to całkiem poważnie jak zwykle. Mam nadzieję, że Jessica nie będzie cierpieć, a reszta się nie liczy.
-Nie chcę Cię wyganiać, ani nic, ale chciałbym się położyć spać. Więc.-Zacząłem.
-Tak rozumiem, do jutra.-Pożegnaliśmy się, a Payne opuścił mój pokój. Poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Umyłem się i wyszedłem owinięty w biały miękki ręcznik. Opuściłem łazienkę i podszedłem do szafy. Jednak tam nie znalazłem bokserek. Musiałem sięgnąć po nie do dużej walizki leżącej pod oknem. Otworzyłem ja i wyciągnąłem pierwsze lepsze czarne bokserki. Ubrałem je na siebie, a ręcznik dałem do łazienki. Zgasiłem duże światło zostawiając lampkę. Położyłem się wygodnie na łóżku i przykryłem kołdrą. Zgasiłem światło i już miałem zasypiać, lecz zadzwonił mój telefon. Odebrałem bez sprawdzenia kto to.
-Hej kochanie.-Usłyszałem ten piskliwy głosik po drugiej stronie. Na drugi raz będę pamiętał, żeby sprawdzić kto dzwoni o tej porze.
-Cześć Pezz. Coś się stało?-Zapytałem siadając i opierając się o oparcie łóżka.
-Dzwonię, żeby zapytać czemu się nie pożegnałeś? Nawet nie wiesz jak teraz jest mi smutno.-Mówiła to udając, że szlocha. Westchnąłem i nie odpowiedziałem.-Ale wiesz co? Jak wrócisz to jakoś mi to wynagrodzisz.-Już to widzę. Jak tylko wrócę to będą święta to jadę do Bradford.
-Ta jasne, coś jeszcze?-Chciałem już Ją zbyć, ale nie chciałem być chamski.
-Wiesz teraz u mnie jest 16 i szykuję się z dziewczynami na jakąś imprezę, albo kino. A u Ciebie jak mniemam jest późno. A co robisz?-Boże Ona jest taka tępa czy może udaje?
-Perrie u mnie jest dziesiąta w nocy, więc co mogę robić skoro jutro mam koncert? No właśnie idę spać, bo od rana mamy próby. Baw się dobrze. Pa.-Chciałem się rozłączyć, ale uniemożliwiła mi to blondynka.
-Nie musisz się denerwować kocie. Jutro dam znać, buziaki.-Rozłączyłem się, bo nie chciałem słuchać jak to Ona mnie kocha itd. Odłożyłem telefon na szafkę nocną i przekręciłem się na bok by spokojnie usnąć. Nie jestem miłośnikiem zmian sfer czasowych, ale taka praca. Ciężko jest się przyzwyczaić, lecz jeśli chcesz spać i wstać to musisz jakoś to wytrzymać. Pierwsze noce zawsze jest mi trudno zasnąć, ale potem jakoś już idzie. Ułożyłem się wygodnie i zasnąłem...
*Oczami Jess*
Poczułam, że moje ciało unosi się. Nie chciałam otwierać zaspanych oczu, ale poczułam chłód na skórze i musiałam sprawdzić co się ze mną dzieje. Najpierw rozszerzyłam powieki tak by zobaczyć ciemność. No to dużo zauważyłam. Ponowiłam próbę i ujrzałam Matt'a, który niósł mnie do budynku. Co jest grane? Spojrzałam gdzie zmierzamy i dopiero teraz się kapnęłam, że jest to mój dom. Nie chciało mi się iść samej do pokoju więc się nie ruszałam i czekałam, aż zaniesie mnie do łóżka. Tom szedł za Nami  zamykał drzwi na klucz. Ach to bezpieczeństwo. Ciekawe czy mają jakieś paralizatory i gaz pieprzowy. Muszę wziąć taki gaz od Nich w razie czego mi się może przydać. Gdy poczułam jak pode mną ugina się materac uchyliłam oczy. Matt poprawił mi kołdrę, a następnie nią przykrył. Już miałam Mu coś powiedzieć, lecz plany zmienił mi buziak, którego dostałam w policzek. Co?! Kiedy ochroniarz opuścił mój pokój dotknęłam tego miejsca gdzie przed chwilą były Jego usta. O co mu chodzi? Che podwyżki? To nie do mnie tylko do cioci. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał już dziesiątą w nocy. Czyli chłopaki za niedługo wstają na próby. Miałam wielka ochotę zadzwonić do Harr'ego. Wzięłam telefon i wykręciłam Jego numer. Ale zostałam przekierowana na pocztę głosową. Dziwne. Następną moją ofiarą miał być Zayn. Wykręciłam numer i po chwili usłyszałam Jego zaspany głos.
-Czego?!-Warknął. Pewnie myślał, że to Perrie. Więc jak mnie nie rozpozna to będzie śmiesznie.
-Cześć kocie.-Zapiszczałam do słuchawki.
-Co znowu Perrie?-Znowu? Czyli dzwoniła do Niego jakiś czas temu? To jest chora dziewczyna.
-Nie obrażaj mnie.-Powiedziałam normalnie.
-Jess?
-No raczej.-Prychnęłam.-Dzwonię zapytać jak u was, bo Styles nie odbiera, a byłam ciekawa.
-Wiesz jest około 5 nad ranem i zaraz wstajemy na próby więc pewnie wyłączył telefon. Przepraszam, że cię nie rozpoznałem, ale jaką godzinę temu dzwoniła do mnie Perrie.-Westchnął głośno.-Zabalowała i dzwoniła powiedzieć jaka jest super.-Zaśmiałam się.
-No nic zadzwonię jak wstanę. Pozdrów chłopaków.-Odpowiedział i się rozłączył. Ja sama poszła do łazienki umyć zęby i zmyć makijaż. Cały dzień dziś byłam w samochodzie. Porażka. Ale jutro może pójdę do szkoły. Przydałoby się spotkać ze znajomymi. Zobaczę jeszcze. Jak wróciłam do pokoju to się przebrałam i poszłam spać...
   Miałam zamiar sobie pospać, ale mój telefon zadzwonił. Teraz ktoś mnie budzi? Zamiana ról czy jak. Chwyciłam komórkę i odebrałam przekręcając się na plecy.
-Tak?-Spytała przecierając oczy.
-Jessica dzwoniłaś wczoraj coś się stało?-Czemu mnie to nie dziwi? No jasne, bo to przecież Harry. Tylko On może dzwonić o 5 nad ranem.
-Dzwoniłam spytać co u was, ale nie odbierałeś więc obudziłam Zayn'a, a teraz Ty mnie budzisz.-Ziewnęłam i wstałam.
-Przepraszam kochanie, ale spałem i wyłączyłem telefon. A teraz przepraszam za obudzenie, bo wiesz my już nie śpimy tylko mamy próbę i zapomniałem, że u Nas jest inny czas niż u Ciebie.-Mówił, a ja w tym czasie wybierałam ciuchy na dzisiejszy dzień. Mamy czwartek więc nie opłaca mi się iść dziś i jutro do szkoły. Pójdę w poniedziałek. A w sobotę może jakieś piżama party dla dziewczyn się zorganizuje. Mam ochotę zapomnieć o przeszłości i żyć chwilą jeśli jest to możliwe.-Jess! Słuchasz mnie?-Z rozmyśleń wyrwał mnie chłopak.
-No tak, yyy.... Mówiłeś coś o próbie itd. Wiesz u mnie jest dopiero 5 rano i już nie zasnę więc dzięki.-Powiedziała z sarkazmem.-Ale pójdę może na jakiś spacer, albo kino. Coś się wymyśli.
-Tylko nigdzie nie chodź sama.-Ostrzegł mnie Harry. Zaczyna się.
-Wiem, a nawet jakbym chciała to Matt i Tom mnie nie puszczą samej. Wiesz taką mają pracę. Nawet na cmentarz musiał iść ze mną, bo mówił, że musi.-Odpowiedziałam i wyjrzałam przez okno. Śnieg już nie padał, ale za to było go mnóstwo na ziemi. Ach ta piękna, biała, zimna pora roku.
-Styles chodź potem poromansujesz!-Krzyknął Niall do słuchawki, a ja się zaśmiałam.
-Jak słyszysz muszę kończyć, kotku. Potem dam znać.
-Pozdrów Ich, i ok czekam na jakąś wiadomość od Ciebie.-Odpowiedziała.
-Jutro mamy dzień wolny więc możemy porozmawiać na skype.-Zaproponował na co się zgodziłam.-To do później i jutra. Kocham Cię Jess!-Zrobiło mi się strasznie miło. Lubię takie słodkie słówka, choć czasem mogę nimi rzygać, ale takie życie.
-Ja Ciebie też Harry.-Rozłączyłam się, bo już słyszałam jak chłopaki planowali zabrać Mu telefon, a Jego oblać jakąś wodą, żeby włosy mu oklapły. Biedny, niech lepiej idzie śpiewać, bo będzie wyglądał jak mokra kura. Odłożyłam telefon na szafkę i zaczęłam się ubierać. Granatowe rurki, biała bluzka, narzutka czarna na to, i ciepłe skarpetki jak codziennie. Udałam się do łazienki. Umyłam zęby, włosy nie układały mi się więc postanowiłam zejść na dół i je umyć. Zeszłam po cichu po schodach, bo chłopaki mają pokój "pod schodami", bok pokoju cioci gdzie Ona pracuje. Szybko umyłam włosy i wróciłam na górę. Wzięłam suszarkę i je podsuszyłam. Kiedy były już w miarę suche ułożyłam przedziałek. Wzięłam komórkę schowałam do tylnej kieszeni spodni i zeszłam na dół. Nalałam sobie soku do kubka i zrobiłam bułkę z szynką. Nie chciałam być za głośno by czasem nikogo nie obudzić. Zjadłam śniadanie w kuchni przy stoliku. Kiedy skończyłam nastawiłam zmywarkę i udałam się do salonu. Włączyłam telewizor i przełączyłam na bajkę, która właśnie się zaczynała. Dlaczego o 6 rano lecą bajki dla małych dzieci? Przecież One powinny jeszcze spać, tak samo jak ja. Oglądnęłam cały film smerfy i nie wiedziałam co dalej z sobą zrobić. Więc pogłośniłam dźwięk i czekałam, aż wstaną chłopaki. Nie myliłam się, bo po chwili z pokoju wyszedł Tom, a zaraz za Nim Matt.
-Dzień dobry.-Przywitał się ze mną, Odpowiedziałam mu i kontynuowałam oglądanie. Nie mogę się doczekać jutra, bo pogadam z Harry'm na skype i będzie mam nadzieję fajnie. Nie chciałam już myśleć o tym wywiadzie co był niedawno, ale jakoś miałam ochotę dowiedzieć się co to była za laska. Mam nadzieję, że takie coś się już nie powtórzy i będzie dobrze się Nam układało.-Co dziś chcesz robić?-Zagadał do mnie Matthew, który wszedł z kawą do pokoju.
-Nie mam pojęcia. Może jakieś kino?-Zapytałam mając nadzieję, że wymyśli coś ciekawszego.
-Jest zimno, więc może pójdziemy do kina, a potem kawiarnia? A może później jak będzie czas to zoo?-Spytał, a ja nie była pewna czy chcę iść do zoo.
-Wiesz może jedźmy do kina i na kawę, a potem zawieziecie mnie do taty. Dawno nie widziałam się z rodzeństwem. -Przytaknął mi i zaczął pić swój ciepły napój. Mamy godzinę 9 rano. Więc raczej teraz nie pojedziemy do kina. Chociaż. Włączyłam laptopa i sprawdziłam co dziś ciekawego jest grane. Jakaś bajka, anima i film, który spodobał mi się po tytule. "The First Time". Nie czytałam opisu, bo chciałam iść na coś spontanicznie. Tylko zerknęłam z, którego roku. Zaciekawił mnie tytuł więc chcę iść na to. Pokazałam ochroniarzowi i ten się zgodził. Nie przebierałam się tylko zrobiłam lekki makijaż i mogliśmy jechać. Podjechaliśmy pod kino chwilę przed rozpoczęciem filmu. Kupiłam coś do picia i jakieś chrupki. Zajęłam miejsca dla siebie i chłopaków, którzy musieli coś załatwić i sama zaczęłam oglądać.
   Tom przyszedł pod sam koniec filmu mówiąc, że Matt musiał gdzieś szybko pojechać. Więc tylko On mi został do towarzystwa. Tak więc nie chciałam iść do kawiarni tylko od razu pojechać do Ojca. Nie musiałam podawać adresu, bo Thomas bardzo dobrze wie gdzie mieszka Charlie. Po 20 minutach byliśmy już pod Jego domem. Tak więc wysiadłam i poszłam zapukać. Otworzyłam mi dziewczyna Ojca.
-Hej Monic, jest Charlie?-Zapytałam mając nadzieję, że jest i nie będę skazana na Jej obecność.
-Jest i dzieciaki też są. Chodź.-Zaprosiła mnie i mogę przyznać, że zachowywała się miło. Spodobało mi się to. Ściągnęłam buty i odwiesiłam kurtkę na wieszaku.-Co u Ciebie?-Spytała, ale miałam wrażenie jakby w ogóle Jej to nie interesowało.
-Nic, wszystko po staremu.-Odpowiedziałam i przywitałam się z Ojcem, który siedział na fotelu z gazetą w ręku i fajką w ustach.-No widzę, że mój tatuś daje zły przykład dzieciom.-Zaczęłam się z Nim drażnić.
-Dobra, dobra. Nie pouczaj mnie mała.-Puścił mi oczko.-Co cię sprowadza?
-Nie mam co robić, i chciałam odwiedzić siostrę i brata.-Powiedziałam. Więc Charlie wysłał mnie do pokoju dzieciaków i tam mogłam się z Nimi pobawić. Mia zaproponowała spacer, na co chętnie się zgodziłam. Ubraliśmy się i poszliśmy razem z Thomas'em się przejść. Dzieci pytała czemu ten pan idzie z Nami, ale mówiłam, że to mój znajomy. Resztę dnia też spędziłam u Ojca. Dopiero wieczorem wróciłam do domu i czekałam na telefon od Harr'ego...
.................................................
Hej! I jestem z nowym rozdziałem : 3 
Wiem, że długo czekaliście, ale nie miałam czasu ze względu na szkołę. Chcę znowu wakacje ; c 
Ale cóż takie życie : > 
Dziękuje bardzo za 14 komentarzy!! Prosiłam o mniej, a dostałam, aż tyle. Jesteście wielcy!! <3
Nie wiem co powiedzieć :> Ucieszyło mnie to xdd
Więc nowy rozdział powinien pojawić się za tydzień jeśli będzie wystarczająco komentarzy ;p Akurat będą urodzinki naszego blondaska więc będzie ciekawie :3
A jutro mam test z matmy i muszę się pouczyć, na czwartek mam wos i trochę nauki, tak samo na historię więc jest bardzo ciekawie. 
Rozdział jest bez gifów :C Ale następny będzie miał ich kilka ; D Bo lubię jak są dodane do moich rozdziałów : ))
Mam nadzieję, że nie zanudzę was tym co napisałam, bo momentami nie miałam pojęcia co napisać i czy nie przynudzam xD Ale to już Wy ocenicie ; )
Więc miłego czytania, pozdrawiam ;3 
7 KOMENTARZY=NASTĘPNY ROZDZIAŁ!!
CZYTASZ KOMENTUJESZ! 

piątek, 5 września 2014

Liebster Award 9. Ostatni! ; 3

Zostałam nominowana przez : http://lullaby-of-heaven.blogspot.com/
Miałam już nie odpowiadać na LA, ale to coś być nominowaną przez tę osobę, która mnie postanowiła nominować ;3
Bardzo Ci dziękuje! ;3 +Uwielbiam Twojego bloga! < 3

Pytania do mnie:
1.Ile masz lat?
15 ;D
2.Od urodzenia mieszkasz w Polsce?
Tak : >
3.Masz rodzeństwo? 
Mam. ; )
4. Jak jest twoja pasja/ hobby?
Taniec, czytania, pisanie, motory! *.*
5.Do jakich fandomów należysz?
Directioner ;3, Lovatic, i bardzo lubię Ed'a Sheeran'a, al;e nie należę do Jego fandomu jeszcze xdd
6.Zastanawiasz się nad kolejnym blogiem?
Owszem, już mam zaplanowaną nową historię tylko brak czasu ; <
7.Ulubiona potrawa?
Może lazania?
8.Masz jakieś zwierzę w domu? Jak tak to jakie? 
Mam pieska ; > rybki oraz chomiki : ))
9.Morze vs. Góry?
Morze ;P
10.Gdzie chciałabyś spędzić najbliższe wakacje? 
Za granicą, albo nad jeziorem ; D
11.Jaka byłaby Twoja reakcja na wieść, że One Direction grają koncert w Twoim mieście?
Pewnie zaczęłabym się cieszyć i kupiłabym bilet xd

Nie nominuję nikogo! Przepraszam, ale nie będę już dopowiadać na nominacje. Dziękuje jeszcze raz! <3 
Co do nowego rozdziału to już go wczoraj zaczęłam i myślę, że jutro będzie dodany do wieczora ; 3 

Obserwatorzy